9700 i na chwilę obecną brak jest zdecydowania po którejkolwiek ze stron rynku by tę sytuację zmienić. Z jednej strony mamy silnego franka szwajcarskiego oczekującego referendum w sprawie udziału złota rezerwach SNB, a z drugiej mamy wciąż silnego dolara. Sytuacja więc wydaje się być patowa. Dzisiejsze dane odnośnie inflacji producenckiej w Szwajcarii, która za październik wyniosła -0.1% (spodziewano się -0.2%) nie poruszyła zbytnio rynkiem. Tak samo liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, która okazała się być gorsza (290 tys. w stosunku do konsensusu 282 tys.) spowodowała tylko nieznaczne ruchy.
Z obrazu rynku widać, że inwestorzy oczekują na większe impulsy, jednak wskaźnik odchylenia standardowego (5) na wykresie dziennym pokazuje, że należy się spodziewać pewnego przyspieszenia na parze USDCHF. Od początku października, gdy indykator ten znajdował się w pobliżu wartości 0.0019 następował wzrost zmienności. Zakładając, że charakter rynku się nie zmienił, być może już dziś zobaczymy wybicie się z zakresu, w którym cena utrzymuje się od początku tygodnia.
Porównując obecną korektę ze spadkowym ruchem z początku października, można zauważyć, że od szczytu z poprzedniego tygodnia, cena USDCHF spadła tylko o równowartość 38.2% poprzedniej korekty. Pozwala to przypuszczać, że niedźwiedzie mają jeszcze potencjał do dalszej deprecjacji dolara amerykańskiego w stosunku do franka szwajcarskiego. Najistotniejszym teraz wsparciem poza 0.9700 jest poziom 0.95414. Mamy tam okolice szczytu z 23.10.2014r. oraz ekspansje 61.8% poprzedniej korekty. Obecnie w pobliżu tego wsparcia przebiega najszybsza linia trendu wzrostowego trwającego od maja tego roku. Od strony północnej byki mogą być ograniczane przez szczyt z poprzedniego tygodnia, ale jeśli uda im się pokonać ten opór, najprawdopodobniej będą próbowały zaatakować poziom 0.9838, czyli szczyt z 22.05.2013.
