Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Bernanke nie musi rozczarować inwestorów

0
Podziel się:

Szef FED podczas dzisiejszego wystąpienia w Jackson Hole może szerzej omówić dostępny wachlarz instrumentów, które bank centralny może użyć w walce z kryzysem.

Bernanke nie musi rozczarować inwestorów

Szef FED podczas dzisiejszego wystąpienia w Jackson Hole może szerzej omówić dostępny wachlarz instrumentów, które bank centralny może użyć w walce z kryzysem. Czy przedstawi więcej szczegółów, jak mógłby wyglądać program QE3?

Trudno powiedzieć. Niemniej na pewno, Ben Bernanke nie będzie chciał negować dość gołębiej wymowy zapisków z sierpniowego posiedzenia FED. Chociażby dlatego, że kluczowe elementy ryzyka, które zostały tam wymienione, czyli sytuacja w strefie euro, oraz tzw. fiscal cliff w USA, nadal pozostają aktualne.

Tematem dzisiejszego wystąpienia szefa FED podczas naukowego sympozjum w Jackson Hole o godz. 16:00 naszego czasu będzie _ Polityka monetarna od początku kryzysu _. To siłą rzeczy sugeruje, czego możemy się spodziewać – opisu, oraz szacowania skuteczności, oraz prawdopodobieństw użycia poszczególnych (zwłaszcza niestandardowych narzędzi), z jakich może skorzystać FED.

W rynkowej dyskusji po ostatnich dość _ gołębich _ zapiskach z posiedzenia FED, jakie zakończyło się 1 sierpnia, pojawiły się pytania o to, jak mógłby wyglądać potencjalny program QE3. Czy przybierze on taką samą formę, jak ostatnie dwa programy, czy też Rezerwa Federalna będzie chciała działać bardziej elastycznie, nie informując zawczasu o wartości całego programu, a porcjując jego części na poszczególnych posiedzeniach, w zależności od sytuacji gospodarczo-rynkowej?

Krytycy zasadności szybkiego wprowadzenia QE3 zwracają uwagę na to, iż ostatnie dane nie wskazują jednoznacznie na to, aby gospodarka (jako całość) miała doświadczyć w najbliższych miesiącach/kwartałach poważniejszego spowolnienia.

Tyle, że sierpniowa postawa FED wskazuje jednoznacznie, iż teraz forsowana będzie postawa _ prewencyjna _, a wyraźnie zaakcentowanie ryzyk w opublikowanych zapiskach – sytuacja w strefie euro, oraz tzw. skutki potencjalnego fiscal cliff – pokazuje, iż Rezerwa Federalna ma świadomość, że kluczowe czynniki ryzyka dla amerykańskiej gospodarki tak naprawdę leżą poza nią. Nie będzie chciała jednak dopuścić do sytuacji, kiedy zaczną się one odgrywać większą rolę, a reakcja FED będzie spóźniona.

Zastanówmy się przez chwilę. Czy sytuacja w strefie euro zmieniła się przed ostatni miesiąc na tyle, aby uznać to za coś bardziej trwałego? Skuteczność działań Mario Draghiego można na razie mierzyć tylko siłą jego werbalnej interwencji z początku sierpnia i rynkowymi nadziejami, iż 6 września zaprezentuje on skuteczną _ antykryzysową bazookę _.

Tyle, że on sam wielokrotnie zaznaczał, iż ECB bardzo liczy na współpracę w politykami w kwestii wspólnego wypracowania mechanizmów ratunkowych, a przede wszystkim w skuteczność przeprowadzanych reform. Tyle, że to ostatnie może być coraz bardziej trudniejsze, biorąc pod uwagę fakt, iż strefa euro będzie musiała zmierzyć się w najbliższych miesiącach z jeszcze większym spowolnieniem gospodarki.

Dużą niepewność rodzi też postawa bloku konserwatywnego z szefem niemieckiego Bundesbanku na czele – spekulacje niemieckiego _ Bild _ na temat jego odejścia, tylko podgrzewają temperaturę przed posiedzeniem ECB, jakie zostało zaplanowane 6.IX. W ostatnich komentarzach wspominałem, że niemieccy konserwatyści (głównie środowiska polityczne związane z CDU/CSU/FDP mogą sięgnąć po narzędzia prawne, aby zablokować rewolucję szykowaną przez ECB – niezależnie od faktu, iż Angela Merkel zdaje się wspierać działania Mario Draghiego).

Kolejna sprawa to ryzyko związane z fiscall cliff. Zapis z ostatniego posiedzenia, iż FED może zdecydować się na podjęcie dodatkowych działań, jeżeli dane makroekonomiczne nie będą wskazywały na wyraźną i trwałą poprawę w gospodarce, jest tak naprawdę legitymizacją do działań związanych z ryzykiem braku porozumienia w Kongresie w najbliższych miesiącach.

Do czego zmierzam? Szef FED może dać dzisiaj rynkom do zrozumienia to, co powiedział wczoraj jeden z członków FED – Dennis Lockhart – zainicjowanie programu QE3 jest bliskie. Jednocześnie omawiając szerzej wachlarz potencjalnych działań, może zasugerować, iż jego forma będzie inna i bardziej elastyczna.

Zresztą przysłowiowy _ QE3 na raty _ wprowadzony już we wrześniu (13.IX) byłby sprytną ucieczką przed posądzeniem o wspieranie Baracka Obamy przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. To początkowo nie musi rozczarować rynków finansowych – tak się stanie dopiero wtedy, kiedy okaże się, że skala działań w ramach QE3 jest zbyt niska.
EUR/USD – Nadal mówimy o większym prawdopodobieństwie zwyżek, niż spadku do 1,24.

Rejon wsparcia 1,2490-1,2500 od którego coraz więcej zależy (zwracałem na to uwagę w ostatnich komentarzach) został wczoraj obroniony. To sprawia, iż nadal bardziej prawdopodobny jest atak na ubiegłotygodniowy szczyt na 1,2588 i próba testowania okolic 1,2650, gdzie zbiega się górne ograniczenie kanału wzrostowego z długoterminową linią trendu spadkowego.

Obserwowany w ostatnich kilkudziesięciu minutach ruch w stronę 1,2550 zdaje się to potwierdzać, chociaż wiele zależeć będzie od tego, co zobaczymy w wystąpieniu szefa FED o godz. 16:00. Pozostałe dane – indeks Chicago PMI o godz. 15:45 i nastroje konsumenckie Uniw. Michigan o godz. 15:55 – będą miały dzisiaj marginalne znaczenie.

waluty
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)