Balicki: Na służbę zdrowia musimy płacić o połowę więcej

*Marek Balicki, były minister zdrowia w rządzie Marka Belki: *Już w 2005 roku postulowałem, by zlikwidować centralę NFZ. Działaniami regulacyjnymi oraz kreowaniem polityki zdrowotnej powinien - co poniekąd już się stało - zająć się minister zdrowia. Natomiast odziały wojewódzkie NFZ powinny się usamodzielnić i być nadzorowane przez samorządy danego regionu.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/45/t99885.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/nfz;jest;tani;ale;minister;kopacz;chce;go;zmienic,185,0,647609.html) NFZ jest tani, ale minister Kopacz chce go zmienić
Kasy chorych nie zostały zlikwidowane, tylko zostały przekształcone w oddziały wojewódzkie NFZ. Dlatego tak samo dziś likwidacja oddziałów wojewódzkich NFZ byłaby bez sensu.

Kasy chorych w pierwszych latach ich funkcjonowania, z powodu tego, że źle została przygotowana reforma przez rząd AWS-UW, zachowywały się jak udzielne księstwa. Każda robiła co chciała. W każdej były inne uprawnienia pacjenta, co skutkowało tym, że były trudności ze skorzystaniem z opieki zdrowotnej na terenie innego województwa. W tej sytuacji niezbędne było wprowadzenie jednolitych zasad i uporządkowania systemu.

Aby te działania wdrożyć potrzeba było centralnego urzędu. Obecnie jednak proces unifikacji korzystania przez pacjenta z usług służby zdrowia jest zakończony, więc nie ma sensu utrzymywać centralę NFZ, bo dublujemy centralną administrację w sferze zdrowia.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/14/t79374.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/bukiel;politycy;jeszcze;bardziej;zaszkodza;sluzbie;zdrowia,205,0,636109.html) Bukiel: Politycy jeszcze bardziej zaszkodzą służbie zdrowia

To nie jest krok w dobrym kierunku. stworzenie sześciu centralnych instytucji, czyli pomnożenie NFZ razy sześć, z których każda by działała na terenie całego kraju, to już nie dublowanie, ale usześciokrotnienie administracji centralnej.

Dobre rozwiązania są w Niemczech, gdzie podobnie jak u nas jest centralny budżet, ale dzielony na kasy chorych. Organizacja nie jest jednak największą bolączką naszej służby zdrowia. To co nas głównie odróżnia od innych systemów i musi dawać złe efekty, to niedostateczne finansowanie. W Niemczech składka zdrowotna wynosi 15 procent wynagrodzenia, a u nas 9 procent. Do tego pensje tam są dużo wyższe.

Jeżeli chodzi o efektywność finansową mamy najlepszy system w Europie – u nas uzyskuje się najwięcej za określoną kwotę. Tylko, że jest to kosztem obsługi pacjenta, niedoinwestowania. Bez zwiększenia środków, oczywiście nie jednorazowego, cudów nie należy się spodziewać.

Nie bardzo rozumiem te argumenty. Oczywiście jest kilkadziesiąt szpitali, które są źle zarządzane, ale to tylko wycinek systemu.

Natomiast fundusz kupuje usługi i nie słyszałem, by nie płacił za nie wszystkie. Można NFZ zarzucić, że za mało kontroluje, ale z punktu widzenia systemowego to on jest wręcz za bardzo efektywny, bo często się zdarza, że szpitale udzielają usług, za które nie dostają zapłaty.

Po pierwsze należy zlikwidować centralę NFZ. Niech minister przy pomocy podległych mu agencji reguluje to co wcześniej robiła centrala. Natomiast oddziały wojewódzkie powinny się zająć wyłącznie kontraktowaniem usług i kontrolowaniem, czy pieniądze zostały właściwie wydane.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/199/t85191.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/balicki;pacjenci;powinni;placic;za;wizyty;u;lekarza,127,0,592255.html) Balicki: Pacjenci powinni płacić za wizyty u lekarza

Ponadto należy dopuścić konkurencję ubezpieczeń prywatnych w zakresie koszyka usług podstawowych. Aby jednak takie rozwiązanie wprowadzić musi być ono dobrze prawnie uregulowane, żeby nie odbiło się na nisko i średnio zarabiających.

Należy dać także samorządom możliwość przekształcania szpitali w spółki, które miałyby charakter podmiotów użyteczności publicznej, tak jak ma to miejsce w przypadku portów morskich. Zmian wymaga też system refundacji leków. Należy wprowadzić degresywną opłatę dla pacjentów, jak ma to miejsce w większości państw europejskich.

Jeżeli pacjent przewlekle chory przekracza ustalony poziom wydatków na leki, to resztę dopłaca instytucja ubezpieczeniowa.

Wydatki publiczne na służbę zdrowia powinny zwiększyć się do poziomu 6-7 procent PKB. Oznacza to wzrost mniej więcej o połowę, czyli o około 30 miliardów złotych. By tak się stało składka powinna się zwiększyć do 13-14 procent naszego wynagrodzenia.