Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Zerowy deficyt pod znakiem zapytania. Spowolnienie gospodarcze może pokrzyżować plany rządu

194
Podziel się:

Kilka miesięcy temu premier Mateusz Morawiecki z dumą zapowiadał, że rok 2020 rząd skończy z zerowym deficytem. Nawet mimo kreatywnej księgowości może być z tym jednak problem. Gospodarka spowalnia bowiem mocniej niż mogło się wydawać. Punkt krytyczny to 3 proc. wzrostu PKB. Poniżej o zrównoważonym budżecie trzeba będzie najprawdopodobniej zapomnieć.

Premier Mateusz Morawiecki na koniec roku pochwali się zerowym deficytem?
Premier Mateusz Morawiecki na koniec roku pochwali się zerowym deficytem? (Getty Images)

Zerowy deficyt rząd zapowiadał przy prognozach wzrostu PKB na poziomie około 3,7 proc. Eksperci jednak - szczególnie po danych za cały 2019 rok - wątpią w taki hurraoptymistyczny scenariusz. Na przykład ekonomiści mBanku spodziewają się wzrostu 2,8 proc.

Z informacji money.pl wynika, że kluczowe jest dociągnięcie do 3 proc. wzrostu PKB. Poniżej tej liczby budżet może się nie spiąć.

Warto podkreślić, że zerowy deficyt byłby czymś wyjątkowym, robiącym dobry PR rządowi. Do tej pory, rok w rok, regularnie wydatki przekraczały dochody budżetowe.

"Ten budżet po raz pierwszy od transformacji jest budżetem bez deficytu. Polska prowadzi rozsądną politykę gospodarczą" - tak o projekcie budżetu jeszcze w ubiegłym roku mówił premier Morawiecki.

Rząd ma pole manewru

O to, czy rzeczywiście wzrost gospodarczy poniżej 3 proc. może przeszkodzić w osiągnięciu zerowego deficytu, zapytaliśmy ekonomistę mBanku. Piotr Bartkiewicz przyznaje, że trudno to jednoznacznie oceniać. Kondycja budżetu zależy nie tylko od PKB. Nie wyklucza on, że uda się zbilansować budżet także przy wyraźnym spowolnieniu gospodarki. Jak podkreśla, wiele zależy od samej woli politycznej i pewnego rodzaju sztuczek księgowych.

- Głównym czynnikiem, od którego będzie zależeć deficyt, jest reguła wydatkowa. A ona obejmuje szerszy wycinek tortu pod nazwą finanse publiczne, a nie tylko budżet państwa - wskazuje.

- Wiele zależy m.in. od tego co wydarzy się w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych czy jak będą wyglądały finanse samorządów. Rząd może w różny sposób manewrować wydatkami i nawet przy spowolnieniu ma możliwość tak wszystko ułożyć, że w statystykach wyjdzie na swoje. Oczywiście kosztem innych elementów finansów publicznych. Zerowy deficyt to bardziej PR-owa zagrywka - komentuje Bartkiewicz.

Ekonomista zauważa, że spowolnienie wzrostu PKB może zrównoważyć wzrost inflacji. Wyższe ceny oznaczają bowiem większe wpływy podatkowe. Rząd ma więc pole manewru. Pytanie, jak bardzo będzie zdeterminowany, by ten pierwszy w historii zrównoważony budżet osiągnąć.

Kreatywny rząd to zerowy deficyt

O kreatywnej księgowości w kontekście budżetu mówią też ekonomiści Santandera, którzy szacują, że wzrost PKB w tym roku minimalnie, ale jednak przekroczy 3 proc.

Sugerują, że zerowy deficyt jest tylko na papierze. A projektując budżet na 2020 rok udało się go osiągnąć dzięki kilku sztuczkom księgowym. Wskazują m.in. na wypchnięcie do Funduszu Solidarnościowego obsługi wypłat 13. emerytury oraz zasiłku pogrzebowego i renty socjalnej. Wspominają też o dodatkowych wpływach z zysku NBP, które podreperują budżet o ponad 7 mld zł.

"Gdyby pominąć dochody o charakterze jednorazowym (opłata przekształceniowa OFE, wpływy ze sprzedaży uprawnień CO2), deficyt fiskalny wyniósłby 2,2 proc. PKB. To wciąż wyraźnie poniżej unijnego limitu 3 proc. PKB, ale warto przypomnieć, że w kwietniowej Aktualizacji Programu Konwergencji rząd założył saldo sektora general government na poziomie +0,2 proc. PKB. Nowy projekt budżetu de facto przyznaje, że to założenie było tylko przedwyborczym zabiegiem marketingowym" - wskazują ekonomiści Santandera.

Prognozy na granicy

Nie tylko ekonomiści z banków szacują, że w tym roku wzrost gospodarczy spowolni w okolice 3 proc. Wśród dużych instytucji finansowych nie ma jednak pełnej zgodności.

Agencja ratingowa S&P właśnie zaktualizowała swoje prognozy dla Polski i zakłada, że tempo wzrostu gospodarczego wyhamuje do 3,1 proc. W ten sposób zrewidowała w dół poprzednie prognozy zakładające 3,2 proc. W ocenie S&P w latach 2020-22 deficyt sektora finansów publicznych będzie wyraźny i wyniesie 2,6 proc. PKB (rewizja w górę o 0,1-0,2 pkt proc.).

Z kolei NBP na podstawie ocen wystawionych przez 19 analityków wyznaczył ścieżkę dla PKB w ten sposób, że z największym prawdopodobieństwem wzrośnie w 2020 roku o 3,4 proc. To już wynik bliższy oczekiwaniom rządu.

Bardziej optymistyczne są oczekiwania Banku Światowego, który na 2020 rok oczekuje wzrost PKB rzędu 3,6 proc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(194)
jj
4 lata temu
WP reprezentująca partię zewnętrzna PO nie może pogodzić się z tym,że Polska się rozwija
lolo
4 lata temu
Od razu wiedziałam że Morawiecki prowadzi kreatywna księgowość aby ludzi otumanić jak to powiedział Kurski ciemny lud to kupi, ale nie ja.
kacza sitwa
4 lata temu
kacza partyjka powstała tylko po to aby pogrążyć polską gospodarke i przemysł rządzi nami mafia niedojd ekonomicznych których zadaniem jest jaknawięcej wytargać dla siebie i członków swych rodzin
bastard
4 lata temu
Ci co robit zakupy maja chyba odpowiedz jak sie równoważy budżet ! Od kwietnia nowe taryfy za prąd !!! Mogą one drastycznie pojsc do góry o więcej nie planowane 20% bo Sasin nakazał kupować polski węgiel elektrociepłownia i elektrownia ! A to oznacza wzrost kosztów o 60% za ktore zapłacicie WY !!! I tak za przywileje 80 000 górników zapłaci kilkanaście milionów Polaków !!! Gratulacje !! I zycze udanych zakupów !
Patrita 2020
4 lata temu
Jacy ekonomiści....chyba ,że z rodziny TARGOWICY sprzedający Polskę za granicą. To oni swą postawą NISZCZĄ naszą gospodarkę....ach ten szantaż finansowy lewaków to "jedyny" ich sposób by wrócili do władzy w Polsce.Myślę ,że rozumie to każdy PRAWDZIWY Polak... Brawo PIS...tak trzymać !!!
...
Następna strona