*Arcymistrz Anatolij Karpow stwierdził kiedyś, żeWaldemar Pawlakjest lepszy w grze w szachy od Wiktora Czernomyrdina. I trudno nie przyznać mu racji. Przecież były premier Rosji zasłynął stwierdzeniem _ Chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zawsze _, a liderowi PSL zawsze wychodzi lepiej, niż można przypuszczać. Jego umiejętność w poruszaniu figurami i pionkami na szachownicy politycznej potrafi zadziwiać. *
Podobnie, jak zadziwia prawie dwudziestoletnie funkcjonowanie partii, której jest liderem. Sprawia ona wrażenie popularnej niegdyś zabawki zwanej _ Wańką Wstańką _. Bez względu na to, jak okoliczności nie przygięłyby jej poniżej wyborczego progu, tak zawsze powraca do mniejszej lub większej władzy, a co najmniej wpływów i przychodów. Nawet zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Przypuszczalnie, gdyby przeprowadzić sondaż dotyczący skojarzeń z PSL, to więcej ankietowanych wymieniłoby kamienną twarz i małomówność Waldemara Pawlaka, wąsJarosława Kalinowskiego, globtroterstwoAdama Struzika, poezjeFranciszka Stefaniuka, _ prośbę _ Jolanty Fedak by znany ze specyficznego akcentuMarek Sawickioddalił się od niej, oraz erudycję Eugeniusza Kłopotka, niż dokonania tej partii dla społeczeństwa.
Co bardziej obeznani z polityką i ekonomią wspomnieliby także o _ rodzinnym _ i koleżeńskim charakterze PSL-u, jakimś tam, zapomnianym już _ Trójkącie Buchacza _ i zasługach w komputeryzacji administracji państwowej.
Głównym skojarzeniem byłaby oczywiście swoista, _ ludowa _ interpretacja pojęcia _ koalicji _, jako że PSL tradycyjnie już w takim układzie najlepiej się czuje i prosperuje. Zazwyczaj stawiając partnerów w sytuacjach kłopotliwych, bo przypomina o swej obecności w najmniej sprzyjających dla nich okolicznościach.
Tak jest i teraz. Ale czy tym razem zagranie na politycznej szachownicy się uda? Czy też będzie gambitem, czyli przedwyborczym otwarciem, w którym dla uzyskania lepszej pozycji poświęcić będzie trzeba pionka lub figurę. Zwłaszcza, że w przewidywalnej przyszłości i tak by je PSL straciła.
To fakt, że PO nazbyt wyraźnie ignoruje koalicjanta, ale żadnej partii przed nią nie udało się tak zmarginalizować znaczenia _ ludowców _. W związku z tymkłopotkowe pomrukiwania tylko podkreślają groteskową sytuację jego ugrupowania. Żądanie, by _ kochany pan premier _ określił, czy chce swoją strategię do 2015 roku realizować z PSL, czy z _ innymi _, brzmi humorystycznie.
Bo obecnie jest to pytanie naiwne. TwierdzenieAdama Lipińskiegoz 2009 roku, iż _ PSL jest partią obrotową i może współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi _, odrobinę się zdezaktualizowało. Pytanie bowiem, z kim ocierająca się o próg wyborczy partia Pawlaka mogłaby się jeszcze pokręcić? Tym razem może być problemik.
Dlatego, bez względu na skutki, nie należy przeceniać znaczenia zapowiadanych rozmów o dalszej współpracy, do jakich ma dojść między Waldemarem Pawlakiem a premierem. To tylko część, towarzyszącego temu układowi, folkloru politycznego, w którym, poza chrupaniem siana, trzeba czasem zaznaczyć swoją obecność innymi dźwiękami.
Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie marketingu politycznego i wyborczego.