Debata o przyszłości Unii. "Będzie festiwal złych emocji"

Debatę przedstawi premier Donald Tusk, a przysłuchiwał jej będzie się prezydent Bronisław Komorowski. Później zaplanowana jest debata. Wieczorem posłowie zajmą się wnioskiem o odwołanie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Tuż po informacji szefa rządu będzie rozpatrywany wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSZ. Ma to związek w wystąpieniem Radosława Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, gdzie zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE i połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec jako największej gospodarki UE.

Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny ten dzień Prawo i Sprawiedliwość wykorzysta do ataku na premiera i szefa dyplomacji.

- _ Będziemy świadkami całego festiwalu złych emocji, ale też to prawo zbójeckie, ale prawo opozycji do mówienia takich rzeczy, które będą kontrowersyjne i trudne do zaakceptowania. Ta debata jest potrzebna, szczególnie, że wiele ważnych rzeczy się dzieje. Przed nami strategiczne i kluczowe decyzje i trudno sobie wyobrazić, żeby w parlamencie na plenarnym posiedzeniu o tym nie rozmawiać _ - powiedział Schetyna.

Schetyna dodaje, że nie zabraknie na pewno odniesień do ustaleń z ostatniego szczytu w Brukseli. Jednak jak zaznacza polityk, gwarancji tego że nie wpadniemy w kryzys oczekiwać nie można.

- _ To tylko szansa, to tylko próba. Sytuacja jest naprawdę poważna i dlatego uważam, że ten głos polski jest ważny i on musi być bardzo dobitny i donośny i musi wypłynąć z polskiego parlamentu, żeby pokazać Europie, że Polskę stać na to, żeby rozmawiać podmiotowym głosem o przyszłości Europy i całej strefy euro _- mówił Schetyna.

Wiceszef komisji spraw zagranicznych Witold Waszczykowski z PiS uważa, że powodów do optymizmu nie ma, bo Polska nie realizuje narodowych interesów:

- _ Nie cały czas świat nas chwali, bo chwalą tylko wyjątkowe media, które są przyjazne tym koncepcją, które głosił Sikorski. Czyli umocnieniu tych federalistycznych trendów w Unii Europejskiej, a po drugie polityki zagranicznej nie uprawia się po to, żeby ktoś na świecie __ nas pochwalił, tylko żeby realizować narodowe interesy. Narodowym interesem nie jest tylko znalezienie się przy stole, jak mówi Tusk, ale kształtowanie polityki europejskiej _ - mówił Waszczykowski.

Wieczorem zaplanowano dyskusję nad wnioskiem Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Bezpośrednim powodem złożenia wniosku było wystąpienie Sikorskiego na temat przyszłości Unii Europejskiej w Berlinie. Według PiS-u, minister sprzeniewierzył się zadaniom, jakie nakłada na niego Konstytucja, doprowadził do marginalizacji Polski w Europie i na świecie, a także do wasalizacji w stosunkach z sąsiadami. Wnioskiem zajmowała się sejmowa komisja spraw zagranicznych. Posłowie rekomendują Sejmowi jego odrzucenie. Wniosek będzie głosowany w piątek rano. Zwolennicy odwołania ministra muszą zgromadzić 231 głosów.