Styczeń był całkiem niezłym miesiącem dla polskiej waluty. Kurs euro spadł o kilka groszy, a w przypadku dolara mowa nawet o kilkunastu groszach przeceny. Jedynie frank szwajcarski jest obecnie niemal dokładnie w tym samy miejscu co 4 tygodnie temu, z tym że przez większość czasu też był nieco tańszy.
To nienajlepsza sytuacja z perspektywy eksporterów, którzy za swoje towary otrzymają mniej pieniędzy. Cieszą się za to importerzy i konsumenci, którzy mogą liczyć, że choć częściowo importowane produkty będą tańsze.
Taka sytuacja najprowodopodobniej nie utrzyma się długo. Z "Monitora Bankowego" opublikowanego przez Kantar TNS wynika, że bankowcy spodziewają się w lutym osłabienia złotego.
Średnia prognoz wskazuje, że na koniec lutego euro może kosztować 4,19 zł, czyli blisko 5 groszy więcej niż teraz. Z kolei dla dolara docelową wartością jest 3,46 zł wobec obecnych 3,34 zł. Dalej stabilnie ma się trzymać szwajcarska wauta. Za miesiąc - zdaniem bankowców - powinna być na poziomie 3,56 zł.
Prognozy zakładają, że złoty się osłabi, ale mniej niż oczekiwano jeszcze miesiąc wcześniej. Te same badanie sugerowało wtedy zwyżki euro do 4,22 zł, dolara do 3,60 zł i franka do 3,64 zł.