Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: Kapitalizm daje sobie jeszcze radę

0
Podziel się:

Warto zastanowić się jednak, co nas czekałoby, gdyby tak dostał zadyszki.

Winiecki: Kapitalizm daje sobie jeszcze radę

Wiele lat temu któreś wydawnictwo przysłało mi książkę pt. _ Koniec pracy _ M. Rifkina. Wyrzuciłem ją do kosza, nie czytając - znałem bowiem najogólniej poglądy owego kapłana antykapitalizmu.

Zapowiadał on masowe bezrobocie, bo coraz doskonalsze maszyny wyprą ludzi z procesu wytwarzania dóbr i usług. Pomijam to, że wypisz-wymaluj to samo mówili Luddyści, osiemnastowieczni niszczyciele maszyn.

Autor, Amerykanin, miał pod bokiem, gospodarkę, która przez poprzedzających jego książkę 30 lat stworzyła ok. 40 milionów nowych miejsc pracy. Ale tego napisać nie mógł, gdyż - jak wszyscy bez wyjątku kapłani (i kapłanki) antykapitalizmu - był również antyamerykański. Dlatego za obszar swoich rozważań wziął zachodnią Europę, gdzie rzeczywiście zatrudnienie w sektorze prywatnym od lat 70. do końca XX wieku nie rosło.

Tyle, że autorowi nie mogło przejść przez gardło, że to dlatego, iż państwa opiekuńcze tego regionu zagubiły, a przynajmniej stłamsiły reguły gry kapitalistycznego rynku. Efektem zaś tych deformacji stało się wysokie bezrobocie i - trwający do dziś - niski wzrost gospodarczy. A nie przeszło mu przez gardło dlatego, że owa nieszczęsna ofiara antykapitalistycznych i antyamerykańskich obsesji pisała właśnie kolejną książkę, tym razem o wyższości zachodniej Europy nad Stanami Zjednoczonymi.

Takich antykapitalistycznych proroków nasza zachodnia cywilizacja, podgryzana z wewnątrz przez demoralizujące państwo opiekuńcze, lewackich rewolucjonistów, czy przedoświeceniową czarną sotnię, a z zewnątrz przez antyliberalny fanatyzm islamistów i indywiduów pokroju Chaveza, produkuje co roku co najmniej kilku. Niektórzy dają sobie znać cyklicznie, w miarę produkowania kolejnych intelektualnych antykapitalistycznych i antyamerykańskich objawień.

ZOBACZ TAKŻE:

Ostatnio, po raz kolejny pojawił się - także na polskim rynku - Benjamin Barber z podobnymi potępieniami i ostrzeżeniami. Według tego kapłana antykapitalizmu, _ globalny rynek jest groźniejszy niż totalitarne państwo _ [Dziennik, 26-27.04]. Już za to samo należałby go wysłać do jakiejś psychuszki. Ale liberalna demokracja tym m.in. różni się od stalinowskiego totalitaryzmu, że w tym ostatnim w zakładach psychiatrycznych siedzieli ci, którzy nie powinni, natomiast w liberalnej demokracji krążą wokół nas ci, którzy zdecydowanie powinni zostać solidnie przebadani w tego rodzaju zakładach.

Barberowi roi się antykapitalistyczna krucjata, która pokonałaby globalny rynek. A jako przykład wynaturzeń kapitalizmu podaje kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości. Tymczasem ten kryzys jest niemałej mierze (jak wzmiankowane zachodnioeuropejskie bezrobocie) następstwem odejścia od reguł wolnego rynku. Błędy w polityce monetarnej, które zalały rynki tanim pieniądzem.

Tendencje polityki socjalnej wspierania uboższych, które ograniczały możliwości banków weryfikacji wiarygodności kredytowej swoich klientów pomogły w rozprzestrzenieniu się kredytów hipotecznych dla owych - jak ich nazwano - ninja (no income, no job, no assets). Żeby kupić dom i spłacać go przez 20-30 lat, trzeba przynajmniej mieć jakiś w miarę przyzwoity dochód, być w stanie zaoszczędzić na 15-20 proc. ceny całości.

No ale państwo pomoże i jakoś to będzie. Tak właśnie socjalizm stuka do tylnych drzwi cytadeli kapitalizmu, wspierany elukubracjami rozmaitych Barberów i innych kapłanów antykapitalizmu.

Kapitalizm, na szczęście, daje sobie (jeszcze) radę. Warto zastanowić się jednak, co nas czekałoby, gdyby tak dostał zadyszki.

Jan Winiecki jest profesorem ekonomii. W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)