Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Kaszuwara
|

Dla złotego lepiej żeby Grecja upadła

0
Podziel się:

Prof. Dariusz Filar mówi o konsekwencjach różnych scenariuszy w Grecji.

Dla złotego lepiej żeby Grecja upadła
(East News)

Money.pl: Ponowne wybory w Grecji już za trzy dni. Co się stanie, jeśli trzeba będzie powtórzyć je jeszcze raz, bo znów * *żadnej partii * *nie uda się stworzyć rządu?

Prof. Dariusz Filar, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej: Na rynkach odbiłoby się to fatalnie. Okazałoby się, że wciąż w Grecji nie ma partnera do rozmowy. Na tym polegał właśnie dramat majowych wyborów. Grecy pokazali, że nie potrafią, na drodze demokratycznej, stworzyć politycznej reprezentacji, która mogłaby prowadzić rozmowy ze światem. Taki polityczny chaos jest gorszy niż cokolwiek innego. Na rynkach mogłoby powstać wrażenie, że nie ma żadnej możliwości rozwiązania obecnej sytuacji.

W takim razie już lepiej, żeby rząd utworzyli populiści, przeciwnicy reform?

Wbrew pozorom, taka sytuacja wydaje mi się mniej ryzykowna. Oczywiście, wszyscy populiści, czy to lewicowi, czy prawicowi, chcą przede wszystkim dorwać się do władzy. Właśnie dlatego są w stanie obiecać wszystko. Być może zdesperowane społeczeństwo ulegnie tym obietnicom. Jednak wtedy Grecy w końcu mieliby jakiś rząd. Jakikolwiek by nie był i czegokolwiek by wcześniej nie obiecywał, to gdy obejmie władzę, będzie musiał liczyć się z twardymi realiami.

Być może, w takim wypadku negocjacje byłyby trudniejsze, wszystko bardziej by się przechyliło w stronę wyjścia Grecji ze strefy euro, ale przynajmniej nie mielibyśmy impasu. W moim odczuciu, przy takiej opcji, niebezpieczeństwo jest mniejsze niż utrzymywanie się pata.

Tym bardziej, że greccy populiści nie będą mieć wiele do powiedzenia na unijnym placu gry, gdzie warunki dyktują Niemcy. Podobny opór napotkał nowy prezydent Francji Francois Hollande, kiedy chciał na przykład renegocjować warunki paktu fiskalnego.

Oczywiście, że wiele nie ugrają. Może ich zwycięstwo miałoby wpływ na kształt prowadzenia polityki gospodarczej, ale nigdy nie uda im się spełnić obietnic bez pokrycia, które składają na potrzeby kampanii wyborczej. Nikt nie pozwoli im zatrzymać reform. Przynajmniej nie do końca.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/43/139051.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/tak;bruksela;lamie;niepokornych,173,0,1099437.html) *Tak Bruksela łamie niepokornych * Grecy nie mogliby teraz zbankrutować, mówi europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Ale ich dojście do władzy i wykluczenie Grecji ze strefy euro, paradoksalnie mogłoby się okazać korzystne. Waluta na pewno zyskałaby na wiarygodności.

W żadnej polityce nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, co najwyżej tylko przez moment się nad nim rozczulić. Moim zdaniem, gdyby Grecji już dwa, trzy lata temu postawić twarde warunki, to najprawdopodobniej cała sytuacja byłaby teraz inna.

Obecnie, z punktu widzenia wiarygodności strefy euro i europejskiego mechanizmu stabilizacyjnego, który ma zacząć działać od lipca, prawdopodobnie nieobecność Grecji w tej rodzinie byłaby korzystniejsza, niż utrzymywanie jej na siłę.

A jak odczułaby to polska gospodarka i polscy inwestorzy?

Myślę, że nie ma to bezpośredniego związku. Jest natomiast oczywisty związek pośredni, który dotyczy samej waluty euro. Kiedy tylko pogarsza się sytuacja w Europie lub rodzi się więcej wątpliwości w sprawie możliwości podjęcia pewnych rozwiązań, to euro od razu traci w stosunku do dolara. Z kolei w momencie gdy słabnie euro, to słabną waluty, które są traktowane jako pozostające w sferze oddziaływania euro, czyli między innymi złoty. To taki europejski rykoszet. Na krótką metę, nie jest to złe dla firm, które opierają swój biznes na eksporcie, ale za to jest bardzo dużym wyzwaniem dla trzymania w ryzach inflacji.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/165/m201637.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/grecja;zbankrutuje;wtedy;na;gpw;bedzie;mozna;zarobic,159,0,1081247.html) Grecja zbankrutuje. Wtedy na GPW będzie można zarobićCo czeka nas po załamaniu w strefie euro, dowiesz się z analizy Money.pl.Tylko, czy te koszty związane z wyjściem Grecji ze strefy euro nie są już od dawna wliczone w ryzyko przez każdy europejski rynek?

Nigdy rynkowi nie uda się całkowicie zdyskontować czegoś takiego. Oczywiście trwają cały czas przesunięcia i tzw. _ repatriacja długu _. Polega to na tym, że dług krajów peryferyjnych, takich jak Grecja, Włochy, Hiszpania, czy Portugalia, który znajdował się w bankach starej, centralnej Europy, powrócił do krajów, z których pochodził. Stąd zresztą biorą się problemy Hiszpanii. To jeden z elementów przygotowania się rynków, na to co się może zdarzyć, ale nie możemy zapominać o groźnej przyszłości.

Z drugiej strony, kiedy negatywne scenariusze zaczynają się realizować, wtedy rynki mają skłonność do tzw. _ nadreakcji _ i zbytniej wrażliwości. Oczywiście, później się to wyrównuje, ale w pierwszym momencie pewnie czekałby nas silny wstrząs, po równie silnym uderzeniu.

Czyli nie pozostaje nam nic innego, jak zaufać Grekom?

Wiele ważnych kwestii, w całej Europie zależy od greckiego wyborcy. Przykład tego kraju pokazuje jak wysoka jest cena, nie tylko ekonomiczna, ale również polityczna i społeczna, za wydłużony okres prowadzenia złej polityki fiskalnej. Wówczas jedynym wyjściem jest powiedzenie społeczeństwu: _ będziecie zarabiać mniej _. A nikt z nas tego nie lubi.

Czytaj więcej w Money.pl
Każdy zapłaci 10 tys. zł za wyjście Grecji ze strefy euro Największe koszty poniosą sami Grecy oraz podatnicy krajów Eurolandu. PKB Polski skurczy się o 1,8 mld złotych.
Grecy trzęsą walutami. Zobacz, ile zapłacisz Sprawdź, jaki będzie kurs złotego w najbliższych tygodniach i o ile skoczy rata twojego kredytu.
Hiszpania drugą Irlandią? Tego trzeba się bać Money.pl porównał wskaźniki gospodarcze obu państw. Wnioski są zaskakujące.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)