Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Emisja CO2. Korolec: tworząc rezerwę pozwoleń, trzeba chronić przemysł

0
Podziel się:

- Trzeba szukać takich rozwiązań, aby zagwarantować instrumenty, które będą w interesie przemysłu europejskiego, w tym również polskiego - uważa wiceminister środowiska.

Emisja CO2. Korolec: tworząc rezerwę pozwoleń, trzeba chronić przemysł
(why 137 / Flickr (CC BY 2.0))

Utworzeniu rezerwy dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2 powinny towarzyszyć rozwiązania, które będą w interesie energochłonnych sektorów przemysłu - ocenił dziś w Brukseli wiceminister środowiska Marcin Korolec.

Jutro komisja Parlamentu Europejskiego ds. przemysłu (ITRE) ma głosować nad opinią w sprawie utworzenia rezerwy stabilizacyjnej (market stability reserve - MSR) na europejskim rynku pozwoleń na emisję CO2. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej rezerwa, która ma podnieść ceny uprawnień na emisje CO2, powstałaby w 2021 r. Niektórzy europosłowie chcą jednak przyśpieszenia tej daty.

Korolec spotkał się dziś z europosłami różnych frakcji, by przekonywać ich do takich rozwiązań w sprawie MSR, które nie zaszkodzą europejskiemu przemysłowi oraz zapobiegną temu, że firmy działające w sektorach energochłonnych będą przenosić się poza UE, do krajów, gdzie nie obowiązują wyśrubowane cele klimatyczne.

_ Trzeba szukać takich rozwiązań w ramach tej inicjatywy, aby zagwarantować instrumenty, które będą w interesie przemysłu europejskiego, przemysłów energochłonnych, w tym również polskiego. Dlatego szukamy porozumienia ponadpartyjnego w tych specyficznych dyskusjach na temat klimatu _ - powiedział Korolec dziennikarzom.

Za interesującą uznał on propozycję byłego komisarza ds. przemysłu, a obecnie europosła z Włoch Antonio Tajaniego, który zasugerował stworzenie specjalnego funduszu dla przemysłów energochłonnych. Byłby to fundusz na pomoc inwestycyjną dla tych sektorów. _ Byłby to instrument, który stymulowałby nie tylko nowe inwestycje, ale i nowe technologie w tych obszarach, w których mamy do czynienia z największymi emisjami, czyli w energetyce opartej o paliwa kopalne _ - powiedział pełnomocnik polskiego rządu ds. polityki klimatycznej.

_ Chodzi o to, by realizując cele klimatyczne nie naruszać konkurencyjności europejskiego przemysłu _ - dodał. Zdaniem ministra, pomocne jest każde rozwiązanie, które ochraniałoby europejski przemysł przed delokalizacją na skutek wdrażania unijnej polityki klimatycznej.

Zgodnie z założeniami propozycji KE rezerwa stabilizacyjna miałaby - poprzez podniesienie cen pozwoleń na emisję CO2 - zmobilizować przemysł do realizacji założeń unijnej polityki klimatyczno-energetycznej i inwestycji w zielone technologie. Rezerwa powstanie ze ściąganych z rynku pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych.

Nadwyżki pozwoleń na emisje na unijnym rynku wystąpiły od 2009 roku, m.in. w następstwie kryzysu gospodarczego. Ich duża liczba znacząco wpłynęła na cenę i zdemotywowała przemysł do inwestowania w nowoczesne niskoemisyjne technologie, co było głównym założeniem systemu handlu emisjami ETS. Aby podnieść cenę uprawnień, KE w ub.r. zmniejszyła liczbę pozwoleń na emisje o 400 mln. Ograniczenie to jest efektem tzw. backloadingu, czyli zamrożenia aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2014-2016 i przesunięcia ich na lata 2019-2020. Backloading spotkał się ze sprzeciwem niektórych państw Unii, m.in. Polski, które obawiały się wzrostu cen energii oraz ograniczenia wpływów do budżetu ze sprzedaży nadwyżek pozwoleń.

UE w ramach pakietu klimatyczno-energetycznego na lata 2013-2020 zobowiązała się do 20-proc. redukcji gazów cieplarnianych w stosunku do 1990 roku. W ramach ustaleń październikowego szczytu Unii Europejskiej postanowiono, że w latach 2020-2030 redukcje CO2 wyniosą 40 proc.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)