Jak pisze "Financial Times", inwazja Rosji na Ukrainę będzie miała "ogromny wpływ" na światowe zapasy żywności. Choćby dlatego, że oba te kraje razem są jednymi z największych spiżarni świata.
Według UN Comtrade oba kraje razem odpowiadają za przeszło 10 proc. globalnych dostaw zboża, 13 proc. dostaw kukurydzy i przeszło 50 proc. oleju słonecznikowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Rząd Ukrainy włącza się w akcję sadzenia plonów
John Rich, dyrektor jednego z największych dostawców żywności na Ukrainie, firmy MHP powiedział na łamach FT, że obawia się o start zasiewów. Rząd Ukrainy najwyraźniej ma podobne obawy, bo premier Denys Szmyhal poinformował w niedzielę, że rząd aktywnie włączy się we wspieranie akcji sadzenia plonów, aby zabezpieczyć zapasy żywności na przyszłość.
Jak dodał Szmyhal, obecne zapasy podstawowych produktów wystarczą na kilka miesięcy. Kraj wprowadził też zakaz eksportu wybranych produktów żywnościowych, o czym pisaliśmy w money.pl.
Wg ostrożnych szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa przez rosyjską napaść plony w Ukrainie w tym roku będą nawet o 30 proc. mniejsze. Trudno oszacować straty rolnictwa rosyjskiego, gdyż kraj objęty jest międzynarodowymi sankcjami, wiadomo natomiast, że i tu rolnicy poniosą straty.
Nadchodzi spirala inflacyjna?
Ceny na światowych rynkach osiągnęły historycznie rekordowe poziomy. Rich ostrzegł przed spiralą inflacyjną, bo ceny zbóż, kukurydzy i innych produktów już przed agresją rosły z powodu susz i pandemii. Dodając do tego wojnę, sytuacja bardzo się komplikuje. - "To dość toksyczna mieszanka" - powiedział. Dodajmy do tego szalejące ceny nawozów. Jednym z największych eksporterów jest sprzymierzona z Rosją Białoruś.
Wojna obnażyła podatności gospodarek europejskich, zwłaszcza w zakresie dostaw białek roślinnych i nawozów. W Brukseli na 21 marca zaplanowano głosowanie nad pakietem pomocowym dla rolników europejskich.