Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Frączyk
|

Ukraińców i Białorusinów nie wystarczy. Nowe drogi i tory zbudują Hindusi?

65
Podziel się:

Inwestycje rządowe w rozbudowę dróg i linii kolejowych, czy choćby programu Mieszkanie Plus mogą nie wypalić. Nie dlatego, że nie ma pieniędzy. Po prostu brak będzie budowlańców.

Na placach budowy coraz więcej musi być osób o śniadej skórze. Rynek ukraiński już się wyczerpuje
Na placach budowy coraz więcej musi być osób o śniadej skórze. Rynek ukraiński już się wyczerpuje (LUKASZ SZELAG/REPORTER/EAST NEWS)

Inwestycjom rządowym zagraża brak wykwalifikowanych pracowników - alarmuje Zespół Doradców Gospodarczych TOR. Zaprezentował w środę raport "Zatrudnienie cudzoziemców - sytuacja prawna a potrzeby branży budowlanej".

Twórcy raportu zwracają uwagę, że na lata 2014-2023 zaplanowano wielki Program Budowy Dróg Krajowych, do tego jest jeszcze Krajowy Program Kolejowy, w ramach którego do 2023 ma zostać wybudowane tysiące kilometrów torów kolejowych. A to jeszcze nie koniec - tysiące lokali dla „Mieszkanie Plus” też ktoś musi zbudować.

- Pytanie podstawowe jest takie - jakimi rękami do pracy te prace będziemy wykonywać, bo rąk polskich brakuje? - pytał w rozmowie z dziennikarzami wiceprezes ZDG TOR Adrian Furgalski.

Zaznaczył, że brakuje nie tylko Polaków na budowach, ale i Ukraińców jest już za mało.

Zobacz także: Zobacz też: Ważne zmiany dla firm zatrudniających pracowników sezonowych ze Wschodu

- Ukraina jest właściwie wyeksploatowana, tam już nie ma dodatkowych osób do ściągnięcia - twierdzi Furgalski. Jak podaje, wiele firm sięga już dalej niż do sąsiednich krajów, szukając pracowników nawet w Indiach, czy Nepalu. Można tam znaleźć doświadczonych budowlańców, dodatkowo z dobrym językiem angielskim.

Lepszy Nepalczyk niż Ukrainiec

- Już mam klientów, którzy informują, że im jest łatwiej z Nepalczykiem niż z Ukraińcem, ponieważ procedury w fabryce mają po polsku i po angielsku - powiedział Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service.

Furgalski wskazuje, że w przypadku osób z krajów egzotycznych problemem do przezwyciężenia dla pracodawców jest niechęć pozostałych pracowników i „przekonania Polaków, że nikt nikomu tutaj nie zabiera pracy”. Trzeba tłumaczyć, że nową siłą roboczą uzupełnia się braki w zatrudnieniu. Konieczne są więc działania w kierunku asymilacji.

Eksperci twierdzą, że obowiązujące przepisy nie ułatwiają zatrudniania osób z zagranicy. Apelują o uproszczenie obecnych procedur, nawet o likwidację pozwoleń w budownictwie infrastrukturalnym i mieszkaniowym.

Chcą też rozszerzenia listy krajów, z których zatrudnianie pracowników odbywa się na zasadach uproszczonych. Obecnie są to Armenia, Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Rosja i Ukraina, a pracodawcy chcieliby do listy dopisać m.in. Indie, Nepal i Macedonię.

- Rozwiązania są potrzebne na dzisiaj i muszą być oparte na obcokrajowcach. Te setki tysięcy ludzi potrzebnych - oni nie wrócą wszyscy z Wielkiej Brytanii. Nie ma setek tysięcy Polaków w Kazachstanie po to, żebyśmy mogli ich przywieźć, więc jesteśmy - w pozytywny sposób - skazani na obcokrajowców - powiedział Maciej Witucki.

Według danych Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, na koniec 2017 roku wystawiono 1,82 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom, z czego 1,71 mln dla Ukraińców, 58 tys. dla Białorusinów i 31 tys. dla Macedończyków. Mimo to na koniec ub.r. było 67 tys. wolnych miejsc pracy, czyli o 4 tys. więcej niż rok wcześniej.

Najbardziej poszukiwani są: murarze, tynkarze, zbrojarze, brukarze, i cieśle, ale braki widoczne są także wśród pracowników niewykwalifikowanych.

wiadomości
gospodarka
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(65)
WYRÓŻNIONE
kolo
7 lat temu
Podnieście płace do poziomu europy bo ponoć jesteśmy w europie to wrócimy do polski budować drogi ale jak są pensje jak w nepalu to po co wracać do azji bliższej ???????>
Emigrant z Du...
7 lat temu
Osobiscie, znam osmiu Polakow-budowlancow pracujacych w Norwegii oraz Wielkiej Brytanii. Gdyby zaproponowano im odpowiednie warunki zatrudnienia, np. wynagrodzenia na poziomie 8-10 tys. zlotych netto miesiecznie, to z pewnoscia wrociliby oni do kraju (szczegolnie, ze wiekszosc ma nadal rodzine w Polsce).
Polak
7 lat temu
zagnać więżniów , lumpów i nierobów , zweryfikować bysiom renty , zlikwidować wczesne po 15 latach emerytury
...
Następna strona