Projekt konsolidacji finansów publicznych, przedstawiony przez premiera i ministra finansów, eksperci oceniają pozytywnie. Obawiają się jednak, czy - zwłaszcza w okresie wyborczym - zostanie on zrealizowany.
Plan reformy finansów zakłada wprowadzenie _ reguły wydatkowej _, mającej ograniczyć wzrost wydatków budżetowych i nie dopuścić do wzrostu deficytu powyżej progów ostrożnościowych - 55 i 60 procent PKB.
Plan zakłada m.in., że wzrost wydatków państwa nie przekroczy 1 proc. ponad poziom inflacji; przewiduje także podwyższenie wieku emerytalnego i upowszechnienie systemu emerytur.
_ - Jeśli chodzi o główne oszczędności, jest to podwyżka wieku emerytalnego i reforma KRUS-u, a nad tym dopiero mają się rozpocząć prace _ - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Ryszard Petru, dyrektor BRE Banku ds. Strategii i Nadzoru Właścicielskiego.
Ekonomista wystawia rządowemu programowi naprawy finansów publicznych ocenę trzy z plusem.
Jak mówi, pomysły zawarte w dokumencie, które mają obniżyć wydatki, są do dobre. Ważne jednak, aby szybko je realizować. _ _
_ - W tym dokumencie wprost napisano, że dopiero potrzebne są konsultacje i rozmowy. A w okresie wyborczym obawiam się, że ciężko będzie znaleźć zgodę z koalicjantem _ - komentuje Petru.
POSŁUCHAJ RYSZARDA PETRU:
Za _ podpisywanie weksli bez pokrycia _ uznał projekt naprawy finansów publicznych Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
_ - Mieliśmy tu do czynienia raczej z fragmentem baśni Andersena _ - mówi ekonomista, nie dowierzając w możliwość realizacji rządowych planów.
POSŁUCHAJ ANDRZEJA SADOWSKIEGO:
źródło: IAR
Zgłaszając obawy o realizację planu konsolidacji finansów publicznych, same założenia planu eksperci oceniają dobrze.
- _ Postawiłbym czwórkę z minusem _ - komentuje Wojciech Warski z Business Centre Club _ - Czwórka dlatego, że w planie pewnych elementów nie było. Minus dodatkowo za to, że pewne elementy konieczne przedstawione były w wersji soft, a nie hard _.
POSŁUCHAJ WOJCIECHA WARSKIEGO:
źródło: IAR
_ -To nie jest program maksimum, ale jest to program odważny _ -wtóruje prof. Witold Orłowski (na zdjęciu), doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers.
POSŁUCHAJ PROF. ORŁOWSKIEGO:
źródło: IAR
Z koniecznością ograniczenia wydatków zgadza się w rozmowie z *Money.pl *prof. Andrzej Wernik z warszawskiej Akademii Finansów. Zasadniczym problemem jest, jego zdaniem, _ deficyt strukturalny _. Główny wpływ mają na niego tzw. _ wydatki sztywne. _
Wernik zwraca uwagę, że pole manewru dla ministra finansów jest tu niewielkie, bo _ wydatki sztywne _ zapisane są w ustawach - i bez zmiany prawa ograniczyć ich nie można.
Te wydatki w ostatnich latach urosły bardzo szybko i w tym roku sięgną już 76 procent ogółu wydatków budżetowych. Tymczasem w 2000 roku ten wskaźnik wynosił 60 procent.
Źródło: Money.pl na podstawie danych z Ministerstwa Finansów
Zapowiedziana przez premiera reforma finansów publicznych miałaby się rozpocząć w przyszłym roku. W 2010 czeka nas budżet stojący na skraju progów ostrożnościowych - z deficytem na poziomie 52,2 mld złotych znajdziemy się tuż poniżej progu 55 procent PKB. To oznaczałoby m.in. konieczność zamrożenia podwyżek dla pracowników budżetówki i niższą waloryzację rent i emerytur.
Zobacz jak plan konsolidacji finansów publicznych oceniają politycyBudżet - mimo zastrzeżeń - podpisał wczoraj prezydent Lech Kaczyński.
Choć prezydent podpisał tę ustawę i wejdzie ona w życie, to _ niepokój budzi _ wysokość deficytu budżetowego - mówi szef Kancelarii PrezydentaWładysław Stasiak.
_ _
Ponadto - jak zastrzegł - _ wielu analityków i publicystów zwraca uwagę na to, że realnie deficyt budżetowy jest znacznie większy _. Chodzi m.in., jak powiedział, o finansowanie budowy dróg poprzez Krajowy Fundusz Drogowy. _ _
_ - Co z tego, że zostało to przesunięte poza budżet i inaczej nazwane, skoro i tak jest to dług sektora publicznego _ - zauważył Stasiak.