Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Klif fiskalny w USA. Nie ma kompromisu przed świętami

0
Podziel się:

Ultrakonserwatyści z ruchu Tea Party odrzucają wszelkie porozumienie z prezydentem Barackiem Obamą w sporze o redukcję deficytu budżetowego.

Klif fiskalny w USA. Nie ma kompromisu przed świętami
(kevindooley/CC/Flickr.com)

Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Kongresu USA John Boehner musiał wczoraj wieczorem zrezygnować z głosowania nad projektem ustawy ws. podwyżki podatków dla najbogatszych, ponieważ okazało się, że nie uzyska on poparcia Republikanów.

Ultrakonserwatyści z ruchu Tea Party odrzucają wszelki kompromis z prezydentem Barackiem Obamą w sporze o redukcję deficytu budżetowego. Ostatecznie kongresmani rozjechali się więc do domów na Boże Narodzenie. Nie wyklucza się jednak, że mogą wrócić już w środę, gdyby pojawiła się szansa na uniknięcie tzw. klifu fiskalnego.

Forsowana przez Boehnera ustawa podatkowa, przewidująca utrzymanie dotychczasowych ulg podatkowych dla wszystkich z wyjątkiem najbogatszych, których dochody przekraczają milion dolarów rocznie, miała być elementem tzw. planu B, mającego wywrzeć na prezydenta Baracka Obamę presję w sprawie tzw. klifu fiskalnego.

Biały Dom zapowiedział jednak, że zawetuje taki wariant, gdyż zbyt uprzywilejowuje on najbogatszych Amerykanów. Obama jest gotów zaakceptować kompromis w postaci zredukowania tego progu dochodowego do 400 tys. dolarów, choć wcześniej prezydent domagał się, by był on jeszcze niższy.

Amerykańskie media nazwały czwartkowe fiasko projektu ustawy podatkowej rewoltą radykalnych Republikanów przeciwko Boehnerowi.

Wcześniej w czwartek Izba Reprezentantów uchwaliła projekt ustawy, przesuwający cięcia wysokości 55 mld USD z wydatków na obronność na dodatki żywnościowe i na ochronę zdrowia dla ubogich oraz inne programy rządowe. W Senacie, gdzie Demokraci mają większość, takie rozwiązanie raczej nie miałoby szans.

Obama podkreśla, że jest gotów kontynuować negocjacje z Republikanami, by uniknąć klifu fiskalnego, czyli jednoczesnej podwyżki podatków dla wszystkich i radykalnych cięć wydatków rządowych. Groziłoby to zahamowaniem wzrostu ekonomicznego i ponowną recesją.

Jeśli do końca roku nie dojdzie do porozumienia ws. redukcji deficytu budżetowego, z początkiem przyszłego roku wszyscy Amerykanie będą płacić wyższe podatki, a wielu z nich dotkną drastyczne cięcia wszystkich wydatków rządowych. Te ostatnie nastąpią automatycznie na podstawie umowy między Białym Domem a Republikanami z ubiegłego roku, usankcjonowanej ustawą Kongresu.

Podwyżka podatków będzie efektem wygaśnięcia tymczasowo wprowadzonych za prezydentury George'a W. Busha niższych progów podatkowych.

Czytaj więcej w Money.pl
Wciąż ważą się losy klifu fiskalnego Prezydent Barack Obama jest zdania, że Boehner stawia zbyt małe wymagania podatkowe najbogatszym Amerykanom.
Podatki wzrosną? Prezydent jest nieugięty Barack Obama jest gotowy na dalsze oszczędności, jeśli pójdą one w parze z podwyżką podatków dla najbogatszych Amerykanów.
Co robił Obama w fabryce samochodów? Forsowany przez Biały Dom i Demokratów plan przewiduje podwyżkę wszystkich podatków o 1,6 biliona dolarów w ciągu 10 lat.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)