Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
PGO
|

Wiceminister podzielił się złotą radą. Chodzi o węgiel

86
Podziel się:

Doniesienia o wątpliwej jakości węgla sprowadzanego do Polski odbijają się coraz głośniejszym echem. Wbrew temu, co mówią przedstawiciele branży, rząd przekonuje, że konsumenci nie mają powodów do obaw. Wiceminister finansów Artur Soboń na antenie Polsatu podzielił się radą z kupującymi węgiel na opał.

Wiceminister podzielił się złotą radą. Chodzi o węgiel
Artur Soboń (East News, Andrzej Iwanczuk/REPORTER)

Do informacji o złej jakości importowanego do Polski węgla odniósł się wiceminister finansów Artur Soboń. - Pewnie to tego typu surowiec, który trzeba zmieszać z miałem węglowym i użyć go w energetyce i też w starszych kotłach, ale nie chcę przesądzać - powiedział na antenie Polsatu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozrzutna pomoc państwa. "Na pomyśle rządu ciąży skaza"

Wcześniej głos zabrał wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki. - To fake newsy. Spółki importujące węgiel zajmują się tym na co dzień, mają sprawdzonych dostawców. Ten węgiel jest bardzo dokładnie badany. To nie jest tak, że ktoś zamówi węgiel przez telefon i nikt się tym węglem nie interesuje. Węgiel jest sprawdzany, jakość węgla jest sprawdzana, by do polskich odbiorców trafił węgiel odpowiedniej jakości - podkreślił na antenie radiowej Jedynki.

"Błoto" zamiast węgla?

W ostatnich dniach w money.pl pisaliśmy o tym, że węgiel zamawiany przez polski rząd m.in. z Kolumbii, Indonezji czy RPA może nie spełniać norm dotyczących jakości. Przewodniczący związku zawodowego "Sierpień '80" w Polskiej Grupie Górniczej Rafał Jedwabny twierdzi, że "do Polski zamiast węgla trafia bezużyteczne błoto", za które państwo płaci miliardy. Jego zdaniem importowany surowiec nie nadaje się do wykorzystania w gospodarstwach domowych oraz elektrowniach i elektrociepłowniach.

Związkowcy powtarzają, że sposobem na złagodzenie skutków obecnego kryzysu na rynku węgla jest zwiększenie wydobycia w ramach krajowych zasobów. Miałoby to być rozwiązanie dużo bardziej opłacalne niż import surowca z Kolumbii, Australii czy Indonezji. - Bierzemy węgiel, który tym państwom po prostu się nie sprzedaje - uważa Jedwabny.

Przedwczesne wnioski?

O powstrzymanie się od wyciągania daleko idących wniosków z dochodzących z rynku sygnałów apeluje Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com, ekspert ds. energetyki. Jak zauważa, do Polski trafia węgiel z różnych pokładów, o różnych właściwościach chemicznych i fizycznych. - Bryłki węgla podczas transportu ocierają się o siebie, wytwarzając masę w rodzaju gliny węglowej, opadającej na dno luku. To uboczny efekt przewozu - mówi money.pl Wiech, odnosząc się do jakości importowanego surowca.

- Eksporterzy, starając się zapełnić rynek w dobie kryzysu, często uruchamiają pokłady, które nie byłyby dotąd eksploatowane. Według mnie nie wystarczy to jednak, aby rozszerzać wnioski na całość importu węgla do Polski - zaznacza Wiech.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(86)
polo
2 lata temu
proponuję jeszcze zmieszać z plastikiem i będzie bardziej kaloryczny.
Dor
2 lata temu
Konsumenci mają powody do obaw, ale nie mają wyboru w sprawie węgla, panie Soboń wszystko wiedzący i znający taki pisowski omnibusik .
Jerzy W.
2 lata temu
Tyle mądrych rad, jak oszczędnie przeżyć zimę , że i ja swoje dołoże a dotyczy i ciepła i oszczedności. Jednym workiem 50 kg ogrzać się całą zimę. Weź worek na plecy i pobiegaj dookoła chałupy a będzie ci ciepło. To lepsza rada niż tej minister Moskwy,która radzi aby nie przekracza. 17. stopni Celsjusza.
Obserwator
2 lata temu
Nie dla oddania Orlenowi władzy nad PGNiG czyli polskimi zasobami naturalnymi, znów chcą nas okraść
Emerytka
2 lata temu
Ci ludzie żyją w innym świecie . Ich guru także. Ale, jak powiedział przed laty klasyk - rząd się wyżywi!
...
Następna strona