Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Prezes NBP tłumaczy podwyżki stóp procentowych. Padły konkretne wartości

65
Podziel się:

Dzień po podwyżce stóp procentowych głos zabrał przewodniczący RPP i prezes NBP Adam Glapiński. Na specjalnej konferencji tłumaczył ostatnią decyzję i wskazał, jakich ruchów można oczekiwać w przyszłości. Szef banku centralnego przyznał, że przy głównej stawce oprocentowania na poziomie 4 proc. gospodarka nie ucierpi. Wiadomo też, że inflacja szybko nie odpuści i prawdopodobnie nie osiągnie celu do końca 2023 roku.

Prezes NBP tłumaczy podwyżki stóp procentowych. Padły konkretne wartości
Prezes NBP Adam Glapiński odpowiadał na pytania w sprawie podwyżek stóp procentowych (Flickr, NBP)

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) we wtorek zdecydowała o podniesieniu stopy referencyjnej o 0,5 pkt proc. do 2,75 proc. Wróciła tym samym do poziomu z czerwca 2013 roku. A jeszcze w pierwszych dniach października była na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc.

To już piąta z rzędu podwyżka stóp procentowych w Polsce, która ma przełożenie m.in. na raty kredytów. Ekonomiści przewidują, że inflacja szybko nie odpuści i dlatego stawki oprocentowania w NBP będą jeszcze rosły.

M.in. temu poświęcona była środowa konferencja prezesa Adama Glapińskiego.

Szef NBP wystąpienie rozpoczął od podsumowania ostatnich wyników polskiej gospodarki. Wskazał na bardzo silny wzrost PKB w czwartym kwartale oraz niskie bezrobocie. Podkreślił, że praktycznie nie ma w naszym kraju bezrobocia, a do tego wzrost płac przekracza inflację.

- Aktywność gospodarcza w kolejnych kwartałach będzie rosła. Nie zniknie też problem z inflacją - wskazał prezes Glapiński. Zauważył przy tym, że w najbogatszych krajach ceny rosną w tempie 7-8 proc., czyli najszybciej od kilkudziesięciu lat. Podkreślił, że sytuacja ze wzrostem cen w Polsce wcale nie jest wyjątkowa.

Zobacz także: Money. To się liczy

Adam Glapiński o stopach procentowych

Dużą część wystąpienia zajęło omówienie kwestii stóp procentowych i tego, jak mogą się kształtować w kolejnych miesiącach. Prezes wracał też do przeszłości.

- Z perspektywy czasu nie ulega wątpliwości, że NBP rozpoczął cykl podwyżek stóp procentowych we właściwym momencie. Niektórzy bezmyślnie za politykami powtarzają, że oprocentowanie zaczęło rosnąć za późno - mówił szef banku.

Glapiński dość ostro odniósł się do wszystkich komentarzy, które sugerują, że NBP przez długi czas nie zajmował się inflacją. Zdementował też, że bankowi centralnemu zależy na słabym złotym.

Warto odnotować, że po dłuższym czasie NBP podniósł stopę rezerwy obowiązkowej. Szef banku tłumaczył, że w tym ruchu chodzi o stabilizację krótkookresową rynkowych stóp procentowych. To jeden z elementów zacieśniania polityki pieniężnej.

Prezes dodał, że jeśli do tego złoty będzie się umacniał, to w sumie da to mocny, pozytywny efekt. "Na początku pandemii obniżyliśmy stopę rezerwy, a teraz wracamy do punktu wyjścia".

Prezes pytany o to, czy decyzja o lutowej podwyżce stóp była jednomyślna, wskazał, że nie może takich informacji zdradzać. Jednocześnie chwilę później przyznał, że była "prawie jednomyślna".

Co dalej ze stopami procentowymi? - Pojawiam się przed państwem jako jastrząb. Zrobimy wszystko, żeby stłumić inflację, ale w granicach rozsądku. Nie podwyższamy pod chmury stóp procentowych. Nie zrobimy drastycznych podwyżek - zaznaczył.

W dalszej części konferencji sprecyzował, że nie upiera się przy żadnym docelowym punkcie dla oprocentowania. Nie ma jednak wątpliwości, że do wysokości 3,5 lub 4 proc. szkoda w gospodarce nie będzie wyrządzona.

Prezes przyznał, że każda polityka zacieśniania polityki pieniężnej (polegająca na podwyżkach stóp procentowych) spowalnia wzrost gospodarczy i zmniejszyła się przez to dynamika PKB Polski, ale w małym stopniu. Zasugerował, że dalsze podwyżki oprocentowania będą też uwzględniały ten element, aby nie zaszkodzić rozwojowi.

Szef NBP zapewnił: "działamy pragmatycznie". Nie kryje, że będzie namawiał kolegów z RPP, by na następnym posiedzeniu na początku marca znów podnieść stopy procentowe.

Jak długo będą trwały podwyżki? - Cały czas obserwujemy gospodarkę. Zobaczymy. Nieprędko będziemy działać w kierunku przeciwnym, choć bym chciał. To raczej kwestia lat - przyznał.

Problem inflacji

Podwyżki stóp procentowych są koniecznością w obliczu szybko rosnących cen w Polsce. Szef NBP przyznał, że inflacja jest dotkliwa, ale wszyscy obywatele skorzystają z tego, że jest szybki rozwój gospodarczy.

- Ceny surowców uporczywie utrzymują się na wysokich poziomach i przekładają się na ceny żywności. Trwałość tych negatywnych szoków i ich siła okazuje się większa, niż oczekiwaliśmy - przyznał.

Prezes mówił, że inflacja jest podwyższona, ale w warunkach dobrej koniunktury i mocnego rynku pracy tym bardziej trzeba przeciwdziałać jej utrwaleniu. To powód, dla którego RPP systematycznie podnosi od kilku miesięcy stopy procentowe. Wyższe oprocentowanie w bankach ma zdusić podwyżki cen w dłuższym okresie.

W kontekście inflacji prezes odniósł się do dużych podwyżek cen prądu. Wskazał, że 60 proc. cen energii wynika z polityki klimatycznej UE.

- Uważamy ją za błędną. Nie możemy kopać się z koniem. Deszcz pada, więc musimy otworzyć parasol. Jedyną drogą jest budowa elektrowni atomowych, ale to długo trwa. Możliwości zielonej energii są ograniczone - skomentował.

Adam Glapiński z zadowoleniem mówił o rządowym programie wsparcia, który ma ograniczyć uciążliwość podwyżek cen dla obywateli.

- Rząd uruchomił tarczę antyinflacyjną, która w znaczący sposób ograniczy inflację. Mam nadzieję, że ta tarcza będzie przedłużona do końca roku. Rząd to zrobi. Już nad tym pracuje - przyznał Adam Glapiński.

Warto podkreślić, że dotychczas była mowa o obowiązywaniu tarczy tylko przez pół roku, do końca lipca.

Według obecnych prognoz NBP inflacja nie spadnie do docelowego poziomu do końca 2023 roku. Ma być do tego czasu ustabilizowana i mniej uciążliwa dla Polaków, ale dalej będzie przekraczać 3,5 proc.

NBP chce mocnego złotego

Tradycyjnie podczas konferencji Adam Glapiński mówił o dużym znaczeniu polskiej waluty. Odniósł się do zarzutów, że w przeszłości NBP chciał osłabiać złotego i robił to poprzez zakup innych walut.

- Kurs walutowy jest całkowicie wolny. Moglibyśmy dokonywać interwencji, ale to trwa tylko kilka dni. Na średni kurs walut NBP nie ma wpływu - zaznaczył prezes. Dodał, że bank reaguje tylko wtedy, gdy notowania walut zmieniają się w krótkim czasie zbyt drastycznie.

Adam Glapiński przyznał jednocześnie, że NBP jest zainteresowany, by złoty był jak najmocniejszy. Bo to jest korzystne. To ma współgrać z całą obecną polityką prowadzoną przez bank centralny.

Prezes podkreślił też, że dużą siłą Polski jest własna waluta. Ostrzegł, że gdybyśmy byli w strefie euro, mielibyśmy zerowe stopy procentowe i brak możliwości reakcji na wysoką inflację. Wszystkim zarządzałby wtedy Europejski Bank Centralny.

[Tekst w trakcie aktualizacji]

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(65)
WYRÓŻNIONE
Lila
3 lata temu
Jak zwykle za wszystko płacą kredytobiorcy, czyli ludzie młodsi, którzy muszą cale życie harac i spłacać jedno 40 metrowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. Czy to kara za założenie rodziny, czy za to ze człowiek chce uczciwie pracować a nie pobierać renty czy zasiłków. Uczciwi ludzie są teraz karani.
proste
3 lata temu
a wystarczyło nic nie robić, najpierw nie obniżać stóp do zera a potem ich podnosić z całej pety, teraz powinieneś odpowiedzieć za celowe działanie na szkodę obywateli
Edi
3 lata temu
Znowu powtarzane kłamstwo o kosztach energii, którym jest winna Unia Europejska świadczy o tym, że Glapa jest dalej pisowskim najemnikiem.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (65)
69+
3 lata temu
Świetna fotka: "św. Adam" :)
Atena
3 lata temu
Najwiecej zawartej treści to lamentowanie, on chyba potrzebuje przytulenia i pogłaskania po głowie. Ich decyzje nie są dla Polaków tylko dla nich, żeby się jeszcze więcej się wzbogacić. Najpierw rozdają na beznadziejne projekty, dzięki którym myślą że zdobędą poparcie. Poczekajmy jak przed wyborami dostaniemy znów pełno złota s potem będzie znów płacz i ściąganie nowych podatków i kolejny POLSKI ŁAD:(
awer
3 lata temu
Inflacja wynika z durnego rozdawnictwa i dotowania wszelkiej maści bezsensownych projektów. Potem byle majster budowlany chce za drobne prace stawek specjalisty wyższego szczebla. W dupach się poprzewracało od dobrobytu z darmo wiziętej kasy.
obywatel
3 lata temu
tym co wzięli kredyt bo nie mieli gdzie mieszkać, państwo powinno pomóc, nawet spłacając cały kredyt i tak taniej dla państwa to wyjdzie jak budowa nowych mieszkań socjalnych przy obecnych cenach budowy.
Lili
3 lata temu
Hmm…. już się rozprawił z inflacją i mamy spokój. Teraz się bierze za walutę… Ciekawe co jeszcze wymyśli i za co się weźmie. Tylko czy będzie co zbierać …
...
Następna strona