Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Gomułka: Rostowski stworzył wirtualną rzeczywistość

0
Podziel się:
Gomułka: Rostowski stworzył wirtualną rzeczywistość

Money.pl: PiS chce odwołania ministra finansów, stawiając ciężkie zarzuty. Pan, komentując sejmowe starcie prezydenta z rządem na temat stanu gospodarki o ministrze Jacku Rostowskimmówił _ mój były przyjaciel. _ Kwestie ekonomii tak bardzo panów poróżniły?

*Profesor Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, główny ekonomista BCC: *Mówiłem w tym znaczeniu, że nie utrzymujemy kontaktów. Trzymam się na dystans, ale być może minister Rostowski moim przyjacielem jest nadal i nadal nim będzie.

Czytaj w Money.pl
Rostowski: Nie planujemy zwiększania deficytu PiS chce dymisji Rostowskiego. -_ Optymizm rządu był uzasadniony - broni się minister. _ Czytaj w Money.pl

W kwestiach ekonomicznych nie mamy zasadniczych różnic. Moje pretensje dotyczą bardziej całej strategii gospodarczej rządu, niż Jacka Rostowskiego. Rostowski jest tylko wykonawcą strategii Tuska.

To znaczy, że minister finansów ma niewiele do powiedzenia?

Premier jest liderem, który chce decydować prawie o wszystkim. Minister Rostowski faktycznie ma niewiele do powiedzenia, bo kluczowe decyzje podejmujeDonald Tusk.

Do Rostowskiego mam jednak pretensje o sposób informowania o kryzysie i stanie finansów. On ciągle mówi, ze deficyt finansów publicznych będzie na poziomie 4,6 procent. A bardziej realistyczna jest wersja Komisji Europejskiej, czyli 6,6 procent. Różnica jest gigantyczna.

Podpisałby się Pan pod stwierdzeniem poseł Natalli-Świat? Budżet to science fiction?

Nie używałbym takich terminów. Założenia ustawy budżetowej powstawały w lutym i marcu ubiegłego roku, a więc pochodzą z okresu przedkryzysowego. Nikt nie wiedział wtedy, co się stanie.

Teraz mamy nową sytuację, ale Rostowski i Tusk wybrali specyficzną metodę informowania Polaków. Metodę, która mi się nie podoba.

Oponenci polityczni mówią wręcz o dezinformacji.

Nie mogę powiedzieć, że rząd kłamie. Mówię, że oszczędnie gospodaruje prawdą. Nie podają pełnej informacji. To też jest poważne oskarżenie. Większość rządów na świecie nie mówi całej prawdy, ale pierwszy raz mam do czynienia z ministrem finansów, który robi to w takiej skali.

PiS w swoim wniosku zarzuca też, że minister finansów przyczynia się do kryzysu. Nie panuje nad finansami publicznymi, nie zrealizował żadnego z założonych celów: nie ograniczy deficytu, nieprędko będziemy płacić euro.

Te zarzuty są akurat nietrafione. Budżet i strategia wejścia do strefy euro są ofiarami spowolnienia gospodarczego i kryzysu, który przyszedł z zewnątrz. Gorsze jest to, że publicznie się o tym nie mówi i nie ma odpowiedniej reakcji. Na przykład podtrzymuje się wciąż strategię, która jest już fikcją.

Może to premier wymusza na ministrze Rostowskim takie nierealne stanowisko?

W dużym stopniu tak. Datę wejścia do strefy euro zaanonsował przecież sam Donald Tusk. Była dużym zaskoczeniem. Jacek Rostowski wcześniej był bardzo ostrożny co do terminu. Jeszcze kiedy pracowałem w ministerstwie, ostrzegał przed zaburzeniami na rynkach, o których nikt wtedy nie myślał. Teraz, kiedy te zaburzenia się faktycznie pojawiły, okazuje się, że do strefy euro mamy wejść, bo premier tak powiedział.

Data jest inicjatywą premiera. Minister finansów ewidentnie realizuje polecenia w tej sprawie. Jednak na kwestiach budżetowych premier się nie zna. To minister nie chce mówić wprost o sytuacji, stał się przedłużeniem gabinetu politycznego premiera.

Czyli traci wiarygodność?

To niebezpieczne, kiedy w obawie przed konsekwencjami nie chce się czegoś powiedzieć. Potem jest się ofiarą własnego postępowania. Mnie dziwi, że nawet podczas ostatniej debaty Jacek Rostowski nie chciał mówić wprost o sytuacji. Troszkę nawet manipuluje informacją. To jest ewidentny problem wiarygodności ministra finansów. Dla mnie nie do zaakceptowania.

Mimo tego koalicjanci pewnie obronią swojego ministra. Ale temat wróci przy okazjilipcowej nowelizacji budżetu.

Pytanie, co zrobi minister. Dopuszczam możliwość, że nawet w lipcu nie przyzna się do błędu. Jest tak uparty, że może przeciągnąć sytuację i w okolicach października będzie nas czekać podwójna nowelizacja, a to by była katastrofa. Z miesiąca na miesiąc dane mówią wyraźnie: dochody są mniejsze niż w ubiegłym roku, a budżet zakłada dochody o 13 procent wyższe. Minister Rostowski stworzył sobie wirtualną rzeczywistość i się przy niej upiera.

Czyli to nie jest taktyka na dotrwanie z nowelizacją do eurowyborów?

To też możliwe. Jeśli tak, to przy okazji noweli budżetu usłyszymy nowego ministra finansów, który przeskoczy z rzeczywistości wirtualnej i zacznie mówić językiem zgodnym z faktami.

Tylko czy ktoś mu wtedy jeszcze uwierzy?

Rostowski już sporo stracił, ale jeszcze ma szanse, przynajmniej częściowo, wiarygodność odzyskać. Pod warunkiem, że przestanie mówić o 4,6 procent PKB zagrożenia deficytu i przestanie krytykować Komisję Europejską. Musi zacząć analizować fakty, wynikające z nich ryzyko i możliwości. A możliwości są bliskie zeru. Musimy pamiętać, że trzy czwarte wydatków to wydatki sztywne, których prezydent nie pozwoli zmienić.

WIĘCEJ INFORMACJI O PROGNOZACH PKB DLA POLSKI
*PKB w przyszłym roku wzrośnie o 5 procent? * Wzrost PKB w 2010 roku powinien się zbliżać do poziomu 4,5-5 procent - uważa Maciej Krzak, szef Zespołu Makroekonomicznego z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE.
*Polska gospodarka wśród najsilniejszych w UE * Według Eurostatu w IV kw. 2008 roku PKB w Polsce wzrosło o 3,1 procent.
*Wzrost PKB najniższy od 2001 roku? * Według GUS, w IV kwartale 2008 roku wzrost gospodarczy wyniósł 2,9 procent w skali roku
*Nie ma szans na wzrost PKB powyżej 2 procent * Ministerstwo Gospodarki podtrzymało szacunek, według którego Polska gospodarka wzrośnie w tym roku o nie wię
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)