Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gronicki: Odtrąbimy sukces, a co powiemy bezrobotnym?

0
Podziel się:
Gronicki: Odtrąbimy sukces, a co powiemy bezrobotnym?

Money.pl: Media obiegła informacja, żeKomisja Europejska mocno pomyliła się w prognozach wzrostu gospodarczego Polski na naszą niekorzyść i jesienią je zmieni. Jak tak poważna instytucja może popełniać takie błędy?

Mirosław Gronicki *ekonomista, minister finansów w rządzie Marka Belki*: **Nie wiemy jeszcze jaki będzie cały rok. A o błędzie możemy powiedzieć dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli wstępne dane za całe 12 miesięcy, czyli pod koniec stycznia 2010. Wtedy będziemy wiedzieli o ile pomyliła się Komisja. W tej chwili doniesienia medialne traktowałbym raczej jako kaczkę dziennikarką, bo nie znamy źródła tych informacji. Ja bym ostrożnie do tego podchodził.

Ale możliwy jest taki scenariusz? Możliwe, że zamiast -1,4 procent Komisja da nam dodatni wskaźnik wzrostu PKB?

Jest duże prawdopodobieństwo, że prognoza zostanie zmieniona. Ale o ile, tego jeszcze nie wiemy. Prace nad ostatecznymi prognozami UE jeszcze trwają, a ich wyniki zostaną ogłoszone 14 września.

A możemy być pewni, że w ogóle zmieni się na naszą korzyść?

Dane wskazują na to, że może być lepiej. Ale to co my wiemy, to stan po pierwszym półroczu. Wiemy mniej więcej jakie są tendencje, ale pytanie brzmi jak będzie wyglądała sytuacja w drugiej połowie roku. W pierwszej połowie mocno wzrastały wydatki budżetowe, w drugiej już tak nie będzie. Z kolei trudno oczekiwać, żeby mocniej odbiła konsumpcja, borośnie bezrobocie i dochody gospodarstw domowych nie przyspieszają. Dlatego byłbym ostrożny z _ huraoptymistycznymi _ ocenami i mówieniem o tym, że ktoś się pomylił.

W takim razie czy w ogóle takie prognozy faktycznie cokolwiek znaczą dla gospodarki?

Dane krótkookresowa, czyli informacje kwartalne obciążone są dość sporym błędem. Ekonomiści podchodzą do nich sceptycznie. Istotne jest raczej, czy wskazują one na jakiś silny trend. Moim zdaniem w tej chwili możemy mówić raczej o stabilizacji niż silnych trendach spadkowych czy wzrostowych.

Jeżeli mówimy o zmianach rzędu 0,1 czy nawet 0,5 punktu procentowego, to są to zmiany statystycznie nieistotne. Gdyby różnice wynosiły 4 punkty czy 5, to możemy powiedzieć że to istotna zmiana. Jak między wyjściową prognozą w ustawie budżetowej czyli 4,8 proc. a aktualną 0,4.

Czyli nawet jeśli jesienią Komisja Europejska zmieni swoje prognozy, nie będzie to bardzo doniosłe wydarzenie?

Proszę zauważyć, że nie było też wiekopomne, jak opublikowano te mówiące o -1,4 proc. To choćby dlatego, że Komisja jest tylko jedną z instytucji, która produkuje prognozy.

Zawrzało, bo politycy tak zareagowali. Reakcji rynku na tę prognozę nie było praktycznie żadnej. Należy oddzielić to, co jest realne i istotne od tego, co jest szumem. Wtedy to był szum.

Istotne jest to, że mamy problemy i z dochodem i z deficytem. I to jest fakt. Dlatego rozmowa o tym co może się zdarzyć a nie musi, to trochę odciąganie uwagi mediów od rzeczy ważnych.

A z pana doświadczenia, które instytucje dają najbardziej trafione prognozy jeśli chodzi o Polskę?

Biorąc pod uwagę spowolnienie gospodarcze w Polsce w latach 2001 -2002 trzeba pamiętać, że różne instytucje międzynarodowe były wobec nas optymistyczne. Wtedy dobrze w prognozowaniu wypadł NBP.

Natomiast z reguły jest tak, że Komisja bywa bardziej konserwatywna, żeby nie powiedzieć pesymistyczna, niż rynek. I to zarówno jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, inflację, czy deficyt finansów publicznych.

Tak czy inaczej, jeśli Bruksela jednak zmieni prognozę, rząd pewnie ogłosi sukces. Bo minister finansów głośno krytykował ją za wspomniany poziom - 1,4 procent, a opozycja krytykowała wtedy jego, za nadmierny optymizm.

Sukces to będzie wtedy, jeśli powiemy, że mamy dobre zakończenie roku i porządek w finansach publicznych. Bo jeżeli sukces ma polegać na tym, że trafimy przy zmianie prognozy, bo ministerstwo też je przecież zmieniało, nie sądzę żeby to był najlepszy sposób na komunikowanie się z Polakami. Odtrąbimy sukces i co powiemy bezrobotnym pod koniec roku?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)