Ministerstwo Finansów ogłosiło, że sprzedawane w marcu dwuletnie obligacje oszczędnościowe będą oprocentowane w wysokości 15 proc., czyli o 1 punkt proc. niżej niż papiery znajdujące się w sprzedaży do końca lutego.
Od lipca ubiegłego roku każda emisja skarbowych obligacji dwuletnich była oprocentowana w wysokości 16 proc. W styczniu i lutym było to o ponad 0,5 pkt. proc. więcej, niż wynosiła rentowność prawie takich samych papierów sprzedawanych dużym inwestorom na przetargach.
Ministerstwo, które do każdej obligacji oszczędnościowej dopłacało kilkadziesiąt groszy biurom maklerskim prowadzącym sprzedaż, chciało zachęcić ludność do kupowania tych papierów i utrzymywało wysoki poziom oprocentowania. Jednak wobec nieuchronnej obniżki stóp procentowych banku centralnego resort zdecydował o obniżeniu oprocentowania dwulatek o 1 punkt proc.
Do połowy lutego sprzedano niespełna 1,8 mln sztuk dwulatek lutowej emisji, która w sumie liczy 3 mln sztuk. Zdecydowanie gorzej idzie sprzedaż obligacji czteroletnich (60 tys. szt.), a że ministerstwu zależy na tym, by ludzie kupowali również czterolatki - zdecydowano się zmienić ich konstrukcję, tak by ich oprocentowanie było wyższe niż dwulatek.
Wysokość oprocentowania marcowych emisji oznacza, że opłaca się kupić znajdujące się jeszcze w sprzedaży bardziej rentowne lutowe emisje.