Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Dziennikarze obnażyli niekompetencję ministra. Teraz mówi, że "przestaną istnieć w sektorze"

49
Podziel się:

Piotr Naimski do dzisiaj nie wyjaśnił jak to możliwe, że fikcyjna postać z Twittera wyciągnęła ważne informacje, ale za to zaatakował dziennikarzy, którzy to ujawnili.

Piotr Naimski jest pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej
Piotr Naimski jest pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej (Wojciech Olkuśnik/ Agencja Gazeta)

Wykazali, że rząd może być zupełnie bezbronny w przypadku prowokacji obcych służb, a spotkały ich zawoalowane groźby pełnomocnika w randze ministra. Piotr Naimski sprawę bagatelizuje, a dziennikarzom wróży wypadnięcie z branży energetycznej.

Przypomnijmy, że Piotr Maciążek, redaktor naczelny oraz Jakub Wiech, dziennikarz portalu Energetyka24.com stworzylifikcyjnego eksperta Piotra Niewiechowicza, założyli mu konto na Twitterze i sprawdzili, ile może w Polsce taka "fejkowa" postać.

Prowokacja dziennikarska okazała się nad wyraz udana. "Ekspert" nie tylko zamieścił swój nierzetelny tekst na jednym ze specjalistycznych portali, ale także pozyskał od pracownika rządowego szereg wrażliwych danych na temat uderzającego w interesy Gazpromu projektu Baltic Pipe.

Zobacz także: UOKiK wziął się za Getback. Nieprawidłowości przy windykacji i sprzedaży obligacji

Jak podkreślał Piotr Maciążek, pracownik podlegający pełnomocnikowi rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrowi Naimskiemu sam się zgłosił do fikcyjnego eksperta i chętnie dzielił się z nim wrażliwymi informacjami.

Piotr Naimski do dzisiaj nie wyjaśnił jak to możliwe, że fikcyjna postać z Twittera wyciągnęła ważne informacje, ale za to zaatakował dziennikarzy, którzy to ujawnili. W poranku "Siódma9", wspólnej audycji rozgłośni katolickich powiedział, że Maciążek "przesunął się do dziennikarstwa, które śledzi sensację, prowokuje i jest niepoważne".

- Sądzę, że zarówno on sam, jak i jego portal przestaną istnieć w sektorze - powiedział Naimski.

Zapewnił, że "żadne dane wrażliwe nie zostały przekazane" oraz że "w żadnym wypadku i żadnym momencie nie było zagrożone bezpieczeństwo". - Jeden z pracowników w moim biurze starał się wyjaśniać prowokacyjnie stawiane tezy i fałszywe informacje, które były rozsiewane w internecie - przekonywał Naimski.

Zupełnie inaczej przedstawiają to dziennikarze, którzy zastrzegają, że potencjalnie szkodliwych dla Polski informacji nie upublicznią ze względu na interes państwa. Zmyślony ekspert został między innymi poinformowany o rozmowach z konsorcjami Nord Stream 1 i Nord Stream 2 i opóźnienia w realizacji projektu Baltic Pipe.

"Podanie do publicznej wiadomości tak wrażliwych danych, mogłoby osłabić projekt. Warto zaznaczyć, że każde opóźnienie w harmonogramie tego gazociągu może oznaczać konieczność przedłużenia umowy pomiędzy polskim PGNiG i Gazpromem i to najprawdopodobniej na niekorzystnych warunkach" - wyjaśnili Maciążek i Wiech.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(49)
gutek
6 lat temu
niekompetencja tych urzędników poraża ,po prostu ręce opadają . Tak to jest jak się zatrudnia różnych kolesi ,rodzinę ,sąsiadów ,znajomych ,tym panom podziękujemy przy wyborach
kyu
6 lat temu
No i dziennikarze doigrali się teraz będą pisali swoje artykuliki przy świeczkach.
zorientowany
6 lat temu
może to winna ocenić prokuratura wojskowa i ABW&SKW /wobec podległości ABW p.Naimskiemu/?
Józio Kajwloz
6 lat temu
Ci z pisu tylko potrafią grozić a są tępi jak grabie
marek
6 lat temu
Takie Dworczyki to wychowankowie czarnej mafii,hodowane w ZHR-ach,dzisiaj to doradcy ministrów,z bożej łaski.
...
Następna strona