Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|

30 zł miesięcznie za szukanie zwłok w lodowatej wodzie. Strażacy opowiadają o swojej pracy

272
Podziel się:

Pan Krzysztof jest strażakiem płetwonurkiem. Za swoją dodatkową funkcję, pełnioną w ekstremalnych warunkach, obciążającą psychicznie i ryzykowną, dostaje dodatek do pensji. 30 złotych miesięcznie.

Strażak płetwonurek dostaje 30 złotych premii miesięcznie. Pracuje w ekstremalnych warunkach i często ryzykuje życiem.
Strażak płetwonurek dostaje 30 złotych premii miesięcznie. Pracuje w ekstremalnych warunkach i często ryzykuje życiem.

Pracuje w ekstremalnych warunkach, wiecznie zestresowany, cały czas ryzykując życiem. Jak odwdzięcza mu się państwo? Dla strażaka-płetwonurka przewidziano 30 zł premii. Miesięcznie.

Luty, godzina 21. Strażacy gaszą pożar hali fabrycznej. Miejscami temperatura przekracza 900 stopni, trzeba używać specjalistycznego sprzętu i aparatów tlenowych.

Po kilku godzinach akcji pan Krzysztof dostaje telefon. Przez słuchawkę słyszy: "Wsiadaj do samochodu, jedziesz z ekipą szukać zwłok".

Przebiera się w sprzęt płetwonurka i wskakuje do wody. Ta ma maksymalnie 4 stopnie Celsjusza.

- Po kilku godzinach w wodzie dostałem zapalenia oskrzeli - opowiada pan Krzysztof. - Przyniosłem zwolnienie lekarskie, ale usłyszałem, że choroba nie ma związku ze służbą i przysługuje mi tylko 70 proc. wynagrodzenia.

50 złotych brutto

Strażak to nie tylko specjalista od gaszenia pożaru. Funkcjonariusze pracują przy usuwaniu skutków klęsk żywiołowych, wykonują prace na wysokościach, szukają ludzi pod wodą, czy ratują ofiary wypadków.

Dodatkowe uprawnienia można zdobyć w czasie służby. - Wystarczą chęci - mówi pan Krzysztof. - Jeśli chce się zostać płetwonurkiem, firma wysyła na dwutygodniowy kurs. Po 12 godzin dziennie w wodzie, ale uprawnienia się ma.

Wielu strażaków w dodatkowe szkolenia i uprawnienia inwestuje jeszcze przed wstąpieniem do służby. W cenie są zwłaszcza ci, którzy mogą obsługiwać ciężki sprzęt, jak np. dźwigi czy podnośniki.

- Za wszystko są punkty przy rekrutacji, więc żeby się dostać, najlepiej mieć tego jak najwięcej - opowiada pan Krzysztof. - Tak z 10 tys. trzeba na to wszystko wydać. A potem Państwowa Szkoła Pożarnicza, gdzie piorą ci głowę i robią z ciebie strażaka.

Gdy pan Krzysztof zaczynał służbę, zarabiał 1400 złotych na rękę. Dziś, mając kilka dodatków m.in. za nurkowanie i obsługę dźwigu, ma 2600 złotych netto.

- Normalnie godzina pracy nurka to jakieś 300 złotych. W straży dostaje się za to 50 złotych brutto dodatku. Na rękę jakieś 30 złotych miesięcznie - mówi pan Krzysztof.

Starszy brygadier Paweł Frątczak, rzecznik komendanta Państwowej Straży Pożarnej, mówi w rozmowie z money.pl, że nie ma sztywnych widełek, jeśli chodzi o zarobki strażaków. - Znaczenie ma staż pracy, stopień czy wykształcenie - mówi. Ale dodaje, że każda komenda ustala zarobki, więc zarobki strażaków z dwóch różnych miast mogą się od siebie bardzo różnić.

Staram się nie myśleć

Praca strażaka wiąże się z ryzykiem i ogromnym stresem. Zazwyczaj dochodzi do tego obciążenie psychiczne, trauma, bo przecież nie wszystkich da się uratować. Ratownicy codziennie patrzą na tragedie.

- Przy gaszeniu pożaru zazwyczaj jest adrenalina, myśli się o tym, żeby ratować ludzi, pomagać - mówi pan Krzysztof. - Kiedy musimy zejść pod wodę, to najczęściej po to, żeby kogoś szukać. I zwykle szukamy zwłok.

Pytam, jak to się odbija na psychice.

- Staramy się o tym nie myśleć, udawać, że tego nie było. Nie rozmawiamy o takich akcjach - niechętnie opowiada pan Krzysztof. - Ale tylko udajemy. Później, po latach wychodzi.

Zobacz także: Zobacz też: Koszty gaszenia jednego pożaru składowiska śmieci to nawet milion złotych. Ministerstwo chce zakładać monitoring

Na zewnątrz to fajnie wygląda

Straż pożarna jest najlepiej ocenianą służbą mundurową w Polsce. Z ostatniego sondażu dla WP wynika, że aż 90 proc. obywateli ufa strażakom i dobrze ocenia ich pracę.

- To fajna praca - mówi pan Krzysztof. - Mam dużo satysfakcji z tego, co robię. Poznaję świetnych ludzi, codziennie robię coś innego. Ale to jednak praca, muszę się z niej utrzymać. Wielu moich kolegów musi dorabiać po pracy, żeby im wystarczyło do pierwszego.

Na zarobki narzeka też inny strażak, który pracuje w komendzie w Warszawie. Jak mówi w rozmowie z money.pl, wytrwał tylko dzięki pasji, bo pensja to najgorszy aspekt pracy. - Pierwsze lata na stażu to był prawdziwy koszmar. Mam dwójkę dzieci, a zarabiałem 1400 zł - opowiada pan Jacek.

Jak słyszymy od strażaków, wielu po latach służby myśli o rezygnacji. - Już nikt nie chce pracować w straży. W samej Warszawie mamy mnóstwo wakatów - mówi pan Jacek. - Obawiam się, że sam odejdę, jeśli pojawi się taka możliwość.

Pewny swojego odejścia jest pan Krzysztof. - Marzy mi się, żeby zarabiać 3 tys. na rękę. Ale żeby do tego dość, musiałbym przepracować jeszcze kilka lat. Mam rodzinę, tak się nie da żyć.

_ Imiona bohaterów zmienione _

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(272)
WYRÓŻNIONE
adam
7 lat temu
wstyd mi za ten kraj, gdzie fachowców i ludzi wykonujących trudna prace sie nie docenia, za to partyjniactwo pławi się w nienależnych luksusach
MNBV
7 lat temu
Czytam te komentarze i nie wierzę. Ludzie już nie mają szacunku do żadnego zawodu, nie widzą nic oprócz czubka własnego nosa. Akurat zawód strażaka, powinien być szanowany i adekwatnie wynagradzany. Strażacy to ludzie wyszkoleni w wielu kierunkach, taki człowiek pracuje aby inni mieli poczucie bezpieczeństwa. Szczekacie że, jak komuś się nie podoba niech zmieni zawód, tylko KTO ugasi wasz dom, kto wyciągnie Was z wraku auta ? Prawda jest taka iż, nie pomogą najlepsi lekarze jeśli nie będzie miał kto was ratować ! W PSP i OSP już są braki kadrowe, bo młodzi nie chcą pracować za marne pensje. A praca to jeszcze nie wszystko. do tego dochodzą obowiązkowe szkolenia, ćwiczenia, zabezpieczanie imprez masowych, poszukiwanie zaginionych oraz wyjazdy do chorych z zagrożeniem życia. Tak, tak dobrze czytacie, jeśli dyspozytor z 112 nie będzie miał karetki, może wysłać do was straż pożarną ! To strażacy w razie czego muszą utrzymać pacjenta przy życiu, do przyjazdu pogotowia ratunkowego. Społeczeństwo zamiast wyliczać strażakom przywileje, powinno się zastanowić co się stanie gdy ich będzie co raz mniej. Strażacy powinni być dobrze wynagradzani nie dla siebie, ale dla wspólnego dobra.
egon
7 lat temu
Witam jak czytam niektóre komentarze to niedobrze się robi POLSKA zawiść nie zna granic to tak jak z 500 + w Niemczech są o wiele większe dodatki na rodziny i nikt nic nie mówi a tu w tym naszym łez padole wsparto trochę rodziny i już wielkie halo. Tak samo ze PSP każdy zazdrości ale jak trwoga do to kochana straż. Też jestem strażakiem i nie miałem żadnej rodziny w straży dostałem si za 5 razem i zawdzięczam to tylko sobie (swojemu uporowi). Zarobki są marne a ryzyko i wymagania ogromne te 2600 o których mowa w artykule to pensja z dodatkami tak to prawda!! Na zachodzie mówią o nas że pensje mamy upokarzające. Co do zaufania ludzi to bardziej zagrywka medialna niż rzeczywistość. A do wszystkich zazdrośników każdy jest kowalem swojego losu.
...
Następna strona