W nocy zarząd Stoczni Gdynia zwolnił kolejną grupę, robotników. Strajk okupacyjny nadal trwa, jednak coraz więcej osób chce powrócić do pracy.
Rzecznik prasowy zarządu stoczni Mirosław Piotrowski poinformował, że pisma informujące o dyscyplinarnych zwolnieniach z pracy dostało ponad 90 osób. Poprzedniej nocy zwolnionych zostało 30 stoczniowców.
Wczoraj ten krok zarządu firmy spowodował zaostrzenie protestu. Dziś niektórzy z idących do stoczni przyznają, że boją się utraty pracy. Na razie jednak zakład nie pracuje. Za kontynuacją strajku jest kilkuset robotników z wydziałów kadłubowych.
Strajk prowadzony jest przez Związek Zawodowy Stoczni Gdynia, pozostałe dwie organizacje nie popierają postulatów protestujących stoczniowców. Decyzja o dalszych losach strajku jest spodziewana jeszcze dziś przed południem.
Pracownicy stoczni domagają się przywrócenia do pracy zwolnionych, podwyżek płac jeszcze w tym roku, wypłacenia zaległego funduszu awansowego, zaprzestania restrukturyzacji stoczni, czyli dzielenia jej na spółki i odwołania odpowiedzialnych za dopuszczenie do obecnej sytuacji. Żądają też zapewnienia materiałów ochronnych takich jak maski, rękawice, odzież robocza, środki czystości.
W gdyńskiej stoczni zatrudnionych jest ponad 9 tysięcy osób.
