Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

500 złotych na dziecko nie pomoże. Eksperci nie wierzą w projekt poprawy polskiej demografii

0
Podziel się:

Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl wątpią, by 500 złotych na dziecko miało uratować polską demografię, zmniejszy za to motywację do pracy.

500 złotych na dziecko nie pomoże. Eksperci nie wierzą w projekt poprawy polskiej demografii
(Halfpoint)

Według zapowiedzi rządu, program "Rodzina 500+" pomoże nie tylko tym, którzy mają dzieci, ale także zachęci pozostałych do ich posiadania. Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, wątpią jednak, by 500 złotych na dziecko miało uratować polską demografię, zmniejszy za to motywację do pracy.

Polska pod względem kwot ulg i świadczeń, na jakie może liczyć rodzina, jest w ogonie Europy, a tylko w czterech państwach Wspólnoty polityka prorodzinna jest na gorszym poziomie - wynika z raportu PricewaterhouseCoopers. Czy 500 złotych na dziecko zmieni sytuację?

Świadczenie, które według wyliczeń Centrum Analiz Ekonomicznych ma kosztować państwo ponad 21 mld zł rocznie, da niektórym polskim rodzicom dodatkowe 6 tysięcy złotych rocznie. To sporo, ale i tak niewiele w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Tam polityka prorodzinna to pomoc o równowartości nawet 40 tysięcy złotych rocznie, a i tak nie zawsze idzie w parze z podniesieniem współczynnika dzietności.

Jak zapowiedziała Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, jeśli liczba urodzin rocznie przekroczy 400 tysięcy, to ten program będzie sukcesem.PiS jednak nie zbadał kluczowej kwestii. Rafalska przyznała, że jej ugrupowanie nie przygotowało żadnych szacunków, w jaki sposób program "500+" wpłynie na poprawę sytuacji demograficznej w Polsce.

- Trudno oszacować, w jaki sposób ten projekt przełoży się na wzrost dzietności. To, co sprzyja posiadaniu dzieci, to stabilna sytuacja materialna rodziny - tłumaczy money.pl dr Monika Mynarska z Zakładu Demografii Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

Jak mówi, kwota 500 złotych jest tylko dodatkiem, co więcej zależnym od polityków. Przypomina też, że w Unii Europejskiej podstawową sprawą zachęcającą do posiadania dzieci jest możliwość pogodzenia pracy zawodowej z życiem osobistym.

Raport PwC pokazuje, żę pomoc finansowa ze strony państwa dla rodzin nie zawsze przekłada się na zmiany demograficzne. A przecież m.in. taki cel stawia sobie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Trzeba pamiętać, że rodzina to nie koszt, lecz inwestycja. "Program "Rodzina 500+" ma wspierać rodziców i opiekunów w wychowywaniu dzieci. Naszym celem jest także odwrócenie negatywnego spadku urodzeń" - czytamy w komunikacie ministerstwa.

Autorzy raportu PwC przywołują jednak przykład Niemiec, gdzie stosowane zachęty finansowe oraz ulgi prorodzinne są na bardzo wysokim poziomie, a współczynnik dzietności należy do najniższych w UE. Z drugiej strony na Litwie kwota bezpośredniej pomocy państwa w zakresie świadczeń socjalnych i podatkowych ulg rodzinnych należy do najniższych, a wskaźnik dzietności w tym kraju jest wyższy niż średnia unijna. Dlatego też autorzy raportu zwracają uwagę również na inne czynniki, które trzeba wziąć pod uwagę, by poprawić demografię.

- Polacy obawiają się, że posiadanie dziecka bardzo obniży standard życia. Druga sprawa - w przypadku kobiet to obawy, czy to nie ograniczy możliwości realizowania kariery zawodowej. To jest wybór dwóch wartości. Powinniśmy więc odciążyć rodziny z dziećmi od wydatków - wskazuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan i członek Rady Nadzorczej ZUS.

Z badań przeprowadzonych w 2015 roku przez Dom Badawczy Maison i Warsaw Enterprise Institute wynika, że Polacy boją się mieć potomstwo ze względu na niewystarczające warunki materialne (74 proc.) oraz z obawy przed ich pogorszeniem (61 proc.).

Dr Mynarska wskazuje jeszcze jedną istotną zależność. - Ideą, która przyświeca naszym rządzącym, jest pomoc dzieciom w rodzinach najbiedniejszych. Badania pokazują, że o ile bezpośrednie dopłaty poprawiają sytuację tych rodzin w krótkim czasie, to w dłuższej perspektywie nie poprawią one ogólnej sytuacji domowej - tłumaczy ekspertka Zakładu Demografii Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

Podobnego zdania jest pytany przez money.pl prof. Ryszard Bugaj. - 500 złotych na dziecko w postaci gotówkowej budzi wątpliwości - przyznaje. - Pieniądze te powinny trafić do dzieci, a takie rozwiązanie wcale tego nie gwarantuje. Lepszym byłoby przekazanie tych pieniędzy w postaci bonów albo konkretnych ulg czy usług, a nie pieniędzy - argumentuje.

Z takim myśleniem zgadza się również Jeremi Mordasewicz. Ekspert Konfederacji Lewiatan uważa, że lepiej byłoby wydać te 20 mld zł na bezpłatną edukację, posiłki czy przybory. - Gdybym miał wybierać priorytety, to z tych 15-20 mld zł, część wolałbym zaoszczędzić na instytucje opieki nad dziećmi, finansowanie żłobków i przedszkoli. Dopiero resztę przeznaczyłbym na zasiłki na dzieci - mówi.

Eksperci są zgodni, że znaczenie lepszym pomysłem byłby wszystkie inne rozwiązania, które polegałyby na ułatwianiu procesu wychowywania dziecka, np. wspomaganie pracodawców, bony do prywatnych przedszkoli czy dofinansowanie w szkołach publicznych.

500 złotych osłabi motywację

Dodatkowo, dla eksperta Konfederacji Lewiatan, negatywnym skutkiem dofinansowań może być osłabienie motywacji do pracy. - W Polsce obecnie pracuje 16 mln obywateli, społeczeństwo przy takich proporcjach nie może się szybko rozwijać. Moim zdaniem program dofinansowań osłabi motywację do pracy w rodzinach o niskich dochodach - uważa Jeremi Mordasewicz.

Potwierdza to raport Centrum Analiz Ekonomicznych, który zwraca uwagę, że wprowadzenie świadczenia adresowanego zarówno do rodziców pracujących, jak i niepracujących odwraca podejście do wsparcia rodzin z dziećmi z ostatnich lat, które koncentrowało się na podnoszeniu wartości pomocy rodzinom ubogim, w których rodzice byli aktywni na rynku pracy.

"Wprowadzenie świadczenia wychowawczego dostępnego niezależnie od aktywności zawodowej rodziców może mieć silne negatywne konsekwencje dla poziomu zatrudnienia w tej grupie. W ostatnich latach coraz większy odsetek rodzin z dziećmi stanowiły rodziny, w których oboje rodzice byli aktywni zawodowo (wzrost tego odsetka z 46,2 proc. w 2007 r. do 48,7 proc. w 2013 r.). Przy tak silnym finansowym bodźcu do rezygnacji z pracy, jakim będzie świadczenie wychowawcze, ten trend może ulec odwróceniu" - przekonuje Centrum Analiz Ekonomicznych.

500 złotych pomoże zwiększyć konsumpcję

Jak wynika z wyliczeń Centrum Analiz Ekonomicznych, biorąc pod uwagę wszystkie zastrzeżenia rządu, ze świadczeń skorzysta w sumie 820 tys. rodzin z jednym dzieckiem, 1,42 mln rodzin z dwójką dzieci i 430 tys. rodzin z trójką lub większą liczbą dzieci w wieku do 18 lat. Zwiększenie ich dochodu to zdaniem ekonomistów zysk dla państwa.

Zdaniem ekspertów Credit Agricole, rządowy program w obecnym kształcie może już w 2016 roku podnieść dynamikę wzrostu gospodarczego o dodatkowe 0,5 punktu procentowego.Wszystko przez zwiększoną konsumpcję. Rodziny będą bowiem miały do dyspozycji większe środki, a więc będą więcej wydawać. Jak piszą ekonomiści Credit Agricole w swoim raporcie, od początku drugiego kwartału do końca 2016 roku rodziny wydadzą dodatkowe 16-17 miliardów złotych.

Według ekonomistów dodatkowe środki dla rodzin wpłynęłyby na zwiększenie sprzedaży detalicznej w Polsce. Jak pokazują dane GUS, w ostatnich miesiącach Polacy decydują się na coraz większe zakupy. W październiku sprzedaż była o 3,6 procent wyższa niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.

Zobacz także: Zobacz także: Jak Polacy szukają pracy? #dziejesiewbiznesie
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)