Zmiany w OC. Skorzystają niektórzy kierowcy, solidarnie zapłacą wszyscy

W życie wchodzą nowe wytyczne dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych. Skorzystają na nich ci kierowcy, którzy wybiorą odszkodowanie w gotówce i naprawę auta na własną rękę. Rosnące koszty solidarnie pokryją jednak wszyscy ubezpieczeni. Istnieje ryzyko pogłębienia się szarej strefy w usługach motoryzacyjnych.

Economy And Daily Life In PolandA damaged car is seen on a car transporter driving a road in Krakow Poland on February 7, 2022. (Photo by Jakub Porzycki/NurPhoto via Getty Images)NurPhotoeuropean, cars, after, crashed, mask, transporter, smash, smashed, break, broke, auto, automotive, destroy, destroyed, accident, damage, damages, derbisNaprawa samochodu, zgodnie z nowym standardem nakreślonym przez nadzorcę rynku finansowego, pachnie ostrym konfliktem. Ubezpieczyciele boją się utraty kontroli nad kosztami i naprawami samochodów, a warsztaty — dyktatu warunków współpracy i pozwów sądowych
Źródło zdjęć: © Getty images | Jakub Porzycki/NurPhoto
Karolina Wysota

Dziś (1 listopada 2022 r.) wchodzą w życie nowe rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, dotyczące tzw. likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych. Przypomnijmy, że dostępne są dwa warianty: warsztatowy (czyli bezgotówkowa naprawa samochodu, gdzie towarzystwo rozlicza się z warsztatem na podstawie faktur) oraz kosztorysowy (kierowca otrzymuje odszkodowanie z polisy sprawcy i naprawia samochód na własną rękę). Popularniejszy jest ten drugi — wybiera go ponad połowa poszkodowanych. Może jeszcze bardziej zyskać na popularności, bo od teraz ubezpieczyciele nie mogą uwzględniać w kosztorysach rabatów (o czym więcej w dalszej części tekstu), a więc kwota odszkodowania powinna wzrosnąć.

Rekomendacje przełożą się na wysokość odszkodowań wypłacanych poszkodowanym na podstawie rozliczeń kosztorysowych, czyli gotówkowych. W praktyce ta grupa osób otrzyma wyższe odszkodowania niż przed wdrożeniem nowych rekomendacji. Złożą się na to jednak wszyscy kierowcy — przede wszystkim bezszkodowi — mówi w rozmowie z money.pl Tomasz Tarkowski, dyrektor zarządzający pionem odszkodowań i świadczeń w firmie ubezpieczeniowej Uniqa.

Tymczasem w uzasadnieniu KNF do nowych wytycznych czytamy, że ich celem jest m.in. zapewnienie "ostrożnego i stabilnego zarządzania obszarem likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych, w tym ryzykiem związanym z tym obszarem".

O ile wzrosną odszkodowania i składki OC

KNF oszacowała, że z powodu nowych wytycznych polisa zdrożeje o około 20 zł. Według Tarkowskiego w ciągu roku na stu kierowców szkodę ma trzech lub czterech.

— Szacunki rynkowe wskazują, że średnia wartość szkody (obecnie wynosi około 8,5 tys. zł — przyp. red.) w następstwie wdrożenia rekomendacji KNF wzrośnie o 5-7 proc. — mówi przedstawiciel towarzystwa ubezpieczeniowego.

Nie tylko to przyczyni się do wzrostu cen polis. Według danych porównywarki rankomat.pl, średnia składka OC w pierwszym półroczu 2022 r. wyniosła 524 zł. To o 15 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Szkopuł w tym, że inflacja nie omija motoryzacji.

— Od początku tego roku części samochodowe i materiały podrożały średnio o kilkanaście procent. Rosną też stawki za roboczogodzinę. Niedawno maksymalnie akceptowalna stawka przez ubezpieczyciela wynosiła 150-180 zł. Obecnie stawki sięgają 200 zł. Duży wpływ na to ma cen energii i gazu — wskazuje Tarkowski.

Skąd się biorą rabaty w kosztorysach

Do tej pory ubezpieczyciele naliczali rabaty w kosztorysach, czyli pomniejszali wysokość odszkodowania. O ile?

Bywało różnie, wiele zależało od danego ubezpieczyciela i regionu. Było to co najmniej 20-30 proc. — mówi Marcin Broda, analityk Ogmy, wydawcy "Dziennika Ubezpieczeniowego". 

Była to powszechna praktyka w branży. Jak podkreśla Broda, ma ona uzasadnienie.

— Wszelkie badania potwierdzają, w tym badanie tajemniczego klienta, że gdy Kowalski przychodzi do warsztatu z ulicy, to dostaje nawet o 40 proc. niższe stawki niż ubezpieczyciel. Innymi słowy, warsztaty od towarzystw ubezpieczeniowych wołają więcej za naprawę samochodu — twierdzi analityk ubezpieczeniowy.

Podobnie uważa Tarkowski. Według niego różnica wynosi średnio około 20 proc.

— O tym, że wyliczania kosztorysowe były dotychczas adekwatne, świadczy fakt, że klienci praktycznie nie wracali z fakturami z warsztatu po więcej pieniędzy. Reklamacje się zdarzają. 90 proc. procent z nich dotyczyła jednak osób reprezentowanych przez kancelarie odszkodowawcze — mówi przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej.

Zwraca uwagę, że ponad połowa kierowców wybiera naprawy kosztorysowe, pomimo że wygodniej jest odstawić samochód do autoryzowanego warsztatu, gdzie ubezpieczyciel pokryje wyższe koszty naprawy samochodu i rozliczy się bezpośrednio z warsztatem na podstawie faktur. Dodaje, że z jakiegoś powodu kierowcy tego nie robią. Z jego obserwacji wynika, że poszkodowani masowo korzystają z tanich napraw we własnym zakresie.

Rabaty psują rynek

O komentarz poprosiliśmy biegłego z zakresu motoryzacji.

Z owymi rabatami są dwa problemy. Delikatnie mówiąc, wątpliwości budzi przede wszystkim forma i wiarygodność ich ustalenia, które zdaniem wielu rozwiać powinien UOKiK, badając m.in. przepływy finansowe i inne aspekty tego typu porozumień pomiędzy partnerami w interesach (ubezpieczycielami a warsztatami — przyp. red.) — wskazuje na pierwszy z dwóch problemów Łukasz Szarama, ekspert branży motoryzacyjnej.

Drugi problem — kontynuuje Szarama — polega na tym, że rabaty i upusty są narzucane nie tylko w rozliczeniach kosztorysowych, co zdaniem biegłego z zakresu motoryzacji istotnie wzmacnia szarą strefę i obniża poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale także dotkliwie uderza w legalne i uczciwe serwisy rozliczające naprawy na podstawie faktur. Chodzi o to, że ubezpieczyciele dogadują się na współpracę z warsztatami na zasadach win-win — w zamian za "lepsze" stawki, towarzystwa kierują do partnerskich warsztatów więcej aut w ramach bezgotówkowej likwidacji szkody. 

— Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy ubezpieczyciele z nich (rabatów — przyp. red.) całkowicie zrezygnują. Boję się, że oszczędności na poszkodowanych będą przemycane w inny sposób. Ewidentnie brakuje efektywnego nadzoru nad różnymi aspektami likwidacji szkód — uważa Szarama.

Podkreśla, że według rekomendacji KNF rozliczenia dokonywane w formie kosztorysowej nie powinny się różnić od tych na podstawie faktury.

— Płatnicy bez wątpienia będą na różne sposoby udowadniać, że ich oferta rozliczenia gotówkowego pozwala na bezproblemową i bezpieczną naprawę samochodu. Pytanie: jak długo państwo będzie tolerować pompowanie miliardów w szarą strefę? — zastanawia się Szarama.

Spodziewa się on około 15-procentowego wzrostu wartość odszkodowań wypłacanych na podstawie kosztorysów. Nie ma on jednak pewności, czy ubezpieczyciele nie uszczkną przybliżonej kwoty gdzie indziej — np. przy ustalaniu wartości pojazdu w przypadku szkody całkowitej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wysokie kary za brak ubezpieczenia. "Nie opłaca się jeździć bez OC"

Nadzór wytrącił ubezpieczycielom oręż z ręki

- Warto wybrać serwis, który w razie problemów z rozliczeniem szkody sam będzie dochodził swoich roszczeń w sądzie bez angażowania nas — radzi kierowcom Szarama.

Wzrostu liczby sporów sądowych z powodu rekomendacji nadzorcy spodziewa się Broda. Zdaniem analityka czeka nas kilka miesięcy siłowania się warsztatów z ubezpieczycielami. Obawia się windowania cenników przez tych pierwszych, którym w obecnym otoczeniu gospodarczym nie brakuje argumentów za podwyżkami. Dodaje, że problem polega na tym, że tym drugim nadzór wytrącił z ręki oręż.

— Efekt tego starcia zobaczymy na początku przyszłego roku — uważa Broda.

Nie podejmuje się on oszacowania, o ile wzrośnie odszkodowanie wypłacane w gotówce, bo nie jest w stanie przewidzieć, o ile ceny podniosą warsztaty — o dziesięć, dwadzieścia, czy może pięćdziesiąt procent. Dodaje, że końcówka roku to zwykle czas promocji na OC komunikacyjne. Z kolei Tarkowski przypomina, że na wysokość składki wpływa także częstotliwość szkód. Zależy ona m.in. od natężenia ruchu na drogach. W pandemii był mniejszy. Obecnie jest podobnie. Wszystko przez ceny paliw.

— Przewidujemy, że jeszcze przez dłuższy czas natężenie ruchu będzie niższe niż przed covidem. Przez wysokie ceny paliw na drogach nie ma aż tylu aut. Tym samym jest mniej stłuczek i szkód. Prawdopodobnie z tego powodu nie widać na rynku OC komunikacyjnego zauważalnych wzrostów cen, a średnia składka jest relatywnie niska. Gdy ceny paliw spadną, zobaczymy ich więcej — sądzi Tarkowski.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Wybrane dla Ciebie
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X