Aktualnie Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy dyskutuje nad nowymi rodzajami umów. Nie są to konkretne zapisy, ale coraz śmielsze propozycje. - Różne informacje pojawiają się na zasadzie wrzutek, od kolejnych członków komisji. Niektóre z nich brzmią ryzykownie – podkreśla w rozmowie z money.pl Piotr Szumlewicz, ekspert i doradca OPZZ.
Jakie umowy budzą największe obawy eksperta OPZZ? - Chodzi o nowe propozycje umów, które miałyby zastąpić umowy zlecenia. Przykładem nich będzie tzw. "umowa zero godzin". Sprowadza się ona do tego, że pracownik musiałby być w pełni dyspozycyjny dla pracodawcy. W praktyce oznaczałoby to, że przez 16 godzin w tygodniu świadczyłby pracę wyłącznie w godzinach, których pracodawca chce, w zamian miałby jakąś formę etatu – mówi ekspert.
Zdaniem OPZZ, te bardzo dobre rozwiązania są dla firm, a niekorzystne dla pracowników. Mogłyby osłabić ich pozycję. - Część dzisiejszych etatów byłoby zastępowanych właśnie przez proponowaną umowę – przewiduje Szumlewicz.
OPZZ niepokoją też rozwiązania wzorowane na pomyśle włoskim, w którym to pracownik stopniowo nabierałby pewnych uprawnień. - Na przykład etat miałby być bardziej chroniony wraz ze stażem pracy. Młodzi ludzie już teraz są źle traktowani na polskim rynku pracy, ich praca jest bardzo eklektyczna. Wprowadzenie takich rozwiązań sankcjonowałoby dyskryminację dopiero zatrudnionych pracowników – przekonuje przedstawiciel związkowców.
Ich zdaniem nowe formy zatrudnienia, które miałby być pośrodku między umowami cywilno-prawnymi a etatem, doprowadzą do "równania w dół". Jak tłumaczy ekspert, pracodawcy wykorzystywaliby szansę, aby częściowo uelastyczniać i ograniczać część etatów.
- Włoskie rozwiązania ostatecznie się nie sprawdziły. Pogorszyły sytuację wielu pracowników, doprowadziły do większej liczby konfliktów na rynku pracy. Polski rynek pracy jest na tyle niestabilny, że trzeba raczej zabiegać o "równanie w górę". Czyli raczej eliminowanie dużej liczby umów zleceń bez wprowadzania instancji pośrednich między etatami, a tzw. umowami śmieciowymi – komentuje Szumlewicz. Zaznacza też, że zamiast zastanawiać się nad nowymi rodzajami umowy, należałoby dziś radykalnie ograniczyć umowy zlecenia i przestrzegać prawa. - Dane PIP pokazują, że około jedna czwarta umów zleceń powinna być etatami - wskazuje.
OPZZ również silnie broni etatów. - Umowa na czas nieokreślony to jest bardzo dobry wynalazek prawa pracy. Nie jest tak, że rozwój technologiczny wymusza większą elastyczność. Kraje najbardziej rozwinięte opierają się na branżowych układach zbiorowych, a w nich są etaty, stabilne zatrudnienie, bezrobocie w tych krajach jest niskie, a płace wysokie – argumentuje Szumlewicz.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy już rok pracuje nad nowym kodeksem. Na dokończenie prac ma jeszcze pół roku – o czym więcej pisaliśmy w money.pl. Ale już na tym etapie słyszy się, że znacznie się wydłużą.
- Z różnych źródeł słyszymy, że ta Komisja może jeszcze pracować nad rozwiązaniami nawet kilka lat - komentuje Piotr Szumlewicz. - Miało być pół roku, ale Kodeks Pracy to bardzo poważna sprawa i zanim cokolwiek wejdzie w życie, może dużo czasu minąć - zaznacza.