Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|

Chętnych do pracy w urzędach coraz mniej. Rośnie za to liczba dyrektorów z politycznym poparciem

102
Podziel się:

Upolitycznienie i niskie pensje zniechęcają do pracy w służbie cywilnej. Nie dotyczy to dyrektorów, których do podejmowania pracy nie trzeba zachęcać. Tych przybywa nieproporcjonalnie szybko.

W administracji trwa wymiana kadr. Jest coraz więcej wakatów, a chętnych nie przybywa
W administracji trwa wymiana kadr. Jest coraz więcej wakatów, a chętnych nie przybywa (DAREK REDOS/REPORTER/EAST NEWS)

Upolitycznienie i niskie pensje zniechęcają do pracy w służbie cywilnej. Nie dotyczy to dyrektorów, których do podejmowania pracy nie trzeba zachęcać. Tych przybywa nieproporcjonalnie szybko.

Rzeczpospolita dotarła do sprawozdania szefa służby cywilnej za 2017 r. Nie pozostawia on złudzeń – administracja państwowa boryka się z ogromnym odpływem doświadczonych pracowników, a nowych trudno zachęcić, bo sektor prywatny oferuje lepsze warunki płacowe. Do tego niejasne kryteria awansu i upolitycznienie. Po ostatniej nowelizacji ustawy o służbie cywilnej, która zniosła konkursy na wyższe stanowiska i zastąpiła je powołaniem, awans na stanowisko powyżej naczelnika jest praktycznie niemożliwy bez poparcia politycznego.

Skutek? O ile w 2013 r. o miejsce w administracji publicznej ubiegało się 36 kandydatów, to w 2017 r. było ich zaledwie 11.

Robert Barabasz, przewodniczący "Solidarności" w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim wyjaśnia, że do pracy przychodzą przede wszystkim ludzie młodzi, którym brak praktycznych umiejętności. Nie ma kto ich uczyć, gdyż doświadczeni pracownicy odeszli z urzędu.

- To musi się przełożyć na jakość administracji – mówi.

Zobacz też: * *Adamczyk: milenialsi coraz częściej mówią, że praca nie jest ważna

Coraz większa fluktuacja kadr jest jednym z podstawowych problemów, na jakie zwrócił uwagę w sprawozdaniu szef służby cywilnej Dobrosław Dowiat-Urbański. W 2017 r. wyniosła on 11 proc., co oznacza wzrost o 4 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego. Stoi to w sprzeczności z istotą służby cywilnej, która miała stanowić niezmienny filar administracji. Cytowany przez rzeczpospolitą Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego wyjaśnia, że jej utworzenie miało służyć temu, by zadania administracji były wykonywane w sposób profesjonalny i niezakłócony przez interesy polityczne. Stabilizacja zatrudnienia miała pomóc ten cel osiągnąć.

Niejasne kryteria awansu

Szczególnie trudno jest awansować w ministerstwach i urzędach wojewódzkich. Gazeta podaje, że w ministerstwach na 342 powołane na wyższe stanowiska aż 132 pochodziły spoza służby cywilnej. W urzędach wojewódzkich ludzie spoza korpusu stanowili blisko połowę nowych dyrektorów.

Lawinowo przybywa kierowników: o ile pod koniec 2016 r. było ich 2 103, to rok później już 3 197. Wzrost liczby stanowisk kierowniczych można łączyć z utworzeniem Krajowej Administracji Skarbowej. Szef służby cywilnej zastrzega, że wynagrodzenia osób zajmujących wyższe stanowiska w KAS są niższe od pensji pozostałych dyrektorów w służbie cywilnej, ale i tak przewyższają pensje szeregowych pracowników.

Bez podwyżek sytuacja się nie zmieni

Brakuje pieniędzy na podnoszenie kwalifikacji pracowników (w ubiegłym roku na przeszkolenie jednego urzędnika przeznaczono średnio 3 777 zł, ale różnice w różnych instytucjach są ogromne. Na kurs dla zatrudnionego w powiatowej administracji zespolonej przeznaczono średnio zaledwie 52 zł).

Brak szkoleń utrudnia profesjonalizację tej części administracji, która pozostaje najbliżej obywateli i ich spraw.

Rzeczpospolita zwraca uwagę, że choć przeciętne miesięczne wynagrodzenie wzrasta, to mechanizmy, które stosowane są w korpusie służby cywilnej dla kształtowania wynagrodzeń nie wystarczają do tego, by podnieść konkurencyjność płac. Dopóki sytuacja się nie zmieni, pracownicy wciąż porzucać będą stanowiska urzędnicze na rzecz pracy w sektorze prywatnym.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(102)
Jan
6 lat temu
Dyrektorów przybywa również w spółkach skarbu państwa gdzie obowiązują nowe zasady przez które trzeba podwoić ilość dyrektorów. Proszę zgadnąć z jakiej partii oni będą ?
cdn
6 lat temu
Jak zwykle obudzili się z ręką nie tam gdzie planowali. Mieli fachowców to trzeba było o nich dbać. W policji kolejek też pod brama nie ma.
bbb
6 lat temu
"Mój mąż jest z zawodu dyrektorem" - pamiętacie?
Anna
6 lat temu
Pracowałam w skarbówce, ale zwolniłam się i przeszłam do Biedronki. Jestem bardzo zadowolona. Praca nie jest stresująca, pobory mam takie same. Z radością wstaję rano i chodzę do pracy.
doić
6 lat temu
Co zrobi PIS po przegranych wyborach z swoimi członkami rodzin którzy opanowali wszystkie stołki w urzędach i spółkach, a jest ich tysiące.Żadna firma prywatna takich bez wykształcenia nie zatrudni.Jest jedno wyjście ,doić podatnika przez niecałe dwa lata ile się da.
...
Następna strona