120 zł rocznie – tyle ZUS płaci rocznie za wyliczenie i wypłatę emerytury na rzecz każdego uprawnionego. Koszt ten potrafi przekroczyć wysokość świadczenia, gdyż najniższe, jakie trafia do ubezpieczonego, to obecnie 4 grosze.
Obecnie emeryturę niższą od minimalnej pobiera ponad 234 tys. emerytów, z tego 1,5 tys. to świadczenia nieprzekraczaące 100 zł – informuje "Dziennik. Gazeta Prawna".
Zakład Ubezpieczeń Społecznych wraz z resortem pracy rozważają likwidację świadczeń groszowych, bo, jak podkreśla prezes ZUS Gertruda Uścińska, "nie jest to żadne wsparcie. Nie gwarantuje zabezpieczenia materialnego".
Zobacz też: * *Trzynasta emerytura albo dodatki dla seniorów? ZUS nad nimi nie pracuje
Skąd się wzięły groszowe emerytury?
DGP przypomina, że reforma z 1999 r. zniosła 15-letni staż [pracy jako kryterium otrzymywania emerytury. Jej wysokość jest uzależniona wyłącznie od zgromadzonych składek – nawet jeśli emeryt opłacić w życiu jedną składkę. Z tego powodu nieustannie rośnie liczba osób, które uzyskują „groszówki” (w ostatnich siedmiu latach wzrosła ona o 75 proc.).
ZUS proponuje, by emerytura przyznawana była każdemu, kto przez co najmniej 10 lat wpłacał do ZUS składki od co najmniej minimalnej pensji. Dziś najniższy staż uprawniający do emerytury minimalnej wynosi 20 lat dla kobiet i o 5 więcej dla mężczyzn.
Z kolei osoby, które nie spełniają powyższego rachunku, pieniądze dostałyby po ukończeniu 70. roku życia. Gertruda Uścińska wyjaśnia, że jest to uzasadnione tym, że do tego wieku Polacy podejmują aktywność zawodową, więc jest szansa, że niektórym ludziom uda się wypracować niezbędny staż.
- Groszowe emerytury to problem tych, którzy płacili składki tylko okazjonalnie albo dlatego, że głównie pracowali na nieozusowanych umowach, albo z tego względu, że przez większość okresu przedemerytalnego nie byli aktywni zawodowo – zauważa Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA.
Wymóg 10-letniego stażu może dyskryminować
Zapytany przez DGP Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP, popiera ograniczanie wydatków, administracyjnych, ale ma wątpliwości, czy to właśnie staż składkowy jest najlepszym rozwiązaniem.
- Można sobie wyobrazić sytuacje, gdzie ktoś podlegał ubezpieczeniu krótko, ale płacił wysokie składki i ma zgromadzony duży kapitał emerytalny. To wartość kapitału albo wielkość świadczenia powinny decydować o tym, w jakim trybie je wypłacać – wskazuje.
Proponuje on stworzenie kilku progów, po przekroczeniu których zmieniałby się sposób wypłaty, np. z miesięcznego na kwartalny.
Eksperci są zgodni co do tego, że problem niskich emerytur będzie narastał z każdym rokiem. Skoro liczba osób z odłożonym niewielkim kapitałem będzie rosła, to możliwe, że niewykluczony jest też wariant poszerzania praw do emerytury. Jak jednak zauważa Łukasz Kozłowski, upowszechnianie emerytury minimalnej jest sprzeczne z ideą powiązania świadczenia emerytalnego z wielkością składek i długością aktywności zawodowej.
- Pomaganie tym, którzy nie wypracowali odpowiedniego kapitału, oznacza, że dostaną oni relatywnie więcej niż ci, którzy odkładali składki i ich emerytura przekroczyła minimalny poziom – tłumaczy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl