Pojutrze Donald Tusk przedstawi program, partia zaprezentuje _ jedynki _ na listach, a całość list zatwierdzi Rada Krajowa PO.
_ - Rada Krajowa będzie miała szczególny charakter, bo to będzie również rodzaj konwencji, gdzie należy oczekiwać mobilizujących wystąpień szefa Platformy Obywatelskiej, ale też niektórych liderów list _ - powiedział wiceszef PO, wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.
Donald Tusk - jak wynika z nieoficjalnych informacji - ma m.in. zaprezentować program Platformy na majowe eurowybory. Głos zabiorą ponadto szef MSZ Radosław Sikorski, b. premier i b. szef europarlamentu Jerzy Buzek (_ jedynka _ listy śląskiej) oraz unijny komisarz ds. budżetu i programowania finansowego Janusz Lewandowski (otwiera listę na Pomorzu).
_ - Wybory do Parlamentu Europejskiego są szczególnie ważne dla całej Polski i o tym także będziemy rozmawiać podczas Rady Krajowej. Nasz rząd od kilku lat buduje silną pozycję Polski w UE, ale także w strukturach NATO-wskich i najbliższe wybory są szansą żeby utrwalić i wzmocnić tę dobrą tendencję dla Polski _ - ocenił wicemarszałek.
Lider mazowieckiej PO Andrzej Halicki przekonywał, że przyszła kadencja PE będzie niezwykle ważna ze względu na przyszłość Unii. Zwrócił uwagę, że wspólnota europejska stoi obecnie przed kilkoma wyzwaniami - perspektywą dalszego rozwoju, budową wspólnej polityki zagranicznej i obrony, utrzymaniem dużego budżetu UE oraz unijnych polityk: rolnej i spójności.
_ - Są tacy, także nad Wisłą, którzy chcieliby widzieć małą Unię - mówią, że to dla Polski jest dobre. My mówimy odwrotnie - nie ma silnej, rozwijającej się i bezpiecznej Polski bez Europy, która prowadzi wspólną politykę gospodarczą opartą o solidaryzm, bez Europy opartej o wspólnotę wzajemnej tolerancji i zaufania _ - zaznaczył poseł PO.
Halicki przekonywał też, że _ mała Unia to Polska zagrożona _. _ - Polska, która na mapie Europy będzie poddana destabilizacji - do niedawna jeszcze nikt nie myślał, że jest to możliwe (...). Dziś widać, że nawet te czarne scenariusze należy brać pod uwagę _ - powiedział Halicki. Według niego zadaniem PO jest, by nie oddawać pola eurosceptykom, populistom i nacjonalistom. _ - Jeżeli te wszystkie skrajności spotkają się w Parlamencie Europejskim, będą próbowały zmienić kierunek i sposób funkcjonowania Europy _ - zauważył Halicki.
Od wyników majowych wyborów do PE będzie zależała obsada kluczowych stanowisk w UE. Zgodnie z traktatem lizbońskim, zwycięska rodzina polityczna będzie miała m.in. prawo wskazania przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Obecnie w 766-osobowym europarlamencie najwięcej mandatów (275) ma frakcja Europejskiej Partii Ludowej (należą do niej PO i PSL), podczas gdy lewica zrzeszona we frakcji Socjalistów i Demokratów dysponuje 195-oma mandatami.
W tegorocznych wyborach po raz pierwszy w historii kandydaci na szefa Komisji są również twarzami kampanii swych rodzin politycznych (EPL wystawia b. premiera Luksemburga Jeana-Claude'a Junckera; socjaldemokraci - obecnego szefa PE Martina Schulza)
. Ostatnie sondaże wskazują na nieznaczną przewagę lewicy.
W mediach od wielu miesięcy pojawiają się spekulacje, że o ile fotel szefa KE obejmie prawdopodobnie Schulz lub Juncker, to któreś z pozostałych stanowisk: przewodniczącego Rady Europejskiej lub Wysokiego Przedstawiciela ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa mogliby objąć Tusk lub Sikorski. _ - Komisarze w dalszym ciągu podlegają nie tylko branżowemu przyporządkowaniu, ale także narodowemu - oczywiście wśród tych głównych stanowisk, jedno przypadnie osobie reprezentującej nasz region _ - zaznaczył Halicki.
Jednak w połowie lutego Tusk zadeklarował - odnosząc się do spekulacji o możliwości objęcia przez niego stanowiska w UE - że nie jest tym zainteresowany, bo chce się zająć sprawami polskimi. Pytany, czy trzeci raz chce zostać premierem oparł, że _ zna ludzi, którzy dłużej ciągną tego typu obowiązki _.
W wyborach 2009 roku PO zdobyła 25 na 50 mandatów w PE, ale dysponowała wówczas 50 proc. poparciem społecznym. _ - Teraz zdobędziemy 26 mandatów, bo w tych wyborach mamy merytorycznie silniejsze listy _ - oceniła posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Jednak w nieoficjalnych rozmowach politycy z władz partii przyznają, że niemal pewna jest utrata co najmniej 6-7 mandatów.
Stołeczną listę będzie otwierać europosłanka i była unijna komisarz do spraw polityki regionalnej Danuta Huebner; mazowiecką - posłanka Julia Pitera; łódzką - eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski; dolnośląsko-opolską - minister kultury Bogdan Zdrojewski; wielkopolską - pełnomocniczka rządu do spraw równego tratowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz; śląską - były premier i szef PE Jerzy Buzek.
Na Kujawach i Pomorzu liderem PO ma być - były minister finansów Jacek Rostowski; na Pomorzu - obecny komisarz UE do spraw budżetu i programowania finansowego Janusz Lewandowski; na Warmii, Maurach i Podlasiu - były minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka; na Pomorzu Zachodnim i w Lubuskiem - szef sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati; w Małopolsce i Świętokrzyskiem - europosłanka Róża Thun; na Podkarpaciu - europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Na czele listy lubelskiej ma się znaleźć były spin-doktor PiS Michał Kamiński.
Czytaj więcej w Money.pl