Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Decyzja RPP oznacza wyższe raty kredytów. Sprawdziliśmy to na kilku przykładach

25
Podziel się:

RPP podniosła w środę stopy procentowe. Tym samym osoby spłacające kredyty poniosą kolejne koszty walki z szalejącą w Polsce inflacją. Kredytobiorcom pozostaje teraz czekać na informację z banku o wysokości nowej raty. W zależności m.in. od kwoty, jaka pozostaje do spłaty, miesięczne płatności mogą wzrosnąć od 30 do nawet 300 zł.

Decyzja RPP oznacza wyższe raty kredytów. Sprawdziliśmy to na kilku przykładach
Raty kredytów znowu wzrosną. O ile? (Adobe Stock, Kittiphan)

Rząd chce walczyć z inflacją tarczą antyinflacyjną, a Narodowy Bank Polski (NBP) podnosi stopy procentowe. W środę główna stawka wzrosła z 1,25 do 1,75 proc. Jest więc już powyżej poziomu sprzed pandemii, a nawet najwyżej od 2015 roku.

Koszty walki z inflacją w związku z decyzjami RPP poniosą niemal bezpośrednio wszyscy ci, którzy spłacają kredyty lub zamierzają pożyczyć pieniądze z banku.

Wzrost stóp procentowych przekłada się na wyższą stawkę WIBOR, którą w umowach ma 99 proc. kredytobiorców (pomijamy kredyty we frankach i innych walutach obcych). To do niej bank dodaje swoją stałą marżę i w ten sposób wychodzi oprocentowanie, z którego bank nalicza konkretne raty.

Zobacz także: Czy tarcza antyinflacyjna to dobry pomysł? „To może wywołać odwrotny efekt. Inflacja poza kontrolą”

Każdy klient w najbliższych tygodniach lub miesiącach (w zależności od umowy) powinien otrzymać od banku nowy harmonogram spłat kredytu, w którym będą dokładnie wyliczone nowe raty. Jedne będą uwzględniać tylko podwyżki z grudnia, a inne mogą też obejmować decyzje RPP z października i listopada (jeśli do tej pory bank ich jeszcze nie uwzględnił).

Jak zmienią się raty?

O ile wzrosną raty w związku tylko ze środową podwyżką stóp procentowych? Odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna, bo klienci banków mają różne umowy, odmienne warunki i są też na różnych etapach spłacania kredytów. Dla zobrazowania możliwych skutków pokażemy wyliczenia na kilku przykładach.

Z wyliczeń HRE Investments wynika, że dla kredytu zaciągniętego na 25 lat z marżą banku na poziomie 2,6 proc. i przy 300 tys. zł pozostających do spłaty, środowa decyzja RPP może oznaczać wzrost miesięcznej raty z 1726 do 1814 zł. To 88 zł różnicy, którą trzeba będzie pokryć z domowego budżetu.

W podobnym kredycie, ale przy np. 200 tys. zł pozostających do spłaty, zmiana byłaby dużo mniej dotkliwa - rata wzrosłaby z 1151 do 1209 zł. Jeśli komuś zostaje tylko 100 tys. zł do zwrotu, podwyżka wyniesie około 30 zł.

Jednak gdy przykładowy Kowalski zapożyczyłby się niedawno np. na pół miliona, jego rata skoczy z 2877 do 3023 zł.

Każdy zainteresowany może też skorzystać z dość prostego kalkulatora przygotowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK)samemu wyliczyć potencjalną zmianę raty. Wystarczy tylko uzupełnić podstawowe informacje na temat parametrów swojego kredytu.

Warto tylko pamiętać, że kalkulator UOKiK robi symulacje dla zmian oprocentowania przy pełnych procentach (1, 2, 3, 4 i 5 pkt proc.).

Kredytobiorcy udźwigną podwyżki?

Przy dużych kwotach kredytu pozostających do spłaty, ostatnie decyzje RPP mogą być zauważalnym obciążeniem dla rodzin. Choć eksperci przewidują, że jest jeszcze za wcześnie na to, żeby przewidywać problemy większej grupy obywateli w spłacie kredytów.

To nieporównywalna sytuacja do tej, z którą mierzyli się frankowicze po niespodziewanym i bardzo silnym wzroście kursu szwajcarskiej waluty kilka lat temu.

Jarosław Sadowski w rozmowie z money.pl przekonywał, że nawet przy dwukrotnie większej podwyżce (o 1 pkt proc.) stóp procentowych niż ta ze środy (+0,5 pkt proc.) jest mało prawdopodobne, aby spowodowało to opóźnienia w spłacie znaczącej grupy kredytobiorców. - Banki, obliczając zdolność kredytową, uwzględniały ryzyko podwyżek oprocentowania - przekonuje ekspert Expandera.

Przewiduje, że rosnące raty zmuszą po prostu część kredytobiorców do zaciśnięcia pasa i ograniczania wydatków konsumpcyjnych.

Wrażliwości kredytobiorców na podwyżki stóp procentowych przyjrzeli się też niedawno ekonomiści PKO BP, którzy poświęcili temu nawet specjalny raport. Wnioski są takie, że "polskie gospodarstwa domowe cechuje wysoka zdolność do poradzenia sobie ze wzrostem kosztu obsługi zadłużenia".

Oceniają, że nawet w "szokowym" scenariuszu wzrostu stóp w NBP do 2,5 proc. (a teraz to 1,75 proc.) koszty obsługi kredytu w relacji do dochodu do dyspozycji wzrosłyby zaledwie o 0,36 pkt proc. do 4,1 proc., a więc byłyby niewiele wyższe niż przed pandemią.

"Kluczowym czynnikiem ograniczającym wrażliwość gospodarstw domowych na podwyżki stóp procentowych jest silny wzrost dochodów" - podkreślają ekonomiści PKO BP. Statystyki GUS z ostatnich miesięcy pokazują, że przeciętne wynagrodzenie w skali roku wzrosło o 8-10 proc. I w dość szybkim tempie rośnie od wielu lat.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(25)
rozsądny III
2 lata temu
Ten kto dostaje pół miliona, Milion zł kredytu musi chyba spełnić okreslone kryteria zdolność kredytową .Tym osobom wzrosną dochody lub postarają się aby zwiekszyć swoje dochody i pokryć dodatkowe koszty kredytu
kazia
2 lata temu
PODWYZSZENIE STOP PROCENTOWYCH jest koniecznością przy szalejącej inflacji ale kiedy w ślad za wzrostem stóp procentowych wzrośnie oprocentowanie lokat .Inflacja 8%a oprocentowanie lokat 0,01 %
Myśląca
2 lata temu
Kredyty drożeją, a dlaczego nie wzrasta oprocentowanie oszczędności? To jest zwyczajne okradanie oszczędzających, którzy odkładają nieraz latami drobne kwoty na przyszłość, na kształcenie dzieci, na leczenie. Nasze oszczędności skutkiem inflacji tracą wartość.
***** ***
2 lata temu
Jarosław Jarosław Jarosław......
pdergd
2 lata temu
Mialem rate miesieczna 1500 zl a teraz mam 2050 zl. Mam nadzieje ze nie podniosa wiecej bo w innym przypadku bede musial mieszkanie wynajac i wrocic do rodzicow.
...
Następna strona