"Gleba" na śliskim? Może być trudno o odszkodowanie
To powinna być przestroga dla przechodniów. Wprawdzie właściciele posesji powinni dbać o chodniki, ale udowodnienie, że z ich winy przwróciliśmy się i poobijaliśmy na śliskim, wcale nie będzie łatwe.
Tak można wnioskować na podstawie historii mieszkanki Podkarpacia, którą opisuje "Rzeczpospolita". Kobieta poślizgnęła się na mokrej nawierzchni po wejściu do klatki schodowej i złamała nogę. Kobieta pozwała towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym spółdzielnia była ubezpieczona.
Efekt? Sąd Okręgowy w Przemyślu zasądził na rzecz kobiety 150 tys. zł zadośćuczynienia i rentę 300 zł miesięcznie. Jednak Sąd Apelacyjny w całości skargę odrzucił.
Jak wyjaśniono, kobieta przewróciła się na klatce, na którą wodę nanosili inni mieszkańcy. A wymaganie, aby po każdej osobie wycierać klatkę nie ma oparcie w przepisach.
Wniosek? Właściciele nieruchomości mają obowiązek sprzątać i odśnieżać chodniki wzdłuż ich działek, a obowiązek spółdzielni lub wspólnot rozciąga się na podwórka, dojścia i wejścia do klatek budynków wielorodzinnych. Ale odpowiedzialność ta - jak zauważa dziennik - jest ograniczona do zawinienia właściciela, zarządcy posesji.