Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Podatkowy potwór. System trzeba postawić na nowo". Witucki dosadnie o Polskim Ładzie

18
Podziel się:

"Polski Ład" ledwo wszedł w życie i już sporo namieszał. Ministerstwo Finansów w popłochu stara się tłumaczyć "błędy", przez które część osób zamiast zyskać - straciło. Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, nie ma wątpliwości: "Polski Ład to potwór, który zabije polski system podatkowy".

"Podatkowy potwór. System trzeba postawić na nowo". Witucki dosadnie o Polskim Ładzie
Zamieszanie z "Polskim Ładem". To całkowite wywrócenie systemu podatkowego? (Adobe Stock)

Nauczyciele i policjanci otrzymali niższe pensje, rząd musi szykować wyrównanie. Księgowi dwoją się troją, by połapać się w nowym systemie, a przedsiębiorcy nie mają pojęcia, w jakiej są podatkowej rzeczywistości. Tak prezentuje się "Polski Ład" po kilku dniach od wejścia w życie. O nim w programie "Money. To się liczy" mówił Maciej Witucki z Konfederacji Lewiatan.

Damian Szymański, money.pl: Na początku roku wszedł "Polski Ład" i trochę nam się porobiło…

Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan: Chciałoby się powiedzieć: "a nie mówiłem?". No i mamy bałagan, a teraz musimy ten pasztet jakoś zjeść. Będą teraz podejmowane próby zawracania czy łatania tego rozporządzeniami, choć w ogóle to budzi wątpliwości, czy ustawy można łatać przy pomocy rozporządzeń. Są głosy, że jest to niekonstytucyjne.

Zobacz także: Zamieszanie z "Polskim Ładem". Witucki: Urzędnicy popełnili wykroczenie

Ta sytuacja będzie się tylko pogłębiała. Pierwsze objawy były już 15 maja, gdy ten pomysł padł, kolejne w lipcu, gdy ustawa się pojawiła, a potem w sierpniu, gdy były kolejne poprawki, a następnie zaczął się legislacyjny ekspres sejmowo-senacki.

Rząd wysyła informacje, że to historyczna i pokoleniowa zmiana dla milionów Polaków na dziesiątki lat. Ja mam nadzieję, że zmiana pod tytułem "Polski Ład" nie przetrwa nawet kilku lat – powiedział w "Money. To się liczy" Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.

To podatkowy Frankenstein, któremu dodano nowe wypustki i puszczono na rynek. Bez debaty, bez dyskusji, a przede wszystkim bez porządnego opisania. Miało być tak dużo, tak szybko, a wyszło niestety słabo.

No więc pytanie, czy rzeczywiście zrobiono wystarczająco dużo w 2021 roku? Bo rozmawiamy w poniedziałek 10 stycznia, a jeszcze w sobotę do północy trwał chat z księgowymi z Ministerstwa Finansów. W niedzielę dokładnie to samo, czyli tak naprawdę te spotkania dopiero teraz następują, kiedy już mleko się rozlało.

Tu nie było szans. Biorąc pod uwagę, że chciano zrobić tak dużo, że miała to być historyczna reforma, a tak naprawdę zdeformowano jeszcze bardziej tego potwora podatkowego, którego mamy w Polsce. Tak naprawdę po "Polskim Ładzie" już nie ma innego wyjścia, jak napisanie nowej ustawy o PIT i CIT.

Co do osób fizycznych, tak naprawdę nie trzeba było aż tak bardzo podnosić kwoty wolnej od podatku, gdyby równolegle nie podnoszono składki zdrowotnej. Umarł chyba system opowiadania, że mamy składki, podatki i daniny. Komplikacji jest tak dużo, że trzeba to wywrócić, a nie opowiadać, że składka zdrowotna podniesie wydatki na koszty zdrowia, a podatki ich nie podniosą. To jest ten sam worek, z którego później rozdaje się pieniądze.

W pierwszym rzucie skutki "Polskiego Ładu" odczuli nauczyciele, policjanci, emeryci. Co z przedsiębiorcami? Czeka nas kolejna fala chaosu?

Zła wiadomość jest taka, że dla przedsiębiorców to będzie kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt miesięcy niepewności.

Co więcej, w ubiegłym roku, gdy ogłoszono te zmiany to w Ministerstwie Finansów były osoby, które publicznie co najmniej popełniły wykroczenie, zalecając przedsiębiorcom optymalizację podatkową. Ci urzędnicy mówili, że jeśli 19-procentowa stawka na podatku liniowym to dla kogoś za dużo, to może przenieść się na ryczałt. To jest optymalizacja, to jest doradzanie przedsiębiorcom przez urzędników państwowych, by przenieśli się na niższe podatki.

Mogą być tacy przedsiębiorcy, którzy zachęceni tymi medialnymi doniesieniami przejdą nie na 15-procentowy ryczałt, ale bardziej agresywnie na 8,5 proc., bo jakiś dyrektor departamentu czy wiceminister tak doradzał, co sprawi, że będziemy żyli w ogromnej niepewności. A później urzędy skarbowe, jak już się ogarną i dostaną wytyczne, to mogą zacząć polować. Wtedy zacznie się polowanie na agresywne 8,5 proc.

Chce Pan powiedzieć, że pod koniec roku może się okazać, że nagle skarbówka zacznie liczyć, ile kto jest dłużny i wówczas przedsiębiorcy będą bardzo negatywnie zaskoczeni?

Oczywiście że tak. Jeśli dzisiaj księgowa mówi, że trzeba wybrać, jaka stawka - 19, 15 czy 8,5 – to już brzmi jak pułapka na przedsiębiorcę. To są te setki tysięcy samozatrudnionych. Są małe i mikro firmy, które będą stały przed ryzykiem, że mogą się krótkoterminowo zoptymalizować, ale w zależności od woli polityczno-podatkowej mogą za kilkanaście miesięcy zostać trafieni jakimś domiarem podatkowym, a po drugie – odsetkami karnymi.

Brak wyjaśnienia kto i co może, powoduje bałagan – krótkoterminowo, a niepewność do końca życia, bo to jest zawsze do końca życia plus 5 lat, czy nie pojawi się odpowiedzialność karno-skarbowa.

Drobne rzeczy mogą się zdarzać, ale przed nami jeszcze długie rozmowy i odcinki tego felietonu pod tytułem "Polski Ład". Jako Konfederacja Lewiatan o tym mówiliśmy, musimy usiąść do stołu i rozmawiać na temat zupełnie nowego systemu, bo tego już dłużej nie da się ciągnąć. "Polski Ład" zabije polski system podatkowy.

To nie jest wielka reforma, to jest wielka nadbudówka pod system stojący na fundamentach, które nie działają.

Czyli jedyną receptą jest to, by zapomnieć o "Polskim Ładzie" i usiąść do stołu na nowo?

Rząd musi łatać te dziury, które się potworzyły, a na pewno nie ścigać ludzi, którzy będą przeskakiwali ze stawki na stawkę, bo stworzoną im takie możliwości. Pojawiają się deklaracje, że w pierwszych miesiącach skarbówka będzie łagodnie obchodziła się z przedsiębiorcami. Prosiłbym, by to nie były tylko słowa.

Zobacz także: Spirala płacowo-cenowa. To już koniec podwyżek wynagrodzeń?

Inny ważny temat w naszej przestrzeni gospodarczo-społeczno-politycznej to problem inflacyjny. Wielu ekonomistów mówi, że presja płacowa może wpłynąć na inflację i na nakręcającą się, niebezpieczną spiralę płacowo-cenową.

Ta inflacja tak szybko nie ustąpi z naszego kraju, bo nawet Narodowy Bank Polski mówi, że jeszcze w tym roku będzie wysoka. Nawet jeśli ceny energii spadną po tym okresie zimowym, to z drugiej strony będziemy mieli presję płacową.

Natomiast firmy, w szczególności mali przedsiębiorcy, będą mieli komplikacje operacyjne, dodatkowe koszty. To tworzy taką mentalną blokadę. Pracownik też zdaje sobie sprawę, że pracodawca został dotknięty serią nowych pomysłów. To będzie moderowało wzrost wynagrodzeń, będzie powodowało pewien rodzaj współczucia między pracodawcami a pracownikami. Wszyscy chcielibyśmy kolejnych podwyżek, ale było podniesienie płacy minimalnej, był Polski Ład, pracodawcy dostali jeszcze innymi regulacjami.

By zakończyć bardziej optymistycznie, jaka jest największa nadzieja na ten rok? Taki największy pozytyw.

Myślę, że dobrym skutkiem tego kryzysu w energetyce jest przyspieszenie dyskusji o elektrowni atomowej. Wszyscy mamy pełną świadomość, że potrzebne nam są OZE, i tutaj też liczę na dobrą wiadomość, że może jednak otwarcie równej walki o te koncesje na Bałtyku, po to, żeby jak najszybciej powstały wiatraki, byśmy mieli bezpieczny prąd i tanią lub w miarę tanią energię dla Polaków.

Drugie to jest decyzja właśnie o elektrowniach jądrowych, a to się już wlecze od parunastu lat. Trend światowy się zmienił, energetyka jądrowa wraca do łask. To jest decyzja pokoleniowa, ale też wywrze presję na naszych dostawców gazu, czyli głównie Rosję, ale też Norwegię i USA. Ta wizja, że za kilkanaście lat będziemy niepodlegli energetycznie to może być dobra niespodzianka tego roku i da jakiś oddech inwestycyjny.

Jeśli takich decyzji nie będzie, to Polska będzie stopniowo traciła konkurencyjność, bo praca będzie u nas drożała, energia również. Być może będą duże decyzje energetyczne, ale trzeba je podjąć, by osiągnąć energetyczną niezależność.

Program "Money. To się liczy" można oglądać od poniedziałku do piątku o godz. 9:05 na wp.pl oraz na kanale YouTube: Wirtualna Polska News.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
subiektywnie
2 lata temu
niestety... w punkt... a koszty poniesiemy my... natomiast odpowiedzialność PiS zwali na Tuska i 30% wyborców fanatycznie im w to uwierzy
kliln
2 lata temu
Rząd warszawski to po prostu wróg wewnętrzny dokonujący SABOTAŻU.
Twój Nick
2 lata temu
Brak Kompetencji i nieudolność rządu na kazdym kroku: 1. PiS bubel( czyt Polski Lad) 2. Walka z Pandemia 3. Reforna sądownictwa ( brak kasy z EU za łamanie prawa, głośne 770Mld € które PiS ogłosił jako sukces A z którego nie dostaliśmy ani grosza) 4 kary za sądownictwo- izba dyscyplinarna 5 kary za Turów 6. Inflacja , podwyżki gazu prądu... 7. elektrownia Ostrołęka 8. kopertowe wybory 8. I można wyliczać...
Olaf
2 lata temu
Ustawy niszczące gospodarkę, osłabienie wiarygodności w UE i na świecie, nieudolnosc w obronie przed covid, liczne afery, zniszczenie porządku prawnego i łamanie konstytucji, nielegalny wpływ na wybory, co jeszcze musi się stać? Teraz zabraki kase zwykłym obywatelom + inflacja, może wreszcie ten koszmar się skonczy. Wole budować od 0 po zniszczeniu niż trwać w ciągłej destrukcji
Emigrant
2 lata temu
17mld w kieszeni Polakow. 25mln pracyjacych, 680 rocznie na lebka, 58zl na osobe srednio miesiecznie. Jeden straci drugi zyska ale popatrzcie na rachunki i inflacje. ZAPEWNIAM WAS ZE NIKT NIE ZYSKA. Juz dawno wyjechalem z tego burdelu ale powiem wam szczerze ze jest mi bardzo przykro ze NIGDY NIE MIELISCIE OKAZJI ZYC W NORMALNYM KRAJU, Chcialbym zeby w Polsce bylo normalnie, spakowal bym caly majatek i z najwieksza przyjemnoscia wrocil i wydal go w Polce. Niestety uwazam ze tak sie nie stanie i bedzie tylko gorzej i nie wazne kto bedzie rzadzil. Od lat jest to samo. Jestescie WYZYSKIWANI na kazdym kroku. Biurokracja niesamowita. Z przykroscia stwierdzam ze POLSKA TO STAN UMYSLU. Pozdrawiam z kraju w ktorym oprocz wystapienia o obywatelsto NIGDY nie spotkalem sie z biurokracja i przez 13 lat NIGDY nie bylem w urzedzie a kwota wolna od podatku wynosi 12500GBP