Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Ministerstwo finansów ujawnia kłopotliwe dane. Fiskus zastawiał pułapkę na podatników

25
Podziel się:

Skarbówka nie może przez lata ścigać „ulgowiczów” - mówi sąd. Tymczasem jak się okazuje, fiskus robił to nagminnie i robi nadal. W tej sprawie tysiące Polaków zostało wmanewrowanych w płacenie nienależnych podatków z odsetkami.

W Polsce jest blisko 20 tys. ofiar ulgi meldunkowej. Ludzie ci muszą zapłacić podatek za brak jednego papierka.
W Polsce jest blisko 20 tys. ofiar ulgi meldunkowej. Ludzie ci muszą zapłacić podatek za brak jednego papierka. (Bartosz Wawryszuk)

Skarbówka nie może przez lata ścigać „ulgowiczów” - mówi sąd w sprawie przepisów o tzw. uldze meldunkowej. Tymczasem, jak się okazuje, fiskus robił to nagminnie i robi nadal. W tej sprawie tysiące Polaków zostało wmanewrowanych w płacenie nienależnych podatków z odsetkami.

W interpelacji poselskiej skierowanej do minister finansów Teresy Czerwińskiej posłanka Bożena Kamińska (PO) pyta o nieprawidłowości związane z traktowaniem tzw. ofiar ulgi meldunkowej przez aparat skarbowy. W odpowiedzi resort przyznaje wreszcie, jak cynicznie urzędnicy skarbowi wykorzystują wszczynanie postępowań karnych skarbowych.

Przypomnijmy, że obowiązek zapłacenia zaległych podatków przedawnia się w Polsce po 5 latach. Skarbówka ma na to jednak prosty patent - rozpoczyna wspomniane postępowanie karne skarbowe. To automatycznie zawiesza przedawnienie i fiskus może w ten sposób tuszować swoją opieszałość i ścigać obywateli tak długo, jak chce.

Zobacz także: Ofiary ulgi meldunkowej wierzą już tylko w sądy

Z odpowiedzi na interpelacje Kamińskiej wreszcie wyłania się pełen obraz tego, jak urzędnicy używają tego wytrychu. W przypadku „ulgowiczów” widać to najwyraźniej, bo wszystkie ich sprawy są niemalże identyczne.

Ministerstwo na pytania nie odpowiada

Ludzie ci zostali jednak zwiedzeni przez fiskusa. Aparat skarbowy dobrze ukrył fakt, że dodatkowym, formalnym warunkiem zwolnienia z podatku dochodowego jest złożenie oświadczenia w urzędzie skarbowym o tym, że podatnicy byli w tym mieszkaniu zameldowani.

Oprócz 13 bardzo szczegółowych pytań, na które ciągle nie otrzymaliśmy odpowiedzi, poprosiliśmy również o wskazanie, co MF ma zamiar zrobić z ewidentnie instrumentalnym wszczynaniem postępowań karnych skarbowych przeciwko „ulgowiczom”.

Z danych Fundacji Praw Podatnika, założonej przez Marka Isańskiego, wynika, że wszystkie one były rozpoczynane jedynie w drugiej połowie ostatniego roku terminu przedawnienia. Natomiast w stosunku do tych „ulgowiczów”, którzy nie zbliżyli się jeszcze do terminu przedawniania, nie otwarto ani jednego takiego postępowania.

Widać tu zatem brak konsekwencji aparatu skarbowego, bo albo wszyscy powinni być podejrzani, albo nikt. Tu jednak widać tylko schemat związany ze zbliżającym się przedawnieniem, które fiskus przerywa, wszczynając postępowania, żeby zatuszować swoją opieszałość, albo - co gorsza - by możliwie długo hodować na obywatelach odsetki w sposób świadomy i zaplanowany.

Sprawy takie same, ale...

Odpowiedź na interpelację niestety potwierdza tylko nasze przypuszczenia. MF stwierdza w niej, że według szacunkowych danych mamy w Polsce około 18,6 tys. „ulgowiczów”. Jednak postępowań karnych skarbowych nie wszczęto wobec wszystkich tych osób. Co więcej nie dotyczy to połowy z nich, ani nawet tysiąca.

W 2015 r. - jak wreszcie przyznało MF - wszczęto 137 postępowań, w 2016 r. - 176, w 2017 - 91, a w 2018 do końca kwietnia - 7. W sumie więc 411 na 18,6 tysięcy prawie identycznych przypadków (2,2 proc.) Co więcej Ministerstwo Finansów nie mając w końcu wyjścia, musiało przyznać w odpowiedzi na interpelację poselską, że potwierdziły się ustalenia FPP. Postępowania karne skarbowe aparat skarbowy wszczyna niemalże zawsze pod koniec okresu przedawnienia.

W 2015 roku w 112 sprawach (na 137) postępowanie wszczęto w ostatnim roku przed przedawnieniem (81,7 proc); w 2016 r. było tak w 134 sprawach na 176 (76,1 proc.), w 2017 - w 73 sprawach na 91 (80,2 proc). Nie można więc mówić tu o przypadku, skoro średnio w 80 procentach spraw postępowania karne skarbowe otwierano w ostatnim roku przed przedawnieniem.

W końcowym fragmencie odpowiedzi MF zapowiada jednak, że uwzględniając najnowsze orzecznictwo sądowe, analizuje się w resorcie możliwość rozwiązania problemu „ulgowiczów”. Szczegółów jednak nie podano.

Prawo do omijania prawa

Mamy zatem do czynienia z zupełnie niezwykłą sytuacją. W demokratycznym państwie prawa organ działający na podstawie tego samego prawa robi wszystko, by je zręcznie obchodzić. Bo nie sposób inaczej nazwać nadużywania przez skarbówkę instytucji postępowań karnych skarbowych.

Do tego wszystkiego robi się to wobec obywateli, którzy mają zapłacić daninę tylko dlatego, że nie dołączyli do zeznania jakiegoś papierka. Nie są to przecież ludzie, którzy chcieli oszukać swoje państwo. Z kolei jak sprawa ciągnie się zbyt długo, to uderza się w tych ludzi postępowaniem karnym skarbowym, żeby na pewno urzędnicy zdążyli to ściągnąć.

Jeszcze smutniejsze jest to, że wszyscy z MF na czele zdają sobie sprawę z tego, że to nie jest w porządku. Nikt z rządzących nie wie jednak, co z tym gorącym ziemniakiem definitywnie zrobić.

Jak już pisaliśmy w money.pl, przecież to minister finansówwskutek interwencji Fundacji Praw Podatnikanakazał ponowną weryfikację toczących się postępowań karnych skarbowych. W efekcie tego kilkadziesiąt z nich zostało umorzonych, o czym również informowaliśmy w money.pl.

Ministerstwo chce, ale...

Co więcej, nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w MF, że nieformalnymi kanałami przekazano do aparatu skarbowego komunikat: „nie wszczynajcie tych postępowań wobec ulgowiczów”. Jak jednak widać wyraźnie po odpowiedzi MF na interpelację Kamińskiej, nawet w tym roku otwarto 7 takich spraw.

Dynamika wyraźnie spadła, bo nie jest to już tak częste jak w 2015 czy 2016, ale szokuje, że nadal tak się dzieje. Może jednak nie powinno dziwić aż tak bardzo, skoro żyjemy w kraju, w którym ministerstwo mówi jedno, skarbówka robi drugie, a sądy trzecie.

Zarzut niekonstytucyjności przepisów o zawieszeniu postępowania podatkowego wskutek wszczęcia postępowania karnego skarbowego nie jest nowy. Od czterech lat czeka na rozpatrzenie przez Trybunał Konstytucyjny. Nie tracąc nadziei, że kiedyś doczekamy się tej ostatecznej wykładni, posiłkować się możemy jedynie wyrokiem NSA.

Ten jednak, jak już pisaliśmy w money.pl nie zechciał stanąć w obronie podatników. Niestety dla wszystkich Polaków, NSA zdecydował, że wystarczy, by skarbówka poinformowała nas o wszczęciu takiego postępowania, bez wskazania zasadności. Można zatem nadal ścigać podatników przez lata i naliczać im odsetki, nawet kiedy postępowanie zostanie potem umorzone.

Przedawnienie bardzo ważne, ale ignorowane

Jak ocenił w rozmowie z money.pl tuż po tym wyroku prezes FPP Marek Isański, oznacza to zgodę NSA na fikcyjność instytucji przedawnienia. Fiskus jak chce, to w ułamku sekundy bez żadnych podstaw, wytoczy przeciwko nam działa karne skarbowe.

- Może zatem nadal dręczyć podatników kontrolami przez dziesiątki lat i „hodować” im odsetki, nawet kiedy postępowanie karne skarbowe zostanie potem umorzone - mówił Isański.

Jest to bardzo niebezpieczne dla obywateli, bo instytucja przedawnienia wypełnia dwie bardzo ważne funkcje. Przede wszystkim wymusza na aparacie skarbowym szybkie i efektywne działanie tak, aby należne skarbowi państwa podatki wpływały bezzwłocznie do budżetu.

Po drugie, reguluje stosunek prawny pomiędzy obywatelem i państwem tak, by podatnik nie żył długi czas w niepewności. Nie może przecież być tak, że przez lata nie wie, jakie zaległości na nim ciążą, a potem dowiaduje się, że jeszcze kolejne lata skarbówka będzie to ustalać. Państwo po prostu nie może na swoich obywateli zastawiać takich pułapek.

Nie może, ale zastawia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

podatki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(25)
Tadeusz
6 lat temu
Musi być tak, jeżeli w przeciągu tych pięć lat skarbówka nie zdąży załatwić sprawy to musi ta spraw przepaść i tyle w temacie !
rębacz
6 lat temu
jeżeli taka służba to przestępcza organizacja należy ja rozwiązać, a szefów posłać za kratki i tyle w tym temacie
olo
6 lat temu
A Polacy to lisy czy kuny do łapania w pułapki? Co z tekst. Co za bałwan to napisał?
olo główny
6 lat temu
Czy to nie może być urząd podatkowy, tylko dręczyciel, łapacz, wyłudzacz itd. A wystarczy jeden podatek od przychodu bez ulg, zwrotów, kombinacji, kumoterstwa, korupcji. Na koniec miesiąca mała kartka z nipem, mały podatek, przelew albo w kasie urzędu i koniec. I gospodarka rusza w dzień. Jeszcze tylko zus do likwidacji i po problemie. Emeryci odzyskali by wiarę w państwo . Co z tymi darmozjadami? Nic, do roboty pójdą. Da się da.
podatniczka
6 lat temu
jestem osobą która korzystała z ulgi meldunkowej i to w okresie kiedy weszła ta ulga i O KTÓREJ BYŁO GŁOŚNO i w PRASIE i w MEDIACH i NIE BYŁO ŻADNEGO UKRYWANIA PRZEPISÓW!!!!!!!!!! jak tutaj podano w tekście;"Aparat skarbowy dobrze ukrył fakt, że dodatkowym, formalnym warunkiem zwolnienia z podatku dochodowego jest złożenie oświadczenia w urzędzie skarbowym o tym, że podatnicy byli w tym mieszkaniu zameldowani." Jest to wierutna bzdura. ZAWSZE była mowa o oświadczeniu o zameldowaniu, CO WYNIKA Z PRZEPISÓW PRAWA, tj. z ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych a NIE Z WIDZI MI SIĘ urzędów skarbowych, więc proszę aby dziennikarze pisali prawdę a nie jakąś dziwną propagandę. Urzędy skarbowe informowały o warunkach zwolnienia a jak ktoś nie poszedł czy nie zadzwonił do urzędu a tym bardziej NIE DOCZYTAŁ USTAWY, bo mu się nie chciało, to teraz ma kłopoty i robi aferę o pokrzywdzeniu. Ja wiedząc że będę korzystała z tej ulgi,to najpierw doczytałam ustawę, skonsultowałam z prawnikiem a także odwiedziłam trzy urzędy skarbowe, które to potwierdziły. Po złożeniu deklaracji, w ciągu kilku dni zawezwał mnie urząd skarbowy aby sprawdzić oświadczenie, tak aby w razie czego nie rosły odsetki........... tak więc najpierw trzeba znać prawo jak się chce korzystać z ulg a nie robić nagonkę na urzędy skarbowe a potem się dziwić, że urzędy wykonują swoją pracę i o dziwo chcą podatku....... fakt jest faktem, że w tym przypadku jest łatwość sprawdzenia przez sam urząd czy dana osoba zamieszkiwała była zameldowana w danym mieszkaniu czy nie a oświadczenie jest już tylko formalnością, natomiast, jeśli urząd sprawdził, że dana osoba nie była zameldowana w danym mieszkaniu a oświadczenie fałszywe złożyła, to niestety ale takich cwaniaczków to karać należy.........
...
Następna strona