Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Polskie Brainly inwestuje w technologię wideo. Krakowska platforma przejęła firmę Bask

23
Podziel się:

Kupno młodej, bo założonej dopiero w kwietniu ubiegłego roku firmy Bask, to kolejna inwestycja w polską firmę znaną na całym świecie pod marką Brainly.

Od lewej: Michał Borkowski, współzałożyciel i szef portalu Brainly, a także Ryan Metzger i Robert Kim z Bask.
Od lewej: Michał Borkowski, współzałożyciel i szef portalu Brainly, a także Ryan Metzger i Robert Kim z Bask. (Brainly)

Takie transakcje nie zdarzają się co dzień. Polski start-up Brainly właśnie ogłosił, że przejmuje amerykański serwis Bask. To taki edusnapchat, który pomaga w nauce za pomocą krótkich materiałów wideo. Teraz Brainly udostępni je 100 milionom swoich użytkowników na całym świecie.

Kupno młodej, bo założonej dopiero w kwietniu ubiegłego roku firmy Bask, to kolejna inwestycja polskiej firmy. Na świecie znana jest pod marką Brainly, w naszym kraju do niedawna funkcjonował jako zadane.pl.

Założony w Krakowie start-up łączy uczniów z osobami, które chcą pomóc im w nauce, stosują tzw. peer-to-peer learning. Na czym on polega? Ci pierwsi zadają problematyczne pytania z różnych dziedzin lub kłopotliwe zadania, drudzy pomagają im rozwiązać problemy.

Dotąd platforma działała na zasadzie wymiany tradycyjnych treści. Teraz zamierza wprowadzić wideo. Według badań, na które powołuje się firma, materiały filmowe przyswajane są przez mózg 60 tys. razy szybciej niż tekst, a wideo jest najbardziej preferowanym formatem przez nastolatków. Czy to jedyny powód przejęcia Bask?

Przemysław Ciszak, money.pl: Wraz z wejściem w nową technologię - krótkich materiałów wideo - wykluwa się nowy model biznesowy pana firmy? To właśnie tu Brainly znajdzie miejsce na zarobek?

*Michał Borkowski, współzałożyciel i szef portalu Brainly, międzynarodowego edukacyjnego serwisu społecznościowego: *Dla nas wideo, to kolejny krok w osiągnięciu naszej wizji, a mianowicie otwarcia dostępu do spersonalizowanej nauki każdemu uczniowi na świecie. Oni bardzo często już korzystają z wideo, ale dotychczas ten kanał komunikacji nie był dostępny na Brainly. Wierzymy, że będzie to sposób na jeszcze lepsze dotarcie do naszych użytkowników.

Jeśli chodzi o modele biznesowe, to nie była podstawa naszego myślenia przy przejęciu. Chodziło nam o wzmocnienie wartości o edukacyjnej, stworzenia narzędzia dla każdego ucznia udzielającego odpowiedzi na Brainly, żeby mógł przekazać wiedzę, w jak najlepszy i najbardziej przyswajalny dla młodych sposób.

Wideo jednak daje pokaźne możliwości zarabiania na prezentowanych treściach, choćby przez emisję reklam, sprzedawania dostępu do płatnych lekcji, a możne nawet korepetycji na żywo. Pana firma rozważa uruchomienie takich rozwiązań?

Zdecydowanie widzimy te wszystkie możliwości, jakie daje wideo, ale dla nas najważniejsze jest, żeby stworzyć na początek produkt, z którego użytkownicy chcieliby korzystać i który odpowiadałby na ich potrzeby. Dopiero kolejnym krokiem będzie myślenie, jak chcemy go monetyzować.

Brainly na początku funkcjonowania był portalem całkowicie darmowym. Z czasem wprowadzone zostały * *płatne treści np. za odpowiedzi zweryfikowane. Czy wraz z rozwojem firmy możemy się spodziewać większej liczby opcji odpłatnych?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba spojrzeć w szerszym kontekście. Na świecie jest ponad miliard uczniów i niemal każdy potrzebuje pomocy w rozwoju edukacyjnym. To co chcemy zrobić, to oddać do ich użytku skuteczne i pomocne narzędzie.

Jednak jesteście też firmą, a ta musi jakoś na siebie zarabiać.

Tak, zdecydowanie. Ogromna cześć produktów, które oferujemy, jest darmowa. Jesteśmy dopiero na 10 proc. naszych możliwości. Mimo ponad 100 mln użytkowników widzimy się gdzieś na początku naszej drogi i stale się rozwijamy. Dodajemy produkty, które dają jeszcze więcej wartości użytkownikom. Gdy ktoś potrzebuje, jednak jeszcze więcej pomocy, niż nasz darmowy produkt może mu dać, wówczas – tak, jak przy weryfikowanych treściach – ma możliwość ich zakupu.

Jaka część z tej międzynarodowej grupy 100 mln użytkowników jest gotowa płacić na wasze treści?

W każdym modelu freemium, czyli takim, w którym produkt lub usługa jest dostępna za darmo, a korzystanie z zaawansowanych funkcji wymaga wykupienia wersji premium, to około kilku procent. Jako firma, mało jednak patrzymy na ten model biznesowy, jako wzorzec, benchmark tego, co robimy.

Już teraz działacie w 35 krajach. Jak wygląda Polska na tym tle? Czy widoczne są różnice w działalność firmy w poszczególnych krajach, niektórych dość egzotycznych?

To co łączy wszystkie kraje to, to że na całym świecie są uczniowie, którzy mają jakieś problemy z nauką, lub nie rozumie danego zagadnienia. To jest powód, dla którego możemy być obecni na tylu rynkach. Różnice są przede wszystkim w programach nauczania, systemach edukacji i ich poziomach finansowania. Każdy analizujemy osobno i dostosowujemy nasz produkt.

Firma się rozwija, pozyskuje nowe rynki, przejmuje konkurencyjne firmy. Na razie jednak głównym źródłem finansowania są inwestorzy. Czy udział takich gigantów jak choćby Kulczyk Investments czy Naspers ma wpływ merytoryczny na Brainly?

Zgodnie z moim podejściem i oczekiwaniami, każdy inwestor wchodząc do organizacji, powinien pomóc w jej rozwoju. Rozmawiając z inwestorami, szukam kogoś, kto nie tylko może zaoferować pieniądze, ale kogoś, kto rzeczywiści może nam pomóc osiągnąć kolejny krok w rozwoju. Na tej też podstawie podejmowaliśmy współpracę z innymi firmami i tak samo planujemy działać w przyszłości.

Zobacz także: Zobacz również: Dlaczego Sebastian Kulczyk przyjechał do Davos?

Co więc wniósł Sebastian Kulczyk inwestując w pana firmę? Przysłużyło się znane na świat nazwisko biznesmena, a może biznesowe now-how?

W przypadku Kulczyk Investments widać bardzo mocny kierunek związany z nowymi technologiami. To duży plus, że mamy na pokładzie inwestora z polskimi korzeniami, który wzmacnia sowią pozycję w biznesie w oparciu właśnie o nowe technologie. Drugim ważnym dla nas trendem jest to, że wiele inwestycji w tę działkę nie pochodzi tylko z Doliny Krzemowej i USA, ale z Polski i Europy.

Kogo uważa pan za największą konkurencję dla Brainly? Kiedy zaczynaliście na naszym rynku mocnymi serwisami, z których korzystali uczniowie, była Ściąga czy Wikipedia. Jak dziś to wygląda, z kim Brainly obecnie się ściga?

Na całym świecie jest bardzo dużo serwisów konkurencyjnych dla nas. Szczęśliwie wciąż konkurencja jest rozdrobniona. Jednak na każdym rynku mamy z kim się rywalizować. Wikipedia jest dobrym przykładem. Serwis ten przeszedł od źródła, któremu się nie do końca ufa do tego, które jest akceptowane również przy pracach naukowych. Źródła wiedzy on-line zyskują z czasem, im ich baza się powiększa i poprawia. Dla nas to ważny trend do obserwowania.

W najbliższych planach firmy przewiduje pan podbój kolejnych rynków?

Jesteśmy skupieni na tym, by budować produkt, abyśmy byli obecni w każdym miejscu na świecie, stając się domyślnym miejscem w poszukiwaniach wiedzy. Wychodzimy do nauczycieli i rodziców by i oni czyli się zaproszeni do współtworzenia tego serwisu. Oczywiście z prospektywnie równie ważnym będzie też monetyzacją naszych treści, która jest bardzo istotnym tematem dla naszej dalszej działalności.

*Rozmawiał Przemysław Ciszak, money.pl *

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(23)
Asan
6 lat temu
Młody facet i już odniósł spory sukces. Wsparcie Kulczyka też mu się przyda, to doświadczony gracz
olivia
6 lat temu
To właśnie w nich uwierzył i zainwestował Kulczyk. Super, mieli dużo szczęścia
asd
6 lat temu
i tak zaraz się sprzedadzą ... luz
polski emeryt
6 lat temu
ściema ze to Polacy przejmuja -to zydzi i w razie czego bedzie ze to Polqacy źli
magello
6 lat temu
Kiedy Kulczyk odpowie za mega przekręty z prywatyzacją TP SA ??? Polska straciła miliardy złotych...!
...
Następna strona