*Dzisiejsza sesja zarówno na rynku walutowym, jak i światowych giełdach przebiegła w oczekiwaniu na jedne z najważniejszych danych fundamentalnych z USA. *
Publikowana raz w miesiącu zmiana liczby zatrudnienia w sektorze pozarolniczym niemal zawsze wywołuje nerwowe ruchy na rynkach i tak też było tym razem. Odczyt ten dość wyraźnie pokazuje w jakiej sytuacji znajduje się amerykańska gospodarka.
Po opublikowaniu dzisiejszego odczytu nikt chyba nie ma wątpliwości, że jest ona w fatalnym stanie. Odczyt na poziomie -240 tysięcy, plus korekta ostatniego odczytu z poziomu -159 tys do -284 tys to dane jakich nie spodziewali się nawet pesymiści. Reakcja rynków nie była natomiast jednoznaczna.
Pierwsze reakcje były dość nerwowe i obserwowaliśmy naprzemienne wzrosty i spadki wartości dolara i indeksów giełdowych. Po uspokojeniu sytuacji kursy powróciły w okolice poziomów sprzed publikacji. Widać, że pod koniec tygodnia na rynku zapanowała lekkie niezdecydowanie i inwestorzy wstrzymali się z większymi transakcjami.
Z punktu widzenia analizy techniczne nadal bardziej prawdopodobny jest scenariusz kontynuacji aprecjacji dolara i spadek kursu EUR/USD nawet w okolice 1,20. Pogarszanie się sytuacji w gospodarce europejskiej widać było dziś po opublikowanych przed południem danych o produkcji przemysłowej w Niemczech.
Okazało się, że spadła ona o we wrześniu o 3,6% wobec prognoz na poziomie -0,9%. Jest to już kolejna niekorzystna informacja ze strefy euro, nie dziwi więc fakt, że ostatnio ECB obniżył stopy procentowe i prawdopodobnie nie jest to ostatnia taka interwencja.
Na rynku krajowym przez większość dnia złoty kontynuował rozpoczęte kilka dni temu spadki wartości. Po wspomnianych danych z USA, kursy USD/PLN i EUR/PLN zaczęły lekko tspadać, co oznacza, że początek przyszłego tygodnia może przynieść korekcyjne umocnienie polskiej waluty. Będzie to jednak raczej jedynie krótkotrwała korekta, po której oczekujemy dalszej deprecjacji polskiej waluty.