Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polskie górnictwo dostaje miliardy wsparcia. Każdy Polak dokłada 1876 złotych rocznie

1
Podziel się:

Branża jest na krawędzi, dosypywanie miliardów nie pomaga. Oto, co powinien zrobić rząd.

Kolejne rządy nie miały pomysłu, jak naprawić górnictwo<br>
Kolejne rządy nie miały pomysłu, jak naprawić górnictwo<br> (PAP/Andrzej Grygiel)

Premierzy polskich rządów na ratowanie branży przeznaczyli już ponad 170 miliardów złotych. Składają się na to wszyscy Polacy. Biorąc pod uwagę dotacje z lat 1990 - 2012, każdy nas dorzucał do rent i emerytur górników 76 złotych rocznie. Z kolei 78 złotych wspierało restrukturyzację kopalń. Łącznie każdy Polak na górnictwo przeznacza... 1876 złotych. Rocznie.

Część górników znów Barbórkę spędzi podczas strajków i protestów. Skarżą się nieustannie na fatalne warunki pracy, niskie płace, beznadziejną sytuację finansową spółek i to, że miliardy inwestowane w górnictwo nie przyniosły żadnych efektów.

Tymczasem tylko w tym roku Sejm zgodził się na kolejną pomoc. Do Państwowej Spółki Restrukturyzacji Kopalń trafiło w 280 milionów złotych na spłatę zobowiązań i planowaną likwidację kopalni Kazimierz-Juliusz. Przez parlament błyskawicznie przeszła odpowiednia poprawka o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Eksperci ostrzegają: miliony przeznaczone na ratowanie małej kopalni to dopiero kropla w morzu potrzeb.

Bo spółek i kopalń czekających na dodatkowe pieniądze jest już cała kolejka. Największe problemy ma śląska Kompania Węglowa. Spółka, jeżeli szybko nie znajdzie rozwiązania bieżących problemów, jest bliska zakończenia tego roku ze stratą miliarda złotych. Po pierwszym półroczu na 14 kopalń w spółce jedynie trzy były rentowne. KW jest już objęta specjalną ustawą, którą podpisał w lipcu prezydent Bronisław Komorowski - na mocy noweli do ustawy o funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015 Kompania Węglowa nie musi spłacać przez półtora roku zaległości wobec ZUS za prawie 55 tysięcy pracowników firmy.

Kolejną spółką w opałach jest Jastrzębska Spółka Węglowa, która zanotowała w drugim kwartale tego roku największą stratę w historii. W ostatnich dniach to właśnie pod katowicką siedzibą spółki strajkowało kilkadziesiąt osób z Jastrzębskich Zakładów Remontowych, których właścicielem jest JSW. Firma zajmuje się naprawą, produkcją urządzeń górniczych i wykonywaniem drobnych prac górniczych. Zarząd JZR podjął jednak decyzję o stopniowym wygaszeniu ostatniej działalności z uwagi na jej nierentowność. W firmie oznacza to utratę pracy dla 483 osób.

Jednak nie wszyscy borykają się z problemami. - _ W górnictwie są spółki, które bardzo dobrze prosperują _ - przekonuje Paweł Nierada, ekspert ds. energii z Instytutu Sobieskiego. Kopalnia Bogdanka od dziesięciu lat wykorzystuje zdolność produkcyjną i jest rentowna. Z tą różnicą, że Bogdanka jest firmą prywatną. Co ciekawe, właśnie do rosnącej w siłę Bogdanki na obchody Dnia Górnika wybiera się wicepremier Janusz Piechociński.

Skąd problemy w branży?

Jak podkreślają eksperci i Ministerstwo Gospodarki, słabnąca kondycja polskiego górnictwa wynika przede wszystkim z cen węgla na światowym rynku. Popyt na ten surowiec gwałtownie spada, a na dodatek konkurencyjność alternatyw, w tym głównie odnawialnych źródeł energii - wciąż rośnie. Do tego dochodzą duże zapasy, które zalegają na hałdach na całym świecie.

To wszystko spowodowało, że ceny węgla na globalnych rynkach są najniższe od lat i wynoszą od 67 do 74 dolarów za tonę. Górnicy i cała branża doskonale pamiętają, że jeszcze trzy lata temu tona kosztowała średnio ponad 120 dolarów.

Ostatnie miesiące nie są optymistyczne. Węgla na zwałach jest w Polsce wciąż ponad pięć milionów ton, a wyjątkowo ciepły listopad opóźnił start sezonu grzewczego. To obniży ilość surowca, który energetyka kupi tej zimy na ogrzewanie. Złudzeń nie pozostawiają analitycy Domu Maklerskiego banku PKO BP. - _ Oczekujemy stabilizacji cen węgla energetycznego na świecie z lekką tendencją zwyżkową na poziomie 70-75 dolarów za tonę _ - wynika z ich analizy.

Podobne zdanie ma Jerzy Galemba, dyrektor biura analiz strategicznych i rynkowych w firmie Węglokoks. - _ Analiza sytuacji na międzynarodowym rynku węglowym wskazuje, że w okresie letnim nie nastąpią zasadnicze zmiany cen _ - wyjaśnia w komentarzu Centrum Informacji o Rynku Energii.

Jednak problemy polskiego górnictwa związane są nie tylko z sytuacją międzynarodową. Dużym utrudnieniem jest także specyfika rodzimego górnictwa - wydobywamy węgiel na dużych głębokościach, co generuje duże koszty produkcji. Na świecie tworzy się coraz więcej kopalń odkrywkowych, w ten sposób pozyskuje surowiec Rosja i Australia, które dostarczają go również do Polski. Po cenach znacznie niższych niż krajowe.

Źródło: Money.pl na podstawie zebranych danych i GUS

Według danych Ministerstwa Gospodarki, w pierwszym półroczu 2014 roku strata finansowa górnictwa węgla kamiennego w Polsce oscylowała wokół 772,3 milionów złotych netto. Na sprzedaży węgla w pierwszym półroczu spółki węglowe straciły miliard złotych, chociaż poprzedni rok mógł nastrajać górników optymistycznie. W analogicznym okresie 2013 roku kopalnie odnotowały zysk rzędu 64 milionów złotych. Natomiast w pierwszym półroczu zeszłego roku górnictwo uzyskało zysk netto rzędu 15,6 mln złotych. Podsumowując, wynik finansowy z tego roku jest gorszy aż o 787,9 mln złotych.

Ile już wydaliśmy na ratowanie górnictwa?

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat polskie górnictwo dotowane było na wiele sposobów - wynika z raportu _ Ukryty rachunek za węgiel. Analiza wsparcia gospodarczego dla elektroenergetyki węglowej oraz górnictwa w Polsce _, opublikowanego w kwietniu przez ekspertów Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WISE Institute).

Najistotniejsze było wsparcie bezpośrednie polegające na subwencjonowaniu ze środków publicznych przedsiębiorstw zajmujących się wydobywaniem węgla. - _ Po pierwsze, dotowano bieżącą działalność, m.in. w celu restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie czy restrukturyzacji i zamknięcia wybranych kopalń. Dodatkowo parokrotnie stosowano umorzenia lub odroczenia i rozłożenia na raty wielomiliardowych danin publicznych _ - wynika z raportu.

Rozległość pomocy udzielanej górnictwu tylko przez instytucje publiczne pokazuję skalę problemów w polskiej branży. 70 miliardów złotych to łączna kwota wsparcia (w postaci dotacji, subwencji i umorzeń), którą dla krajowego węgla wygospodarowały ministerstwa, urzędy centralne i władze lokalne w latach 1990-2012.

Kto ofiarował najwięcej? Listę otwiera Ministerstwo Gospodarki z blisko 18 miliardami złotych wsparcia udzielonego od 1995 do 2012 roku. Wsparcie resortu to jednak tylko część wpompowanych pieniędzy. Swoje dokładali również: Zakład Ubezpieczeń Społecznych - 14,4 miliardy złotych, Służby Skarbowe i Celne wraz z Ministerstwem Finansów - 5,6 miliardów złotych, Ministerstwo Środowiska oraz związane z nim: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - 3,6 miliarda złotych.

Uwaga: Dane uwzględniają wyłącznie kwoty dotacji z instytucji publicznych z lat 1995-2012. Okres od 1990 do 1994 jest uwzględniony w podsumowaniach, lecz brak szczegółowych danych o strukturze i źródłach danin z tych lat Źródło: Money.pl na podstawie WISE Institute

Koszt wsparcia górników poniosły również jednostki samorządu terytorialnego. Wojewodowie, marszałkowie województw wsparli polski węgiel kwotą 2,7 miliarda złotych.

Autorzy raportu zwracają uwagę na coś jeszcze. - _ Szczególnym rodzajem rachunku społecznego energetyki węglowej są jej koszty zewnętrzne płacone w postaci negatywnego wpływu jaki wywiera ona na stan zdrowia publicznego. Wedle szacunków Europejskiej Agencji Środowiska koszty te sięgają w naszym kraju kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie w formie między innymi większej absencji chorobowej, krótszej oczekiwanej długości życia czy większych wydatków na leczenie _ - czytamy.

Jak wyglądają szczegółowe dane za 2013 i 2014 rok? Zapytaliśmy o to w Ministerstwie Gospodarki, które nadzoruje ten sektor. Dokładnej odpowiedzi nikt nie potrafił udzielić, ponieważ... _ część dyrektorów i osób zarządzających wyjechała w związku z obchodami Barbórki. _

Ministerstwo znalazło jedynie dane na temat nakładów inwestycyjnych w pierwszym kwartale tego roku. Górnictwo otrzymało 1 miliard 276 milionów złotych. Resort przyznaje, że w tym okresie kopalnie na inwestycje przeznaczyły głównie środki własne. Jakie kwoty powędrowały z innych instytucji? Tego już nie wiemy.

Sprawdź, który premier od 1990 do 2012 roku wydał najwięcej na górnictwo (z uwzględnieniem dotacji dla górnictwa węglowego oraz środków na renty i emerytury górnicze) Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

W latach 1990 i 2003 dotacje do górnictwa sięgały aż 2 procent PKB, a więc pięciokrotnie więcej, niż roczne wydatki państwa na naukę, badania i rozwój. Ile jeszcze musimy wydać? - _ Trudno mówić o jakichkolwiek szacunkach, jeżeli wciąż tak naprawdę nie mamy jasnego planu dla polskiej energetyki. Konia z rzędem temu, kto potrafi prognozować, ile pieniędzy musimy przeznaczyć, by postawić na nogi górnictwo, kiedy de facto nie znamy kierunku, w jakim chcemy aby się rozwijało _ - mówi Money.pl Paweł Nierada z Instytutu Sobieskiego.

Za przywileje emerytalne płacimy wszyscy

Pod koniec ubiegłego roku prawo do emerytury górniczej miało już ponad 206 tysięcy osób. Przeciętne świadczenie górnicze wynosi blisko 3800 złotych, przy średniej emeryturze nie przekraczającej 2 tysięcy złotych.

Dodatkowo statystyczny górnik pobiera swoje świadczenia od roku do dziewięciu lat dłużej niż standardowy uczestnik systemu powszechnego. Z tych powodów państwo do każdej złotówki wpłaconej do ZUS przez górnika dokłada nie 80 groszy - co wynikałoby tylko z dotowania składki - lecz - wedle szacunków dla 2013 roku aż 1,52 zł.

Górnicy nie są w stanie zgromadzić kapitału wystarczającego na wypłatę tak wysokich świadczeń, więc finansują je pozostali składkowicze. - _ Górnik pobiera emeryturę średnio przez 20 lat, a składki opłaca co najwyżej przez 25 lat. Na swoje przyszłe świadczenie odprowadza tylko niecałe 20 proc. swojej pensji. W efekcie około 70 procent świadczenia górniczego jest finansowana z podatków - _tłumaczą autorzy raportu.

Ile zapłaciliśmy przez 20 lat na całą branżę? Przy uwzględnieniu dotacji państwowych, subsydiów do rent i emerytur i rent górniczych wydaliśmy 170 miliardów złotych, a kiedy uwzględnimy koszt zniszczenia i przyszłej ochrony środowiska kwota ta gwałtownie rośnie. Jak podliczyli autorzy raportu, w pesymistycznym wariancie polskie społeczeństwo zapłaciło już nawet 2,2 biliona złotych. W optymistycznym - _ tylko _ 700 miliardów.

Roczne koszty wsparcia dla górnictwa oraz elektroenergetyki węglowej przypadające na jednego Polaka
2012 Średnia 1990-2012
Źródło: dane WISE Institute
Opłacane z kieszeni podatnika
Dopłaty do rent i emerytur górniczych 90 76
Koszt restrukturyzacji górnictwa 10 78
Wsparcie z funduszy europejskich 7 1
Opłacane w rachunku za energię elektryczną
Koszty osierocone KDT 18 9
Bezpłatne uprawnienia do emisji 35 21
Opłacane utraconym zdrowiem oraz niszczeniem środowiska
Koszty zewnętrzne (średnia z przedziału) 899 1682
Razem 1099 1876

Pensje górników to połowa kosztów kopalni

Co pogrąża większość polskich kopalń? Dużym obciążeniem dla budżetów są koszt pracy i przywileje górników. - _ Dziś 50 procent kosztów stanowią te związane z pracą. Cały system normujący relację między pracodawcą a pracownikiem został stworzony 24 lata temu, kiedy powstał ponadzakładowy układ pracy dla górnictwa. W całej branży jest 25 różnych elementów pozapłacowych, a często nawet i więcej. Problem w tym, że to zostało ustalone w zupełnie innej sytuacji gospodarczej, kopalnie były wtedy w pełni państwowe. Ceny węgla również były odgórnie sterowane _ - stwierdził prezes JSW w majowej rozmowie z Money.pl.

Skąd pieniądze na dodatkowe wypłaty dla pracowników? Jak poinformowała Money.pl Katarzyna Jabłońska-Bajer z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wszelkie wypłaty na rzecz pracowników obciążają fundusz pracy. - _ Co za tym idzie, wpływają na koszty prowadzonej przez nią działalność. Koszty pracy stanowią około pięćdziesięciu procent kosztów spółki, czyli niemal trzy i pół miliarda złotych _ - tłumaczyła Jabłońska-Bajer.

Ile zarabiają pracownicy kopalń? Górnik pracujący przy ścianie wydobywczej w Kompanii Węglowej zarabia 118 złotych brutto dniówki. To daje 2478 złotych gołej pensji przy 21 dniach roboczych w miesiącu. Ponadto, każdy pracujący przy ścianie otrzymuje dodatek gwarantowany w wysokości 43 złote za dzień pracy. Do tego wszystkiego jest jeszcze jeden składnik pensji związany z trudnymi i niebezpiecznymi warunkami pracy: zagrożeniem metanowym, tąpnięciami, pyłowym i wodnym, który aktualnie wynosi maksymalnie 21 złotych.

Pensje najlepiej wykwalifikowanych górników pracujących pod ziemią w Kompanii Węglowej z podziałem na najkrótszy i najdłuższy staż
z najkrótszym stażem z najdłuższym stażem
Źródło: Money.pl na podstawie danych Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.
z jednym dzieckiem z dwójką dzieci z jednym dzieckiem z dwójką dzieci
roczna wypłata 29736,0 29736,0 29736,0 29736,0
dodatek gwarantowany 10836,0 10836,0 10836,0 10836,0
dodatek za zagrożenie 5292,0 5292,0 5292,0 5292,0
stawka górnika 9072,0 9072,0 12700,8 12700,8
barbórka 4578,0 4578,0 4880,0 4880,0
czternasta pensja 4578,0 4578,0 4880,0 4880,0
ołówkowe 500,0 1000,0 500,0 1000,0
deputat węglowy 4640,0 4640,0 4640,0 4640,0
średnia miesięczna pensja 5769,3 5811,0 6122,0 6163,6

Do stawki podstawowej należy zatem doliczyć maksymalnie 64 złotych, co daje 182 złotych brutto za dniówkę przy pracy przy ścianie, co daje 3822 brutto złotych miesięcznie. Do tego dochodzi dodatek dla każdego pracownika kopalni wynikający z Karty Górnika (opracowanej jeszcze w latach osiemdziesiątych), czyli dodatek stażowy uzależniony od liczby lat pracy, który wynosi od 30 do 70 procent stawki górnika w ścianie ustalonej na poziomie 72 złotych, czyli od 36 złotych do 50,4 złotych.

Może też liczyć na wiele dodatków. Raz w roku - w grudniu - otrzymuje Barbórkę, czyli równowartość jednej pensji wyliczanej na podstawie ostatnich 12 miesięcy oraz czternastą pensję, czyli nagrodę wypłacaną w lutym, będąca równowartością średniej pensji danego górnika w poprzednim roku. Oprócz tego, we wrześniu, pracownicy dostają ołówkowe. Około 500 złotych na dziecko i tak zwane deputaty węglowe, czyli 8 ton węgla rocznie. Zamiast opału, może to być ekwiwalent pieniężny. Teraz cena tony węgla waha się od 500 do 600 zł za tonę. Póki co, górnicy mogą być spokojni o swoje przywileje. Rząd Ewy Kopacz - według zapowiedzi - ich nie ruszy.

*Plan naprawczy? Rząd wciąż nad nim pracuje *

Śląski węgiel już umarł - tak twierdzi Mirosław Taras, były już prezes Kompanii Węglowej. Spółka, której przewodził może zamknąć ten rok finansowy ze stratą ponad miliarda złotych. Mirosław Taras na krótko przed odwołaniem jasno wskazywał, kogo należy winić za fatalną sytuację w górnictwie. - _ Pretensje o to, że górnictwo znalazło się w takim straszliwym dołku, należy mieć do kolejnych władz, kolejnych rządów przez 10 lat wstecz. Dzisiaj to działania wyłącznie ratunkowe, to reanimacja trupa _ - tłumaczył dziennikarzom.

Taras jeszcze na stanowisku prezesa Kompanii Węglowej tłumaczył, że w Polsce brakuje długoterminowej polityki energetycznej i wizji działania górnictwa. - _ Aby poprawić sytuację górnictwa, rząd powinien przyjąć program, w którym zdecyduje się na wspieranie górnictwa z budżetu, albo gwałtowne cięcia w tej branży _ - mówił.

Podobne zdanie ma Paweł Nierada. - _ Wciąż brakuje klarownego, całościowego planu, obejmującego nie tylko górnictwo, ale całą przyszłość polskiej energetyki, który mimo wszystko nie jest aż taki trudny do stworzenia. Brakuje woli politycznej i strategicznych decyzji. Dopóki górnictwo się jakoś kręciło, to każdej ekipie rządzącej łatwiej było na bieżąco trochę pieniędzy dorzucić, żeby górników z Warszawy po prostu przegnać i kupić czas _- mówi. - _ Solidny materiał wyjściowy w postaci know-how zgromadzonego zarówno w samej branży, jak i w środowiskach naukowych czy eksperckich, już jest. Potrzeba jedynie decyzji i zdecydowanego wdrażania obranej strategii. _

Kto będzie odpowiadał za stworzenie nowej polityki energetycznej i restrukturyzację górnictwa? Po części wicepremier Janusz Piechociński, po części Wojciech Kowalczyk, który 18 listopada został powołany na pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Kowalczyk jednocześnie pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki.

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, do zadań pełnomocnika należało będzie inicjowanie, koordynowanie i monitorowanie działań z wynikających z restrukturyzacji sektora węgla kamiennego. Co to oznacza w praktyce? Kowalczyk w ciągu kilku tygodni od powołania miał przedstawić szczegółowy program reform. Ministerstwo Gospodarki pytane o szczegóły nie potrafiło udzielić odpowiedzi. Ze względu na strajki i obchody Barbórki na odpowiedzi musimy czekać.

Eksperci mają już przygotowane porady dla polskiego górnictwa i pełnomocnika._ - Rządzący muszą zdecydować się na czasami niepopularne decyzje, które muszą wymagać twardej interwencji także na poziomach lokalnych. Mówimy nie tyle o zamknięciu nierentownych kopalni, ale i przede wszystkim otwieraniu nowych w miejscach, gdzie mamy odkryte, udokumentowane atrakcyjne złoża. Brak spójnej wizji wpisuje się w szerszy kontekst - braku wyraźnego pomysłu na całą polską energetykę - _ tłumaczy Nierada.

_ - Najważniejsze jest zwiększenie konkurencyjności oraz rozpoczęcie restrukturyzacji sektora. Niestety, w czasach dobrej koniunktury, tego nie dokonano. Pieniądze, które powinny iść na inwestycje w rentowych kopalniach, zostały przeznaczone na finansowanie tych, które nie przynosiły zysków. Takie coś miało miejsce głównie z powodów społecznych _ - wyjaśnia Money.pl Janusz Steinhoff, były minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. _ - Należy zwiększyć produktywność, zamknąć nierentowne kopalnie. Obie strony rządowe i związkowe muszą zacząć podchodzić do problemu poważnie i skończyć z populistycznymi hasłami _.

Czytaj więcej w Money.pl

Jaki plan?

Śląski węgiel już umarł? Tak twierdzi Mirosław Taras, były już prezes Kompanii Węglowej. Spółka, której przewodził może zamknąć ten rok finansowy ze stratą ponad miliarda złotych. Mirosław Taras na krótko przed odwołaniem jasno wskazywał, kogo należy winić za fatalną sytuację w górnictwie. - _ Pretensje o to, że górnictwo znalazło się w takim straszliwym dołku, należy mieć do kolejnych władz, kolejnych rządów przez 10 lat wstecz. Dzisiaj to działania wyłącznie ratunkowe, to reanimacja trupa _ - tłumaczył dziennikarzom.

Taras jeszcze na stanowisku prezesa Kompanii Węglowej tłumaczył, że w Polsce brakuje długoterminowej polityki energetycznej i wizji działania górnictwa. - _ Aby poprawić sytuację górnictwa, rząd powinien przyjąć program, w którym zdecyduje się na wspieranie górnictwa z budżetu, albo gwałtowne cięcia w tej branży _ - mówił.

Podobne zdanie ma Paweł Nierada. - Wciąż _ brakuje klarownego, całościowego planu, obejmującego nie tylko górnictwo, ale całą przyszłość polskiej energetyki, który mimo wszystko nie jest aż taki trudny do stworzenia. Brakuje woli politycznej i strategicznych decyzji. Dopóki górnictwo się jakoś kręciło, to każdej ekipie rządzącej łatwiej było na bieżąco trochę pieniędzy dorzucić, żeby górników z Warszawy po prostu przegnać i kupić czas _- mówi. - _ Solidny materiał wyjściowy w postaci know-how zgromadzonego zarówno w samej branży, jak i w środowiskach naukowych czy eksperckich, już jest. Potrzeba jedynie decyzji i zdecydowanego wdrażania obranej strategii. _

Kto będzie odpowiadał za stworzenie nowej polityki energetycznej i restrukturyzację górnictwa? Po części wicepremier Janusz Piechociński, po części Wojciech Kowalczyk, który 18 listopada został powołany na pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Kowalczyk jednocześnie pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki.

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, do zadań pełnomocnika należało będzie inicjowanie, koordynowanie i monitorowanie działań z wynikających z restrukturyzacji sektora węgla kamiennego. Co to oznacza w praktyce? Kowalczyk w ciągu kilku tygodni od powołania miał przedstawić szczegółowy program reform. Ministerstwo Gospodarki, pytane o szczegóły, nie potrafiło udzielić odpowiedzi. Ze względu na strajki i obchody Barbórki na odpowiedzi musimy czekać.

Eksperci mają już przygotowane porady dla polskiego górnictwa i pełnomocnika._ - Rządzący muszą zdecydować się na czasami niepopularne decyzje, które muszą wymagać twardej interwencji także na poziomach lokalnych. Mówimy nie tyle o zamknięciu nierentownych kopalni, ale i przede wszystkim otwieraniu nowych, w miejscach, gdzie mamy odkryte, udokumentowane atrakcyjne złoża. Brak spójnej wizji wpisuje się w szerszy kontekst - braku wyraźnego pomysłu na całą polską energetykę - _ tłumaczy Nierada.

_ - Najważniejsze jest zwiększenie konkurencyjności oraz rozpoczęcie restrukturyzacji sektora. Niestety, w czasach dobrej koniunktury tego nie dokonano. Pieniądze, które powinny iść na inwestycje w rentowych kopalniach, zostały przeznaczone na finansowanie tych, które nie przynosiły zysków. Takie coś miało miejsce głównie z powodów społecznych _ - wyjaśnia Money.pl Janusz Steinhoff. _ - Należy zwiększyć produktywność, zamknąć nierentowne kopalnie. Obie strony rządowe i związkowe muszą zacząć podchodzić do problemu poważnie i skończyć z populistycznymi hasłami - _dodaje ekspert.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
polak
4 lata temu
Dokladamy TYLKO I WYLACZNIE DO PREZESOW SPOLEK. Likwidacja tych spolek oznaczac bedzie miliardowe oszczednosci ,a jezeli nie jest to mozliwe to przeswietlic ILOSC ETATOW WYSOKOPLATNYCH W SPOLKACH I JE ZLIKWIDOWAC ,ZMNIEJSZYC Place w samych zarzadach spolek sa ASTRONOMICZNE !!!!!! Czas wziasc sie za to Dla czego innym sie oplaca eydobycie a nam nie ,jak to jest ze polska kopalnia w obcych rekach dsje sobie swietnie rade