Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Winiecki
|

Winiecki: PiS zostawił następcom "trupa w szafie"

0
Podziel się:

W ostatnich dniach Parlamentu minionej kadencji niemal wszyscy posłowie ze wszystkich partii zgodnie podnosili ręce, zwiększając wydatki publiczne.

Winiecki: PiS zostawił następcom "trupa w szafie"

*W ostatnich dniach Parlamentu minionej kadencji niemal wszyscy posłowie ze wszystkich partii zgodnie podnosili ręce, zwiększając wydatki publiczne. *
Taka jest logika wyborcza, w populistycznych demokracjach. Niestety, bez bata w postaci widocznego już wyraźnie napisu ,,Mane, thekel, fares" (groźne ostrzeżenie, złowieszczy znak) na gmachu parlamentu chętnych do cięć wydatków nie było w poprzedniej kadencji wielu. I najprawdopodobniej nie będzie ich znacznie więcej także w nadchodzącej. Dlatego właśnie wydatki w projekcie ustawy budżetowej na 2008 rok wzrosną aż o 15 proc w porównaniu z 2007 rokiem.

ZOBACZ TAKŻE:
Sejm zajmie się reformą finansów publicznychWicepremier Gilowska tłumaczyła zawile, iż wydatki dlatego wzrosły, że do budżetu wprowadzono środki z UE i wzrosły w związku z tym również przewidywane wydatki finansowane z unijnych pieniędzy.

Jednakże środki z UE zwiększyły przyszłoroczne wydatki o około połowę sumy przyrostu wydatków budżetowych. Cała reszta, to przyrost wydatków będących następstwem radosnej twórczości redystrybucyjnej.

Od lat powtarzam, że wysoki, i ciągle rosnący, udział wydatków publicznych w PKB sprawia w długim okresie, że słabną bodźce do pracy, zwiększania zarobków, oszczędzania i inwestowania. A w efekcie, po pewnym czasie (choć trudno określić jak długim) spada na stałe tempo wzrostu gospodarczego. Doświadcza tego wiele krajów kontynentalnej zachodniej Europy, których wzrost waha się od 15-20 lat w granicach 1,5-2,0 proc. rocznie.

*ZOBACZ TAKŻE: *
Grozi nam katastrofa finansów publicznych
Warto zwrócić też uwagę na przyszłe problemy, wynikające z rozdętych wydatków socjalnych w warunkach spowolnienia gospodarki.

,,Sprawiedliwe konsumowanie owoców wzrostu gospodarczego" - propagowane przez odchodzącego premiera - jest finansowo możliwe w latach wysokiego wzrostu gospodarczego i wyższych dochodów budżetu. Oznacza to jednak obowiązek sfinansowania tych wydatków także w latach wolniejszego wzrostu lub recesji.

Wolniejszy wzrost odnotujemy na pewno już w roku przyszłym, a jeszcze większe spowolnienie zapowiada się w 2009 roku. Efektem tego może być pojawienie się kolejnej ,,dziury Bauca" (od nazwiska ministra finansów w latach 2000-01, który zasygnalizował istnienie ogromnej różnicy pomiędzy dochodami a wydatkami w ogromnej skali).

Taką możliwość sygnalizuje także prof. Jerzy Hausner, który ostrzega, że ,,jeśli teraz nie będziemy trzymać wydatków na uwięzi, to w przyszłości nie będziemy w stanie ich sfinansować i cały problem wróci do tego punktu, który był w 2001roku".

ZOBACZ TAKŻE:
PO: To budżet nierealnych obietnicZrównoważenie finansów publicznych w takiej sytuacji jest bardzo kosztowne ekonomicznie i - wcześniej lub później - także politycznie. Jedyne, co rządzący mogą wtedy zrobić, to zwiększyć zadłużenie lub ciąć wydatki. To drugie jest jednak wielce niepopularne wśród beneficjentów rozdętych wydatków socjalnych.

Na dłuższą metę innego wyjścia jednak nie ma. Zadłużenia zwiększać nie da się bowiem w nieskończoność, więc cięcie wydatków wcześniej czy później staje się nieuchronne. Niewielu polityków ma jednak dość odwagi do takich działań.

Autor jest profesorem ekonomii.
W latach 1994-2003 był profesorem i kierownikiem Katedry Ekonomii na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Wykładał na uczelniach m.in. w Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)