Po dwóch dniach intensywnych spadków, dolar pozostał wczoraj na niemal niezmienionych poziomach. Mieszany charakter opublikowanych we wtorek danych, przyczynił się do widocznej korekty.
Dochody amerykanów spadły w lipcu o 1.3%. Był to wynik nie tylko gorszy od prognoz, ale też najsłabszy odczyt od stycznia 2005. Dane zaniepokoiły rynek, gdyż mogą oznaczać mniejszą konsumpcję w przyszłości.
Lepiej od prognoz wypadły natomiast dane z rynku nieruchomości. Indeks podpisanych umów kupna domów, wzrósł w czerwcu o 3.6%. To był już piąty z rzędu, wzrostowy miesiąc dla tych danych.
W strefie euro odnotowano natomiast spadek inflacji, mierzonej w cenach producentów. W ujęciu miesięcznym spadek wyniósł 0.3%, jednak w ujęciu rocznym było to już 6.6%, co stanowi najgorszy wynik od 1981 roku, czyli od momentu wprowadzenia tych danych.
Na rynku eurodolara wzrosty zatrzymały się na poziomie 1.44. Tuż powyżej, na wysokości 1.45, znajduje się kolejny, ważny opór. Wsparcie stanowi poziom 1.43. Korekcyjne obniżenie się rynku do tej wysokości, powinno być realnym scenariuszem.