Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

"Pani w banku roześmiała mi się w twarz". Strażak opowiada nam o swoich zarobkach

677
Podziel się:

- Przez trzy lata byłem na stażu i zarabiałem 1400 złotych - opowiada nam strażak, pracujący w Warszawie. - Dziś codziennie narażam życie, a muszę nieźle kombinować, by mi starczyło do pierwszego - dodaje.

- Zarobki strażaków są fatalne, trudno z tego wyżywić rodzinę - mówi pan Michał
- Zarobki strażaków są fatalne, trudno z tego wyżywić rodzinę - mówi pan Michał (Wiktor Bakiewicz/Reporter)

- Przez trzy lata byłem na stażu i zarabiałem 1400 złotych - opowiada nam strażak pracujący w Warszawie. - Dziś codziennie narażam życie, a muszę nieźle kombinować, by mi starczyło do pierwszego. Bez dodatkowej pracy bym nie przeżył - dodaje.

Straż pożarna od lat cieszy się olbrzymim zaufaniem Polaków. Z sondażu WPwynika, że niemal 90 proc. Polaków dobrze ocenia jej pracę. Dla porównania, niewiele ponad połowa Polaków dobrze ocenia pracę policji. Nic dziwnego, że obok strażaków chętnie fotografują się politycy i regularnie obiecują im podwyżki. A jak naprawdę wygląda praca w tej wyjątkowo cenionej instytucji? Strażak ze sporym stażem mówi, że ledwo wiąże koniec z końcem.

Pan Michał wysłał do nas wiadomość przez serwis dziejesie.wp.pl. - To trzeba nagłośnić, bo zarobki w straży są naprawdę skandaliczne, choć rząd zapewnia, że przecież u nas jest tak wspaniale - mówi.

Jak opowiada, w straży przepracował już 6 lat. Wytrwał tylko dzięki pasji, bo pensja to najgorszy aspekt pracy. - Pierwsze lata na stażu to był prawdziwy koszmar. Mam dwójkę dzieci, a zarabiałem 1400 zł - opowiada.

Teraz, po kilku podwyżkach, pensja strażaka wynosi już nieco ponad 2600 zł netto, czyli trochę ponad 3,6 zł brutto. To tyle, ile można już zarobić na kasie w markecie. To też wciąż mniej niż średnia krajowa. W średnich i dużych firmach w maju przeciętna płaca wyniosła 4 696,59 zł brutto - podał właśnie Główny Urząd Statystyczny.

- Taką pensję dostaję w Warszawie. Często od strażaków z innych miast słyszy się, ile się to w stolicy nie zarabia. Ale nawet w Warszawie pensja ledwo starcza na życie. Muszę brać dodatkowe prace, na przykład remontowe, by utrzymać rodzinę. To naprawdę nie jest w porządku - opowiada.

Dodaje również, że sam w Warszawie nie mieszka. Do wydatków dochodzą mu więc jeszcze koszty dojazdów.

Śmieją się w twarz

Pan Michał opowiada o mitach związanych z pensjami strażaków. Ludziom, których spotyka, często wydaje się, że zawodowy strażak nie ma na co narzekać. To jednak fikcja. - Pewnego razu poszedłem do banku. Na początku rozmowy pani się uśmiechnęła i stwierdziła, że skoro jestem ze straży pożarnej, to pewnie świetnie zarabiam. Jak powiedziałem, ile mi wpływa na konto, to roześmiała mi się w twarz - mówi dalej strażak.

Zobacz także: Nawet 10 lat więzienia za podpalenie trawy. Zobacz wideo:

Teoretycznie strażacy mogą dostawać różne dodatki. Dodatek to jednak kwestia uznaniowa. - Mi komendant mógł przyznać 1000 złotych, ale przyznał 100 zł miesięcznie - dodaje.

Czy każdy strażak tyle zarabia? - dopytujemy. - Ja należę do korpusu podoficerów. Najniższego, jeśli nie liczyć szeregowych. Aspiranci i oficerowie zarabiają na pewno więcej, choć nie wiem ile. I - mówiąc szczerze - to nawet nie chcę wiedzieć - opowiada.

Starszy brygadier Paweł Frątczak, rzecznik komendanta Państwowej Straży Pożarnej, mówi w rozmowie z money.pl, że nie ma sztywnych widełek jeśli chodzi o zarobki strażaków. - Znaczenie ma staż pracy, stopień czy wykształcenie - mówi. Ale dodaje, że każda komenda ustala zarobki, więc zarobki strażaków z dwóch różnych miast mogą się od siebie bardzo różnić.

Lojalność trzyma w pracy

Pan Michał mówi, że wiele rzeczy go w straży niepokoi i frustruje. O szczegółach mówić jednak nie chce, bo to poważne oskarżenia. - Mimo wszystko czuję lojalność do straży, a podejrzenia to jednak nie są dowody - dodaje.

Wprost mówi za to, że nie może już słuchać kolejnych doniesień o rządowych wydatkach.

- Rząd zapewnia, jak wszystko jest w Polsce pięknie, wydaje dziesiątki tysięcy na wizaż, a ludziom narażającym życie płaci grosze. To chyba nie jest w porządku. Nic dziwnego, że już nikt nie chce pracować w straży. W samej Warszawie mamy mnóstwo wakatów. Obawiam się, że sam odejdę, jeśli pojawi się taka możliwość - opowiada.

Strażacy, poza walczeniem z pożarami, zajmują się też szeroko rozumianym ratownictwem. Neutralizują zagrożenia chemiczne i biologiczne, udzielają pierwszej pomocy, reagują na katastrofy budowlane, poszukują zaginionych ludzi, a nawet pomagają uwięzionym w trudno dostępnych miejscach zwierzętom.

To oczywiście niejedyny odpowiedzialny i stresujący zawód, który jest bardzo kiepsko wynagradzany. - 2240 zł. Oto wypłata za za ponad 80 interwencji w miesiącu, w tym wyjazdy do czterech ciężkich wypadków samochodowych, pięć reanimacji - tak opisywał pracę ratowników medycznych w nagradzanym reportażuPaweł Kapusta. Ratownicy medyczni wielokrotnie protestowali przeciw pensjom, a politycy obiecywali podwyżki. Ich żądania jednak w dużej mierze nie zostały dotąd spełnione.

* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *

KOMENTARZE
(677)
WYRÓŻNIONE
krynia
7 lat temu
Uwazam że ludzie ratujący życie innch tj strażacy ratownicy medyczni powinni godnie zarabiać ,czyli powinni ze swojej pensji utrzymac rodzinę nie dorabiać na kilku etatach i przychodzić zmęczeni do pracy.
harnasx
7 lat temu
Prawda jest taka - Ci na dole - czasem i narażający życie zarabiają najmniej - wprost niegodziwie! ALE w Komendach pełno jest niestety nierobów!! wszelkiej maści zarabiających 3 razy tyle co strażak z podziału! dodatkowo NICZYM nie ryzykują a za swoje błędy nie odpowiadają ( jeśli nie wpadną publicznie na pijaństwie czy innym przestępstwie) są nie do ruszenia z ciepłej posadki - ewentualnie są przenoszeni na inne wcale nie gorzej płatne nic nie robienie! TO JEST PATOLOGIA Nikt tego głośno nie chce powiedzieć bo góra ma układy ALE to są ZWYKLI URZĘDNICY! i powinni zarabiać tyle co urzędnik i emerytura od 65 lat! A budżet do podziału pomiędzy STRAŻAKÓW którzy nas ratują i chronią!
emerytowany s...
7 lat temu
Swoje jak widać odsłużyłem i gdybym jeszcze raz się urodził też zostałbym strażakiem - to tak dla pana podoficera z artykułu. Odszedłem po 18,5 roku służby z powodów finansowych, było to w 1999. Będąc w służbie zawsze miałem drugą pracę, ale nie byłem wyjątkiem. Z resztą co tu dużo mówić - 8 służb w miesiącu to przecież każdy zdrowy chłop znajdzie jakąś pracę, żeby nie zgnuśnieć. Skończyłem po drodze jedne studia, później drugie, zostałem nawet menedżerem. Później i z tego zrezygnowałem dla zdrowia psychicznego i wyjechałem za granicę gdzie spędziłem 11 lat. Wróciłem jesienią ubiegłego roku i mimo tzw sporej kupki poszedłem do pracy - bo człowiek musi coś robić żeby nie zgnuśnieć albo nie zostać zwykłym żulem, musi wstać rano, ogolić się i iść między ludzi - pieniądze to drugorzędna sprawa. Liczy się zdrowie, pasje, hobby, poczucie humoru - do czego i masz strażak a powyższego art. kiedyś dojdzie, bo na razie tylko kasa, kasa, kasa kasa. Idę o zakład że tak naprawdę ma 3x tyle co zarabia w straży, a jak nie ma to jest nieudacznikiem
...
Następna strona