Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|

Ubezpieczyciele szykują się na nową rzeczywistość. "Szkód całkowitych może być więcej"

72
Podziel się:

Samochody elektryczne to wciąż kropla w morzu wszystkich zarejestrowanych w Polsce aut. Jednak ich liczba dynamicznie rośnie. Przyglądają się temu ubezpieczyciele, którzy już analizują, czy w przypadku aut z bateriami pod podłogą stłuczki i wypadki będą oznaczać więcej szkód całkowitych.

Ubezpieczyciele szykują się na nową rzeczywistość. "Szkód całkowitych może być więcej"
Czy w przypadku aut elektrycznych kolizje i wypadki częściej będą oznaczać szkody całkowite? (Adobe Stock, ANGEL GRAUR)

Po polskich drogach jeździ już ponad 51 tys. 211 samochodów w pełni elektrycznych i kolejne 47 tys. 137 hybryd plug-in. Są to dane z Licznika Elektromobilności PSPA i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego na koniec 2023 r. Z każdym tygodniem "elektryków" i aut z bateriami trakcyjnymi przybywa. To zaś oznacza kolejne wyzwania nie tylko w zakresie infrastruktury ładowania, ale też dla ubezpieczycieli.

- W przypadku samochodów elektrycznych zakłady ubezpieczeń nie sygnalizują żadnych trudności związanych z likwidacją szkód, ale ze względu m.in. na ich konstrukcję czy koszty części zamiennych, może wystąpić większa liczba tzw. szkód całkowitych - mówi money.pl Agnieszka Durska, rzeczniczka Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kiedy milion aut elektrycznych premiera Morawieckiego? "To perspektywa raczej po 2030 r."

Baterie w autach elektrycznych a szkody całkowite

W 2022 r. francuski ubezpieczyciel AXA przeprowadził w Zurychu testy zderzeniowe aut elektrycznych. - Mimo że samochody elektryczne nie powodują większej liczby wypadków w tym kraju, to często mogą prowadzić do wyższych roszczeń indywidualnych - mówił Nils Reich, dyrektor ds. ubezpieczeń mienia tej firmy w Niemczech, cytowany przez Carscoops.com.

Dla ubezpieczycieli największym wyzwaniem w samochodzie elektrycznym są baterie trakcyjne umieszczane pod podłogą. To najdroższy komponent w samochodzie elektrycznym, odpowiadający za około 35-45 proc. całości kosztów produkcji.

- Jeśli w następstwie wypadku drogowego dojdzie do uszkodzenia baterii skutkującego jej wymianą, to istnieje spore prawdopodobieństwo zaistnienia szkody całkowitej. Koszt wymiany baterii dla popularnych, małych aut elektrycznych, takich jak BMW i3 albo Renaut Zoe, może wynosić blisko 100 tys. zł - wyliczał Jacek Rink z firmy ubezpieczeniowej Uniqa.

Branża ubezpieczeniowa podkreśla, że dziś jeszcze udział aut elektrycznych w ogólnej liczbie samochodów jest niewielki. PIU wylicza, że to zaledwie 2 promile wszystkich zarejestrowanych pojazdów według Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

Liczba ta przekłada się na około 9-10 tys. szkód z OC i AC z udziałem tych pojazdów. Liczba szkód zlikwidowanych z OC i AC dla ogółu pojazdów zbliża się do 2 mln rocznie - dodaje Durska.

Dlatego za wcześnie jeszcze na wyciąganie uogólnionych wniosków. Informacje te potwierdza jeden z ubezpieczycieli, czyli Link4 z Grupy PZU. W jego portfelu zdarzeń występują już szkody całkowite "elektryków",

Nowe samochody mają nowoczesne systemy bezpieczeństwa, a to znacząco ogranicza ryzyko wypadku. "Warto jednak zaznaczyć, że wartość aut elektrycznych jest dziś zdecydowanie wyższa niż z tych z silnikami spalinowymi, co w konsekwencji prowadzi do wypłaty wyższych kwot odszkodowań" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego Link4 na pytania money.pl.

Branża motoryzacyjna zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt. Samochody elektryczne nie są niebezpieczniejsze niż te z napędem konwencjonalnym. Jest jednak jeden czynnik, który sprawia, że w rękach niedoświadczonego kierowcy, łatwiej o spowodowanie wypadku. Jak pisał autokult.pl, przeprowadzone testy wskazały na piętę achillesową "elektryków", która może zwiększyć ryzyko wypadku nawet o 50 proc.

Jest to przyspieszenie. Naciśnięcie "gazu do dechy" w silnikach elektrycznych i szybkie uniesienie stopy może prowadzić do utraty kontroli i wypadku - czytamy.

Składki pójdą w górę

Auta elektryczne już dziś wpływają na wysokość składek za ubezpieczenia komunikacyjne. - O ile w przypadku ubezpieczenia OC komunikacyjnego cena dla pojazdów elektrycznych, czy hybrydowych kształtuje się na zbliżonym poziomie do aut z napędem tradycyjnym, autocasco dla elektryków kosztuje więcej - mówiła Izabela Szymańska z CUK Ubezpieczenia w rozmowie z serwisem prawo.pl. To dlatego, że samochody elektryczne są droższe od swoich spalinowych odpowiedników.

"W przeważającej liczbie szkody dotyczące aut elektrycznych są następstwem kolizji drogowych i obejmują głównie uszkodzenia zewnętrznych elementów pojazdu. Nie odnotowujemy natomiast zgłoszeń dotyczących uszkodzenia układów zasilania czy napędowych" - dodaje biuro prasowej Link4 w odpowiedzi na nasze pytania.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(72)
Olga
3 miesiące temu
Sama myślę o zakupie elektryka, ale dopiero wdrażam się w temat. Po skończeniu Studium Pracowników Medycznych i Społecznych, zostałam Asystentką stomatologiczną. To super zajęcie, bo nie tylko pomagam w leczeniu zębów, ale także czuję się spełniona, a do tego bez stresu znajduję pracę, a zarobki są naprawdę ok.
nick
3 miesiące temu
oj będzie jazda dzisiaj to najdroższy 4 kolowy sposób przemieszczania się. jak do tego dojdą koszty ubezpieczeń to nikt w stronę tego gown a nie spojrzy
jajaja
3 miesiące temu
płakał jak płacił oc ... po szkodzie;))
Ronaldo
3 miesiące temu
Dlaczego za eko sciemę posiadaczy elektryków mają płacić posiadacze normalnych spalinowych pojazdów? Zrobić dodatkową składkę niech płacą więcej w imię wydumanej eko sreko ideologii
TadeUsz
3 miesiące temu
Za OC/AC właściciele elektryków powinni mieć odrębne stawki. Wielokrotnie wyższe.
...
Następna strona