Euro może wejść do Polski tylnymi drzwiami. Przez politykę NBP
Choć prezes NBP Adam Glapiński nawołuje, że polskiego złotego trzeba zachować już na zawsze, to jednak już wkrótce może go wyprzeć euro. Wszystko przez niechęć NBP do cyfrowej waluty. Prace nad cyfrowym euro trwają już w UE, a europejska waluta może wejść w lukę pozostawioną przez złotego.
O sprawie pisze "Puls Biznesu", który zwraca uwagę, że jeszcze w lipcu rada prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) podejmie decyzję co do dalszych losów cyfrowego euro. Poinformował o tym we włoskiej telewizji Class-CNBC Fabio Panetta, członek zarządu EBC.
EBC posiada już wstępne analizy i badania nastroju rynku, niezbędne do uruchomienia cyfrowej waluty. Jeżeli dostanie ona zielone światło i prace ruszą, to Europejczycy będą mogli z niej skorzystać za około 5 lat.
"PB" pisze, że przygotowania do uruchomienia cyfrowego pieniądza będą podzielone na dwa etapy. W pierwszym - dwuletnim - powstanie infrastruktura systemowa pod obsługę cyfrowej waluty. Następnie przez trzy lata będzie trwała faza eksperymentalna.
Marzenia, edukacja dziecka czy emerytura – jak odłożyć na swój cel?
EBC zapewnia, że digitalowe euro nie zaburzy bankowości komercyjnej, nie zastąpi gotówki ani też nie wyprze innych innowacji. Prace nad cyfrową walutą są jednak konieczne, gdyż według Banku Rozrachunków Międzynarodowych blisko dwie trzecie banków centralnych eksperymentuje w tym zakresie.
Przykładem są choćby Chiny, które cyfrowego juana mają udostępnić już w lutym 2022 roku, podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Odwrotną taktykę przyjął jednak Narodowy Bank Polski.
NBP nie widzi potrzeby pracowania nad cyfrowym złotym. Polski bank centralny skupia się przede wszystkim na wsparciu obrotu gotówkowego, by papierowego pieniądza nie wyparł cyfrowy.
Adam Glapiński powiedział w wywiadzie dla "Gazety Bankowej", że złotego trzeba utrzymać "na zawsze", a mówił to w kontekście wdrożenia nad Wisłą euro. Jak pisze "PB", Polsce jednak grozi "euroizacja", a europejska waluta może wejść do naszego kraju tylnymi, czyli cyfrowymi, drzwiami. Euro skorzysta z luki, jaka wytworzy się przez brak cyfrowego złotego.
Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych, uważa, że jeżeli cyfrowy juan przebije się na rynku szybciej od cyfrowego euro, to Polsce grozi nawet juanizacja. Szef GPW podkreśla w rozmowie z "PB", że gdyby nasz kraj udostępnił swoją walutę w formie cyfrowej i udostępnił go m.in. Ukraińcom mieszkającym w Polsce, to nasza waluta mogłaby rozpocząć ekspansję na Wschód.