Nastroje inwestorów zmieniały się od negatywnych do pozytywnych i z powrotem. Przed południem byki walczyły o utrzymanie kursu ponad poziomem 1,23, ale chwilowo niedźwiedziom udało się zejść w okolice 1,2250. Jeszcze przed danymi z USA EUR/USD powrócił wyżej i próbował przebijać się przez 1,2350, jednak popyt również nie był dziś wystarczająco silny.
Dodatkowo sprzedającym wspólną walutę pomogły dane o amerykańskich zamówieniach na dobra trwałego użytku, które wyniosły 2,9% m/m, a nie jak oczekiwano 1,3%. Przyczyniło się to w ostatniej fazie sesji europejskiej do ponownego umocnienia dolara. Także dane o sprzedaży nowych domów za oceanem okazały się znacznie lepsze od oczekiwań i w efekcie tylko potwierdziły ten trend. Ostatecznie kurs EUR/USD pod koniec sesji znajdował się na 1,2270.
Złoty nadal pod wpływem ogólnych nastrojów
Sporą huśtawkę nastrojów można było dziś obserwować na parach złotowych. Poranek najpierw przyniósł wzrost kursów USD/PLN i EUR/PLN do ich istotnych poziomów oporu, a następnie mocny ruch w drugą stronę, dzięki czemu polska waluta była przez pewien czas mocniejsza względem dolara niż wczoraj. Stało się tak nawet mimo rozczarowujących danych o sprzedaży detalicznej, która spadła o 1,6% r/r, podczas gdy oczekiwano wzrostu na poziomie 4,5%.
Dalsza część sesji nie różniła się zbytnio od jej początku. W dalszym ciągu kursy mocno się zmieniały, a wypowiedzi pojawiające się na rynku, z których wynika, że przy obecnych poziomach NBP nie będzie interweniował na złotym, nie wpływały zbytnio na przebieg notowań. Większe znaczenie miały popołudniowe dane zza oceanu, dlatego ostatecznie chwilę po godzinie 16:00 kurs EUR/PLN wynosił 4,1180, a USD/PLN 3,3570.