To już ponowny wybór warszawskiego radnego na stanowisko szefa stołecznych struktur SLD. W wyborach pokonał wiceburmistrza Bielan Grzegorza Pietruczuka.
W SLD trwa kampania sprawozdawczo-wyborcza przed kwietniowym kongresem partii. Działacze Sojuszu wybierają władze wszystkich partyjnych szczebli. Na Wierzbickiego głosowało w niedzielę 113 delegatów. Pietruczuka poparło 81 z nich. W sumie w zjeździe wzięło udział blisko 200 warszawskich działaczy partii.
Wierzbicki pełni funkcję szefa Rady Warszawskiej SLD od roku. Jak mówił jeszcze przed głosowaniem, kandyduje, aby _ zakończyć wszelkie podziały _ wewnątrz stołecznej struktury swego ugrupowania.
- _ Dziś nie możemy sobie pozwolić na żadne wewnętrzne wojny, na spory, na utratę kolejnych działaczy, bo dziś każdy z nas jest niezbędny do dalszego działania. Dlatego chcę zakończyć wszelkie podziały: na ludzi Sebastiana, Grześka i innych, bo dziś w Warszawie ma być jeden Sojusz: Sojusz Lewicy Demokratycznej _ - podkreślił Wierzbicki.
Zadeklarował też, że celem jego struktury na najbliższe cztery lata ma być przejęcie władzy w Warszawie. _ - Jesteśmy po to, by chronić mieszkańców stolicy przed rządami PO i PiS, bo jedno i drugie w Warszawie się nie sprawdziło. Rządy PiS oznaczały kompletny zastój inwestycyjny, a za PO nasze miasto to przedsiębiorstwo, w którym nie jest ważny interes pracowników, a jedynie ekonomiczne zyski _ - ocenił polityk.
Rządzącą PO krytykował m.in. za podwyżki czynszu, opłat za żłobki i przedszkola, a także za wzrost cen biletów komunikacji miejskiej.
Pietruczuk startował pod hasłem _ Po socjalnej stronie miasta _. _ - Warszawa potrzebuje powrotu do lewicowego programu, stąd moje hasło, które powinno nam przyświecać w tej kadencji _ - przekonywał.
Przypomniał, że sam, jako wiceburmistrz dzielnicy Bielany, otworzył m.in. dużą, nowoczesną bibliotekę multimedialną, a także nowy Ośrodek Sportu i Rekreacji z dwoma basenami, boiskami i halą sportową.
Pietruczuk przedstawił się również jako zwolennik uporządkowania kwestii współpracy z PO w stolicy. - _ Często spieramy się między sobą, gdzie jesteśmy w koalicji, a gdzie w opozycji. Jest to bardzo niezdrowa sytuacja dla partii. Jeśli wybierzecie mnie na przewodniczącego, to zobowiązuję się, że w ciągu trzech miesięcy wypracujemy od kół jedno, jasne stanowisko, jak powinien funkcjonować SLD w Warszawie _ - zaznaczył.
Podobnie jak Wierzbicki zwrócił uwagę na problem radnych, którzy w ostatnim czasie opuścili Sojusz na rzecz Ruchu Palikota. Zarzucił przy tym dotychczasowym władzom stołecznego Sojuszu, że niewiele zrobił, by powstrzymać te odejścia.
_ - W ciągu ostatnich kilku miesięcy straciliśmy dwa kluby radnych: na Śródmieściu i teraz w lutym na Bemowie. W naszym klubie radnych w Radzie Miasta mamy już jednego radnego, który jest w Ruchu Palikota. Wiem też, że toczą się rozmowy z innymi radnymi na temat przejścia do RP. Dla mnie osobiście jest to sytuacja nie do przyjęcia, bo tak pracować się nie da _ - powiedział Pietruczuk.
Większość działaczy Sojuszu opowiedziała się jednak za kandydaturą Wierzbickiego. Według nieoficjalnych informacji uzyskanych od delegatów zjazdu wynika, że poparło go większość struktury m.in.: śródmiejskiej, mokotowskiej, Pragi Północ i Pragi Południe. Pietruczuka wsparli z kolei głównie działacze partii z Bielan, Białołęki i Ursynowa.
Już po wyborze Wierzbicki zapowiedział, że zaprosi swego kontrkandydata do współpracy. Delegaci zjazdu wybrali też m.in. sekretarza struktury warszawskiej - został nim ponownie Bartłomiej Wichniarz.
Wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska powiedziała po wyborze, że cieszy się iż pokolenie 30-latków powoli przejmuje władzę w SLD. - _ Cieszę się, że kandydowało dwóch dynamicznych, młodych działaczy SLD z tego pokolenia 30+, że jest taka naturalna sztafeta pokoleń w Sojuszu. Najważniejsze jednak będzie teraz to, czy będziemy potrafili dalej wspólnie razem pracować dla dobra partii w Warszawie _ - zaznaczyła Piekarska.
W kuluarach część działaczy nieoficjalnie krytykowała jednak wybór Wierzbickiego. Ich zdaniem, dotychczasowy szef przez ostatni rok urzędowania zrobił niewiele, a Sojusz w Warszawie był praktycznie niewidoczny.
Na zaplanowanym na 28 kwietnia kongresie partii delegaci wybiorą centralne władze Sojuszu, m.in. przewodniczącego i sekretarza generalnego; ustalą też liczbę wiceprzewodniczących i członków Zarządu Krajowego, którzy zostaną następnie wybrani przez Radę Krajową. Nowego szefa Sojuszu wybiorą korespondencyjnie wszyscy członkowie partii. Jedynym kandydatem na tę funkcję jest obecny lider Leszek Miller.
Czytaj więcej o wyborach szefa SLD | |
---|---|
Będzie walczył o utrzymanie władzy Dziś mija termin zgłaszania kandydatur na szefa SLD. Nieoficjalnie mówi się, że jego konkurentem będzie Łukasz Naczas. | |
Leszku Millerze, kończ waść! Na czele SLD stanął nawiedzany przez anioły, niedoszły poseł Samoobrony. | |
Nowy szef SLD. Borowski ujawnił swój typ Senator Marek Borowski mówi, jaki wybór oznaczałby dla Sojuszu _ rozdwojenie jaźni _. Za dwa dni partia wybierze nowego szefa. |