Tłumy na Krupówkach i interwencje policji. Burmistrz Zakopanego zabrał głos

137 interwencji odnotowała zakopiańska policja w ciągu ostatniej doby. W sobotę wieczorem na Krupówkach było nawet kilka tysięcy turystów. "Stanowczo nie popieram takiego świętowania. To jest niedopuszczalne" - komentuje burmistrz Zakopanego.

Policyjny radiowóz wśród licznych turystów na Krupówkach w Zakopanem.Policyjny radiowóz wśród licznych turystów na Krupówkach w Zakopanem.
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Grzegorz Momot, Grzegorz Momot
Damian Słomski

Rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek informuje, że zabezpieczenie sobotniego Pucharu Świata w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi przebiegło spokojnie, natomiast po zakończeniu zawodów tłumy turystów oblegały Krupówki.

- W godzinach wieczornych na Krupówkach zrobiło się dość tłoczno. Szacujemy, że na deptaku było nawet kilka tysięcy osób, dlatego od razu pojawiły się tam nasze patrole. Z radiowozu, który kursował po ulicy były wygłaszane komunikaty o konieczności przestrzegania wymogów sanitarnych - relacjonuje.

- Apelowaliśmy o zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek, ale grupy osób stawały się coraz bardziej agresywne i wulgarne oraz stwarzały niebezpieczeństwo dla innych turystów odpoczywających pod Tatrami - powiedział rzecznik policji.

Znana sieć restauracji na krawędzi. "Kilka tygodni"

Na Krupówkach, podobnie jak poprzedniej nocy, tworzyły się grupki tańczących i śpiewających osób które upominała policja. Takie zmagania turystów z policją trwały całą noc z soboty na niedzielę niemal do godzin porannych.

Statystyki

Policja zatrzymała siedem osób: dwie osoby usłyszały zarzuty ataku i znieważenia policjantów, a cztery osoby zostały zatrzymane do wytrzeźwienia. Ja wyjaśnił rzecznik, były to dwie panie i dwóch panów w wieku 30 lat, którzy byli tak zamroczeni alkoholem, że jedynym ratunkiem dla nich było zabranie ich na komendę do czasu wytrzeźwienia.

Zatrzymana została także osoba z narkotykami. Łącznie w całym powiecie policja interweniowała 137 razy. Dla porównania w piątek w powiecie tatrzańskim odnotowano 60 interwencji.

Policja w odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek. 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w 20-tu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.

Głos burmistrza

Burmistrz Zakopanego przyznał, że większość turystów przestrzega zasad sanitarnych, natomiast chuligańskie wybryki dotyczą grup tzw. pseudokibiców skoków, którzy nie potrafią wypoczywać pod Tatrami, cieszyć się kontaktem z przyrodą czy osiągnięciami naszych sportowców.

- To nawet nie chodzi o zachowanie przyzwoitości, ale o zwykłą ludzką kulturę i szacunek do drugiego człowieka, którego widocznie brakuje tym, którzy ubliżają interweniującym policjantom - powiedział burmistrz i dodał, że jedną z przyczyn takich zachowań może być zamknięta gastronomia i lokale rozrywkowe.

- Turyści, kibice nie mają gdzie usiąść i gdzie rozładować swoich emocji. Zawsze po emocjach sportowych związanych ze skokami kibice chętnie szli do lokali. Tym razem z uwagi na obostrzenia są one zamknięte, więc sporo z nich postanowiło w inny sposób wyładować swoje emocje - wyjaśnił i podkreślił, że nie podważa decyzji o zamknięciu lokali gastronomicznych.

- Cały czas apeluję o to, abyśmy przestrzegali reżimu sanitarnego i wykorzystali możliwość otwarcia branży turystycznej. W przeciwnym razie grozi nam kolejne zamknięcie - dodał.

Powrót pełnego lockdownu?

Zdaniem prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agaty Wojtowicz wielu turystów zbagatelizowało obostrzenia, a skutkiem tego może być powrót do pełnego lockdownu, który odbije się zarówno na turystach, jak i na przedsiębiorcach.

- Jest to przykre bo wydawało nam się że będzie inaczej. Chyba nie zdaliśmy egzaminu jako społeczeństwo, mimo apeli, aby nie zapominać o tym, że pod Tatrami także mamy stan epidemii i żeby starać się utrzymywać dystans i stosować przepisy sanitarne - powiedziała prezes Wojtowicz.

Podkreśliła ona jednocześnie, że nie wszyscy turyści zbagatelizowali obostrzenia, bo większość przestrzega reżimu sanitarnego.

Wybrane dla Ciebie
Podwyżki na stacjach. Mówią, co zdrożeje najbardziej
Podwyżki na stacjach. Mówią, co zdrożeje najbardziej
Groźna bakteria w wędlinie z Lidla. GIS: Nie spożywać
Groźna bakteria w wędlinie z Lidla. GIS: Nie spożywać
Idą nowe przepisy. Koszty budowy domu mogą wzrosnąć [OPINIA]
Idą nowe przepisy. Koszty budowy domu mogą wzrosnąć [OPINIA]
Euro w Polsce albo ściana. Czas na otrzeźwienie [OPINIA]
Euro w Polsce albo ściana. Czas na otrzeźwienie [OPINIA]
USA tracą cierpliwość. Negocjator Trumpa ostrzega Brukselę ws. ceł
USA tracą cierpliwość. Negocjator Trumpa ostrzega Brukselę ws. ceł
Niemcy inwestują w Chinach na potęgę. Pomimo ostrzeżeń
Niemcy inwestują w Chinach na potęgę. Pomimo ostrzeżeń
Jest demo strategicznej aplikacji MF. Biznes zaczyna testy
Jest demo strategicznej aplikacji MF. Biznes zaczyna testy
Środek listopada, a jabłka wciąż na drzewach. "Przetrzymywanie mija się z celem"
Środek listopada, a jabłka wciąż na drzewach. "Przetrzymywanie mija się z celem"
Kontrowersyjna aukcja w Niemczech. Jest ostra reakcja Polski. "Zgorszenie"
Kontrowersyjna aukcja w Niemczech. Jest ostra reakcja Polski. "Zgorszenie"
Londyn zaostrza zasady. Nawet 20 lat czekania na pobyt stały
Londyn zaostrza zasady. Nawet 20 lat czekania na pobyt stały
Ukraina trafia w rafinerię głęboko w Rosji. 850 km od granicy
Ukraina trafia w rafinerię głęboko w Rosji. 850 km od granicy
Koszty wojny pogrążają oba kraje. Osiągnięto "najciemniejszy punkt"
Koszty wojny pogrążają oba kraje. Osiągnięto "najciemniejszy punkt"