Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Rowery miejskie to żyła złota. Rekordowe zyski Nextbike Polska

15
Podziel się:

Notowana na rynku NewConnect spółka Nextbike Polska rozwija się błyskawicznie. Rowery miejskie wbrew pozorom wcale jednak nie utrzymują się z użytkowników. Większość przychodów zapewniają wpłaty z miejskich budżetów.

Takie obrazki coraz częściej widać na terenie polskich miast.
Takie obrazki coraz częściej widać na terenie polskich miast. (Nextbike Polska / materiały prasowe)

Zarządzająca m.in. systemem rowerów miejskich Veturilo spółka Nextbike Polska zaliczyła mocny skok przychodów i zysków w 2017 roku. Te pierwsze wzrosły do 44 mln zł z 32 mln zł rok wcześniej. To wystarczy, by zarobić "na czysto" aż 4,7 mln zł. Rok wcześniej zysk netto wyniósł 3,8 mln zł.

- Rozbudowaliśmy znacząco system Veturilo w Warszawie, który jest teraz piątym co do wielkości systemem rowerów miejskich w Europie i największym w CEE (Europie Środkowej i Wschodniej - red.) - podaje Tomasz Wojtkiewicz, prezes firmy. - Pozyskaliśmy wiele nowych kontraktów oraz powiększyliśmy istniejące systemy kończąc rok obecnością w 28 samorządach w kraju. W efekcie na koniec 2017 roku liczba rowerów we flocie Nextbike Polska wzrosła do rekordowego poziomu 12,2 tys. wobec 7,8 tys. na koniec 2016 roku - dodaje.

Zdziwiłby się jednak ktoś, kto sądzi, że powodzenie operatora rowerów miejskich zależy od płatności użytkowników. Nic bardziej mylnego. Z punktu widzenia logiki tego biznesu kluczowe są wpłaty z budżetów miast, a nie to co wnoszą użytkownicy rowerów.

Zobacz także: Zobacz też: Test elektrycznego roweru Kawasaki

Nie powinno nas więc szokować, że wypożyczony rower ma rozklekotany pedał, czy przeskakującą przerzutkę. Najważniejszym klientem jest tu urzędnik samorządowy, decydujący o przelewach na konto, a nie rowerzysta.

70 proc. z podatków

Jak w swoim raporcie rocznym informuje Nextbike Polska, kontrolowana pośrednio (poprzez Larq S.A.) przez amerykański fundusz Harbinger Capital i niemiecki Nextbike GmbH, pieniądze od użytkowników stanowiły w ub. roku zaledwie 2 proc. przychodów!

9 proc. to reklama (głównie współpraca ze strategicznymi partnerami CitiBank i PKN Orlen)
, a 13 proc. to wpłaty od prywatnych firm, które obecność stacji niedaleko własnych punktów handlowych traktują jako formę przyciągania klientów (galerie handlowe, biurowce). Łącznie 30 proc. przychodów wpłacają klienci prywatni.

Jednak całą resztę - aż 70 proc. przychodów - Nextbike osiąga dzięki wpłatom z budżetów miast. To i tak mniej niż rok wcześniej, gdy było aż 80 proc.

Największym pod względem liczby rowerów systemem obsługiwanym przez firmę jest warszawski system rowerów miejskich z 5 292. rowerami i 366. stacjami. Veturilo będzie w stolicy obecny do 2021 roku, bo umowę przedłużono na cztery lata w ub. roku.

Znaczącym odbiorcami usług Nextbike Polska są też: Łódź (Łódzki Rower Publiczny) z 1490. rowerami i 148 stacjami, Lublin (Lubelski Rower Miejski) z 951 rowerami, Poznań (PRM - Poznański Rower Miejski) z 973. rowerami i Wrocław (WRM - Wrocławski Rower Miejski) z 770. rowerami.

- Zgodnie z naszą strategią intensywnie pracujemy także nad zleceniami z klientami prywatnymi. Udział przychodów ze źródeł prywatnych w przychodach ogółem na koniec 2017 roku wzrósł do 30 proc. m.in. dzięki takim kontraktom ze strategicznymi partnerami jak: PKN Orlen czy Citi Handlowym i zakładamy, że będzie się on dalej zwiększał - podał prezes Wojtkiewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(15)
Fred
5 lata temu
Zatrudniają podwykonawców, którzy nie wypłacają pensji pracownikom
Maciek
6 lat temu
[QUOTE] Z punktu widzenia logiki tego biznesu kluczowe są wpłaty z budżetów miast, a nie to co wnoszą użytkownicy rowerów. [/QUOTE] Zależy od miasta. W Warszawie na przykład zgodnie z umową wszystkie wpłaty użytkowników idą do budżetu miasta, a operator ma stałą kwotę (ew. pomniejszoną o kary umowne). W Krakowie z kolei dochody mieli zapewnić głównie użytkownicy.
Lupo
6 lat temu
bezczelne dojenie miejskich kas
dyzio
6 lat temu
A w kolejce po pieniądze od miasta ustawiają się kolejne pasożytnicze twory - car-sharingi. Każda opowiada coraz to bardziej wymyślne historyjki jaka jest bardzo ekologiczna, jak redukuje zanieczyszczenia, jak cudownie zaspokaja potrzeby komunikacyjne społeczeństwa. Decydenci oczywiście łykają tą bajkę jak pelikany, mają gotowe scenariusze na kolejne kampanie przedwyborcze itd. Znowu - tak jak z Veturillo - pasą się bardzo nieliczni a finansujemy to my wszyscy
Raf
6 lat temu
Szkoda że zyski nie przekładają się na stan techniczny rowerów i systemu. W tym sezonie po raz pierwszy zacząłem korzystać z Veturilo. Skorzystałem raz i kolejne 2 próby to jakaś masakra. Rowery rozklekotane, kierownica w jednym się rusza na lewo, 2 awarie systemu uniemożliwiające wypożyczenie lub zwrot roweru...