Czwartek przyniósł spore osłabienie polskiej waluty. O ile zaraz po otwarciu złoty jeszcze zyskiwał wobec euro w porównaniu z środowym popołudniem, o tyle w trakcie dnia stracił do europejskiej waluty blisko 10 groszy.
Za osłabienie złotego odpowiedzialne są dwa czynniki - kolejne pogorszenie się nastrojów na głównych rynkach akcji (w USA, po krótkim odbiciu wracamy do minimów sprzed dwóch dni), a także wypowiedzi prezesa ECB, które umocniły dolara względem euro. Mowa o konferencji po posiedzeniu ECB, na którym Rada obniżyła stopy procentowe o 50 bp - zgodnie z oczekiwaniami rynku. Inwestorzy nie byli jednak pewni co do dalszych ruchów Rady, gdyż Trichet wcześniej krytykował politykę zerowych stóp, stosowaną m.in. przez Fed. Szef ECB zapowiedział jednak, iż nie wyklucza kolejnych obniżek, jeśli sytuacja gospodarcza będzie tego wymagała. Eksperci banku oczekują, iż PKB w tym roku spadnie o 2,2% do nawet 3,2%.
Jeśli chodzi o wydarzenia krajowe, wiceminister finansów Elżbiety Chojnej - Duch podała, iż deficyt budżetowy mógł wzrosnąć w lutym do 5,5 mld złotych. To nie jest wielkim zaskoczeniem, rynek liczył się z możliwością jeszcze gorszych danych. W całym roku mimo zapowiedzianych cięć i przeniesienia części wydatków poza budżet centralny, deficyt i tak niemal na pewno przekroczy planowane 18,2 mld złotych. Ostatnim wydarzeniem, na które w tym tygodniu czekają inwestorzy są jutrzejsze dane o zatrudnieniu poza rolnictwem w USA i poprzez notowania na głównych giełdach i EURUSD mogą mieć też wpływ na notowania złotego. Na koniec dnia w czwartek kurs EURPLN wynosił 4,7350, USDPLN 3,7750, zaś CHFPLN 3,2120.
