30 tys. zł kwoty wolnej od podatku dla wszystkich, ale jednocześnie koniec z odliczaniem składki zdrowotnej od podatku. Wzrosnąć ma też II próg podatkowy. Zamiast ok. 85 tys. zł teraz ma to być 120 tys. zł. To zmiany zaprezentowane przez Mateusza Morawieckiego na konferencji poświęconej prezentacji Nowego Ładu.
Główna idea? Słabo zarabiający mają zacząć zarabiać lepiej, ci z niezłymi zarobkami ani nie stracą, ani nie zyskają. Stracą za to osoby naprawdę dobrze zarabiające. Powód jest prosty – nawet wysoka kwota wolna od podatku nie zrekompensuje im wzrostu składki zdrowotnej.
- Podniesienie kwoty wolnej i progu drugiej skali podatkowej niewątpliwie zależy uznać za zmiany w dobrym kierunku. Kwota wolna w Polsce od lat budziła kontrowersje. Powinna być na takim poziomie, aby możliwe było zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, a więc nie powinna być niższa od minimum egzystencji - mówi Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w firmie Grant Thornton.
Jak dodaje, dotąd teoretycznie mieliśmy kwotę wolną na poziomie 8 tys. zł, ale była ona degresywna. Oznacza to, że zyskiwali tylko naprawdę mało zarabiający. Powyżej 8 tys. zł zarobków rocznie właściwie kwota nie miała znaczenia. Nawet średnio zarabiający wcale więc z niej nie korzystali.
Polski Ład. Kto straci, kto zyska?
Na zmianach wprowadzanych w ramach Polskiego Ładu stracą "najbogatsi". Jak rozumieć ten zwrot? Z naszych wyliczeń wynika, że progiem "bogactwa" będzie to kwota ok. 10-11 tys. zł brutto. Dla osób zarabiających 15 tys. zł brutto miesięcznie strata wyniesie średnio ok. 164 zł. O tyle mniej dostaną na swoje konto. Wraz ze wzrostem zarobków kwota ta będzie rosła. I tak pensja na etacie w wysokości 30 tys. zł miesięcznie po zmianie będzie o ok. 1200 zł mniejsza.
Ile osób zyska? Z naszych szacunków wynika, że powody do zadowolenia może mieć więcej niż dwie trzecie Polaków pracujących na etacie. Zyskać ma ok. 68 proc. podatników, dla 20 proc. zmiany w zasadzie nie będą odczuwalne. I tylko pozostałe nieco ponad 10 proc. pracujących będzie musiało zacząć płacić wyższe podatki.
Ile można zyskać? Przy dzisiejszej pensji minimalnej w wysokości 2800 zł brutto (pamiętać trzeba, że zmiany mają wejść w życie od nowego roku) pensja wzrośnie miesięcznie o ok. 137 zł miesięcznie. Po roku będzie to już ok. 1650 zł. Dla kogoś, kto zarabia niewiele, to kwota znacząca.
A wbrew pozorom nie jest to mało liczna grupa. Osób otrzymujących minimalne wynagrodzenie jest w Polsce ok. 1,5 mln.
Idźmy jednak dalej i sprawdźmy kwotę 4000 zł brutto. W takim wypadku średnio pracownik zyska ok. 114 zł w przelewie na swoje konto. Pensja wzrośnie więc z 2899 zł do nieco ponad trzech tysięcy.
Gdzie zaczyna się problem? Z naszych szacunków wynika, że ktoś z 5 tys. złotych brutto zyska ok. 47 zł. Zgodnie z zapowiedzią przy 6000-10000 zł brutto, a więc pensji wysokiej w Polsce, ale niskiej z perspektywy Unii Europejskiej, zmiany nie będą odczuwalne.
Nowy Ład. Jakie będą efekty zmian?
Przede wszystkim zmniejszyć może się szara strefa, bo najmniej zarabiający będą płacić niższe podatki. Różnica pomiędzy byciem legalnie a nielegalnie zatrudnionym się więc zmniejszy.
Drugi element to zmiany w tzw. klinie podatkowym. Zmiany sprawią, że dołączymy do krajów, w których opodatkowanie pracy wraz ze wzrostem zarobków się nie zmniejsza. Dotąd bowiem mieliśmy kuriozalną wręcz sytuację, w której im więcej się zarabiało, tym procentowo mniej się płaciło.
Trzeci wreszcie efekt to kwestia konkurencji pomiędzy zatrudnianiem na etat a na fakturę. Jednoosobowa działalność gospodarcza w przypadku średnich i wysokich przychodów nie będzie już tak opłacalna. Powód? W działalności gospodarczej zniknie ryczałtowa składka zdrowotna, a dodatkowo nie będzie można jej odliczać od podatku.