Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

W 2008 roku Polacy pożyczali na potęgę

0
Podziel się:

W ciągu 11 miesięcy 2008 roku zadłużenie gospodarstw domowych zwiększyło się o ponad 91 mld złotych.

W 2008 roku Polacy pożyczali na potęgę
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Rok 2008 był przełomowy dla polskiej bankowości - po raz pierwszy zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów i pożyczek przekroczyło wartość depozytów ulokowanych przez nie w bankach.

Według danych NBP na koniec listopada osoby prywatne, przedsiębiorcy indywidualni oraz rolnicy indywidualni byli winni bankom w sumie 349,15 mld złotych. Natomiast wartość ich oszczędności zdeponowanych na rachunkach bankowych wynosiła 314,6 mld złotych.

Na początku roku sytuacja była odmienna. Należności gospodarstw domowych wynosiły 258 mld zł, zaś zobowiązania banków w stosunku do nich 262,8 mld złotych.

źródło: NBP

Przełom nastąpił w maju. Wtedy to po raz pierwszy od grudnia 1996 roku (od tego momentu są dostępne statystyki NBP) suma kredytów i pożyczek przekroczyła ogólną kwotę środków przekazanych przez gospodarstwa domowe bankom w zarządzanie (depozyty 287,4 mld zł, kredyty 288,3 mld zł).

Choć na koniec lipca różnica między tymi dwiema wielkościami nie przekraczała 2 mld zł, to jednak od sierpnia zaczęła zdecydowanie rosnąć, by na koniec listopada osiągnąć poziom ponad 34,5 mld złotych (w październiku różnica była jeszcze wyższa i wynosiła prawie 40 mld złotych).

W 2008 roku Polacy zadłużali się na potęgę

W ciągu 11 miesięcy 2008 roku zadłużenie gospodarstw domowych zwiększyło się o ponad 91 mld zł (35,3 proc.). Dla porównania w całym 2007 roku było to 70,5 mld zł, rok wcześniej - 46,6 mld zł, w 2005 roku niewiele ponad 25 mld zł, zaś 4 lata temu - 13,5 mld złotych.

W mijającym roku o ponad 25 mld zł wzrosły długi z tytułu pożyczek gotówkowych, kredytów samochodowych i ratalnych, zaś związane z kartami kredytowymi o ponad 3 mld złotych.

Jednak w największym stopniu wzrost zadłużenia to zasługa kredytów hipotecznych, z tytułu których wzrosło ono o prawie 55 mld złotych. Z tej kwoty aż 50 mld zł przypadło na kredyty denominowane w walutach obcych (w znakomitej większości zaciągane we frankach szwajcarskich). Od końca grudnia 2007 roku do listopada 2008 roku ich wartość wzrosła z 64,4 do 114,4 mld złotych.

źródło: NBP

Wiosna i lato należały do hipotek we frankach

Szczególnie korzystnym okresem dla kredytów hipotecznych denominowanych we franku były pierwsze trzy kwartały roku. W związku ze wzrostem stóp procentowych w Polsce - od stycznia do czerwca o 100 p.p. - rata kredytu zaciągniętego w złotym na 30 lat w wysokości 300 tys. zł wzrosła z 1900 zł do 2100 złotych.

W tym samym czasie wartość raty takiego kredytu we franku wynosiła 1,4 tys. zł, by spaść w sierpniu - w wyniku rekordowego umocnienia się złotego, gdy kurs franka spadł poniżej 2 zł - nawet do 1,3 tys. złotych.

W październiku nastąpiło jednak gwałtowne osłabienie złotego. Jego wartość wzrosła nawet do 2,6 zł co przełożyło się na wzrost miesięcznej raty do ponad 1,6 tys. złotych.

| Kredyty hipoteczne w Polsce |
| --- |
| Od końca 2002 roku do listopada 2008 roku wartość kredytów na zakup nieruchomości zaciągniętych przez rodzime gospodarstwa domowe wzrosła ponad 8,5-krotnie. Jeszcze wyraźniej, bo niemal 10-krotnie, wzrosła wartość kredytów denominowanych w walutach obcych. W tym czasie zadłużenie w złotych wzrosło _ jedynie _ 7-krotnie.

*-w 2008 roku dane za okres styczeń-listopad źródło: NBP |

Jesienią spadają nie tylko liście, ale i sprzedaż kredytów

To jednak nie wzrost wartości franka szwajcarskiego miał największy wpływ na to, że akcja kredytowa we franku szwajcarskim została bardzo mocno ograniczona przez banki w październiku i listopadzie (w listopadzie w porównaniu do października zanotowano - w wyniku niewielkiego umocnienia się złotego - spadek wartości zadłużenia z tytułu kredytów mieszkaniowych w walutach obcych o 15 mln zł).

Po pierwsze w wyniku zawirowań na rynkach finansowych banki miały, i nadal mają, duży problem z pozyskaniem franka szwajcarskiego. Ponadto Komisja Nadzoru Bankowego niektórym bankom wręcz zaleciła wycofanie ich ze swojej oferty. Tak uczyniły m. in. Millennium Bank, Dombank, Fortis Bank oraz ING Bank Śląski.

Analiza Money.pl
*Raty we frankach będą niższe. Ale nie od razu * W Szwajcarii główna stopa procentowa spadła w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 225 punktów bazowych. Niestety ulgę kredytobiorcy odczują najwcześniej w styczniu 2009 roku. zobacz analizę Money.pl

Dodatkową sugestią ze strony KNF, która w rzeczywistości jest nakazem, było zaprzestanie udzielania kredytów na zakup nieruchomości we frankach szwajcarskich bez wkładu własnego klienta. Obecnie tylko nieliczne banki oferują kredyt (Deutsche Bank, Polbank, Nordea Bank), gdzie wystarczy 20 proc. wpłaty własnej.

W tej sytuacji pomimo znacznego spadku stóp procentowych w Szwajcarii (od października do grudnia z 2,75 do 0,5 proc.) kredyt we franku szwajcarskim jest nieporównanie trudniej otrzymać niż to miało miejsce jeszcze pod koniec trzeciego kwartału.

Renesans lokat

Od początku stycznia do końca listopada depozyty bankowe gospodarstw domowych wzrosły o prawie 52 mld zł (z 262,8 do 314,4 mld zł), czyli o prawie 20 procent. To ponad dwa razy więcej niż w 2007 roku, gdy suma ulokowana przez Polaków w bankach wzrosła o 23,4 mld złotych i prawie 3 razy więcej niż w 2006 roku (18,5 mld zł).

*-w 2008 roku dane za okres styczeń-listopad
źródło: NBP

Tak wyraźny wzrost wartości depozytów bankowych w 2008 roku wynikał z tego, iż większość banków znacznie podniosło oprocentowanie lokat. W ostatnich miesiącach roku nie było zbyt wielkim problemem ulokowanie 5 tys. zł na 3 miesiące, przy stopie zwrotu w skali roku na poziomie 8,5 proc. (Kredyt Bank, Millennium Bank, Getin Bank).

Jeszcze wyższe oprocentowanie można uzyskać w AIG Bank, Noble Bank, Fortis Bank, Dominet Bank i Polbank - wszystkie te banki oferują 9 procent. Natomiast u rekordzisty w Nordea Bank nawet 10 procent.

Raport Money.pl
*Banki walczą o gotówkę. Lokaty kuszą procentami * Money.pl przyjrzał się lokatom. Dają one zarobić nawet o 6,4 punktów procentowych więcej niż przed rokiem. Sprawdziliśmy, które banki najbardziej podniosły oprocentowanie. zobacz raport Money.pl

Co ciekawe wszystkie te banki poniekąd były zmuszone do zaoferowania tak atrakcyjnych warunków. Wcześniej bowiem prowadziły najbardziej ekspansywnie sprzedaż kredytów hipotecznych. Nie mając wystarczającej ilości środków własnych, akcję kredytowa finansowały w istotnym stopniu z pieniędzy pozyskiwanych na rynku międzybankowym.

Kredyty te są jednak zaciągane na krótkie okresy natomiast hipoteczne na nawet kilkadziesiąt lat. W tej sytuacji, gdy nastąpiło załamanie na rynku międzybankowym, by utrzymać płynność musiały zacząć pozyskiwać kapitał z lokat.

Hit roku - konto jak lokata, lokata jak konto

Na koniec 2008 roku Polacy zgromadzili około 60 mld złotych na kontach oszczędnościowych, które łączą cechy lokaty bankowej i tradycyjnego rachunku. Oprocentowanie - uzależnione od wielkości depozytu, a nie tak jak na lokacie od okresu przez jaki trzymamy pieniądze w banku - jest co prawda trochę niższe niż na lokacie. Ale w zamian zyskujemy swobodny dostęp do zgromadzonych pieniędzy. Możemy wypłacić je z konta oszczędnościowego w dowolnym momencie, nie tracąc nic z odsetek, które zdążyły narosnąć. W podobnej sytuacji posiadacze lokat o odsetkach najczęściej mogą zapomnieć.

Raport Money.pl
*Konto oszczędnościowe - zysk prawie jak z lokaty * Banki ostro walczą o pieniądze klientów. Kuszą już nie tylko wyższym oprocentowaniem lokat. Na coraz większe zyski mogą liczyć posiadacze kont oszczędnościowych. zobacz raport Money.pl

Oprocentowanie środków ulokowanych na kontach oszczędnościowych może wynosić nawet 7 proc. (Polbank, Dominet Bank). Minusem są jednak dość wysokie opłaty pobierane za kolejne - poza pierwszym - przelewy z tego typu rachunku.

| KOMENTARZ |
| --- |
| Arkadiusz Droździel, Money.pl

Sytuację polskich banków w mijającym roku doskonale obrazowały kampanie reklamowe tych instytucji. Od stycznia do mniej więcej września - października w telewizji internecie i prasie królowały reklamy zachęcające nas do zaciągania kredytów. Najbardziej intensywnie robili to lider zespołu Feel, który namawiał do sfinansowania zakupu nieruchomości kredytem bez prowizji z Banku Millennium oraz Marek Kondrat, zachęcający na meksykańskiej ziemi do kredytu hipotecznego w ING Banku Śląskim. Jesienią spoty kredytów zostały wyparte przez reklamy lokat. Piotr Fronczewski i Fonfel zachęcali do lokowania pieniędzy w Getin Banku, Hubert Urbański w Banku Millennium, a Marek Kondrat ze Stanisławem Tymem tym razem przekonywali do
konta oszczędnościowego w ING Banku Śląskim. |

*Co nas czeka w 2009 roku? *
W przyszłym roku nie należy oczekiwać powrotu do sytuacji z jaką mieliśmy do czynienia w przez większość mijającego roku - łatwo dostępnego, taniego kredytu we franku szwajcarskim.

Pomimo bowiem bardzo niskiego poziomu stóp procentowych u Helwetów (obecnie podstawowa stopa wynosi 0,5 proc.) należy dysponować relatywnie wysokim wkładem własnym, a ponadto banki mają problem z pozyskaniem szwajcarskiej waluty. Dodatkowo bardzo nieufnie na kredyty we franku szwajcarskim zapatruje się KNF, który zapowiada wprowadzenie kolejnych restrykcji związanych z ich udzielaniem.

Według Jarosława Sadowskiego z Expandera znacznie wzrośnie natomiast zainteresowanie kredytami w złotych, a jeżeli spadną marże to również w euro.

| KOMENTARZ |
| --- |
| Jarosław Sadowski, Expander

Wzrost zainteresowania kredytami w złotych będzie spowodowany przede wszystkim spadkiem oprocentowania tego rodzaju kredytów. Podczas gdy obecnie średnie oprocentowanie nowozaciąganych kredytów w złotych wynosi ok. 8-8,5 proc. to za sześć miesięcy - po kolejnych obniżkach stóp procentowych przez RPP - zapewne spadnie ono do ok. 5,5-6 proc. Wynika to z sześciomiesięcznych prognoz dla WIBORu, według których z obecnego poziomu 6,41 proc. może on spaść do 3,95 proc.. Natomiast marże kredytowe nie powinny już wzrastać. Coraz większe zainteresowanie wywołują również kredyty w euro. Warunkiem wzrostu ich popularności jest jednak spadek marż kredytowych, które dla kredytów w tej walucie wynoszą obecnie średnio ok. 3 proc. Przy tak wysokiej marży zaciąganie takiego kredytu się po prostu nie opłata. Co prawda oprocentowanie kredytu w euro (ok. 6 proc.) jest niższe niż kredytu w
złotych (ok. 8proc.). Należy jednak pamiętać, że za kilka lat, kiedy euro zastąpi złotego, kredyty w złotych staną się kredytami w euro z marżą wynosząca ok. 1,5-2 proc.. Tymczasem osoby, które w tej chwili zaciągną kredyt w euro będą miała marże na poziomie ok. 3 proc.. W tej sytuacji warto jednak przez te 3-5 lata płacić wyższą ratę, aby przez pozostałe 25-27 lat mieć ratę niższą. |

Oczekiwany spadek stóp procentowych w Polsce będzie miał natomiast niekorzystny wpływ na oprocentowanie lokat bankowych. Jeżeli prognozy analityków się urzeczywistnią i podstawowa stopa procentowa spadnie do poziomu 4 proc. (Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska sugeruje, że może to być nawet 3 proc. a na koniec 2009 roku 2,5 proc.), to utrzymanie oprocentowania na poziomie 9-10 proc. okaże się zbyt kosztownym dla banków.

| KOMENTARZ |
| --- |
| Mateusz Ostrowski, OpenFinance

Niższe stopy procentowe oznaczają koniec licytacji oprocentowania lokat. Już teraz banki po cichu wycofują się z wysokooprocentowanych lokat na długie terminy, a skupiają się na tych krótkoterminowych. W kolejnych miesiącach rekordowe stawki lokat będą szybko znikać. I tak jak teraz najlepsze depozyty przynoszą 9 czy 10 proc., tak za rok będziemy się cieszyć z lokat na 5 albo 6 proc. Do obniżania oprocentowania skłonią nie tylko obniżki stóp przez RPP, ale również odblokowanie rynku międzybankowego i gorsze wyniki banków, które spowodują, że mało kto będzie się już chciał wykrwawiać, oferując wysokooprocentowane depozyty. |

ZOBACZ TAKŻE:

kredyty
lokaty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)