Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|
aktualizacja

Tydzień paraliżu komunikacji miejskiej w Bydgoszczy. Bunt pracowników MZK

65
Podziel się:

Od piątku (24 czerwca) trwa bunt pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Przez to podróżowanie po mieście jest zdecydowanie trudniejsze. Załoga MZK domaga się podwyżek. Prezydent miasta zaapelował o przerwanie protestu i bezzwłoczne podjęcie pracy. Ci odpowiadają, że są na to gotowi. Gdy oczywiście zostaną spełnione ich żądania.

Tydzień paraliżu komunikacji miejskiej w Bydgoszczy. Bunt pracowników MZK
Strajk kierowców i motorniczych MZK Bydgoszcz trwa od tygodnia (Agencja Wyborcza.pl, Roman Bosiacki)

W piątek (24 czerwca) na ulice Bydgoszczy nie wyjechały autobusy i tramwaje MZK. Miasto musiało zorganizować w zasadzie nową oraz zdecydowanie okrojoną siatkę połączeń. Lokalni politycy uważają, że mieszkańcy są "zakładnikami" strajkujących.

Komunalna spółka obsługiwała wszystkie linie tramwajowe - 10 i większość linii autobusowych - 31 z 42. W pierwszym dniu protestu normalnie ruch odbywał się na liniach obsługiwanych przez prywatnego przewoźnika. Od 25 czerwca w mieście funkcjonuje awaryjny system z 16 liniami autobusowymi, na których jeździ tabor prywatnej firmy.

Prowadzący miejskiego przewoźnika domagają się podwyżki pensji o 1000 zł, z możliwością rozbicia jej na transze z wyrównaniem. Dopiero niedawno, jak informuje "Gazeta Wyborcza", postulaty załogi przyjął związek zawodowy i rozpoczął spór zbiorowy. Dlatego władze miasta nazywają protest nielegalnym.

Prezydent apeluje do załogi MZK Bydgoszcz, by wróciła do pracy

Strajkujący nie chcą już rozmawiać z miejskim przewoźnikiem, bo ten odpowiedział na ich żądania, że pieniędzy na podwyżki nie ma. Dlatego do tablicy wywołali władze miasta. W piątek (1 lipca) list otwarty do załogi MZK wystosował Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.

"Biorąc pod uwagę aktualną sytuację waszej spółki (stratę) oraz aktualną, wynikającą z wprowadzonych przez obecny rząd RP zmian wpływających na spadek dochodów i wzrost wydatków samorządów, sytuację finansową miasta Bydgoszczy (ujemna nadwyżka operacyjna), a więc wyższe zaplanowane wydatki od dochodów, zaspokojenie jakichkolwiek dodatkowych roszczeń wymaga zwiększenia dochodów miasta Bydgoszczy albo ograniczenia wydatków" - napisał Rafał Bruski.

Prezydent miasta argumentuje, że w związku z powyższym, przyznanie MZK pieniędzy na podwyżki, będzie wymagało m.in. podniesienia cen biletów w komunikacji o 25 proc., a także likwidacji ulgi dla seniorów czy też stałe okrojenie siatki połączeń.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(65)
Bydgoszczanin
2 lata temu
Przez strajkujących a obecnie obijajacych się bedziemy płacić 1/4 więcej za bilety. Nie popieram ich . Dostali niedawno podwyżkę.Wstyd. Władze nie powinni ustapić.
Pasażer
2 lata temu
Panie Burski nie ustąp na takie żądania. Niech się biorą do roboty a nie szkodzą mieszkańcom. Ja na taksówki przez nich straciłem juz 1000 zł. Kto mi to wróci.
Obserwator
2 lata temu
Zwolnić wszystkich strajkujących, Oszaleli 1000 zł brutto
Taka sytuacja...
2 lata temu
1000 zł to przesada , po wielu latach pracy nie dali mi 200 nawet , strajk rozumiem ale oczekiwania grube, inni zarabiają dużo mniej, po za tym wprowadzą prywaciarzy, do tego prowadzi inflacja właśnie.
innerFree
2 lata temu
Tak może wyglądać świat bez samochodów. 9 lipca o 11.00 w Warszawie (ul. Jasna 14/16 A, przed Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej) protest samochodowy przeciwko zakazowi sprzedaży aut spalinowych.
...
Następna strona