Rosyjska armia rozpoczęła ćwiczenia przy granicy z Ukrainą, a Sergiej Ławrow uparcie powtarza, że to władze w Kijowie łamią ustalenia podjęte w Genewie prowadząc akcję przeciwko separatystom.
Bezpośrednią reakcją rynków na nowe wątki w kryzysie ukraińskim jest umocnienie się japońskiego jena, który jest swoistym miernikiem awersji do ryzyka. W efekcie USD/JPY spadł poniżej 101,20 po kilkukrotnej, nieudanej próbie sforsowania oporu w rejonie 102,65. W nocy z czwartku na piątek (o godz. 1:30) opublikowane zostaną dane nt. inflacji w Japonii. Oczekuje się wzrostu wskaźnika bazowego w marcu do 1,4 proc. r/r z 1,3 proc. r/r. Opublikowane zostaną także szacunkowe dane za kwiecień z regionu Tokio i tu spodziewane jest przyspieszenie do 2,8 proc. r/r z 1,0 proc. r/r. Oczywiście pytanie, ile w tym zasługi wzrostu podatku od sprzedaży, co miało miejsce właśnie w kwietniu.
Jeżeli odczyty się potwierdzą to może to nieco ograniczyć spekulacje związane ze zwiększeniem skali programu luzowania przez Bank Japonii w okresie najbliższych miesięcy i w połączeniu z wydarzeniami na Ukrainie dać pretekst do dalszego umocnienia się jena. Teraz kluczowy będzie test 10-miesięcznej linii wzrostowej trendu, która przebiega w okolicach 101,60. Jej złamanie będzie mocnym sygnałem do testów minimów z lutego b.r. w rejonie 100,75 i ataku na psychologiczną barierę 100,00.
Poza informacjami z Ukrainy, rynek poznał dzisiaj dane makro z USA. Cotygodniowe bezrobocie odbiło do 329 tys. wobec 305 tys. przed tygodniem i są to słabsze dane, wobec szacunków na poziomie 310 tys. Lepsze od prognoz były natomiast dane nt. zamówień na dobra trwałego użytku, które wzrosły w marcu o 2,6 proc. m/m, chociaż te odczyty zwyczajowo cechuje większa zmienność.
Nerwowości rynku na informacje z Ukrainy nie widać zbytnio po zachowaniu się EUR/USD, czy też GBP/USD. W pierwszym przypadku mieliśmy nagłe tąpnięcie do 1,3790, ale później notowania powróciły w okolice 1,3815-20. Niemniej pomału realizuje się scenariusz możliwości nałożenia znacznie mocniejszych sankcji na Rosję, co w najbliższych miesiącach negatywnie odbije się na europejskiej gospodarce i stanie się pretekstem do podjęcia szeregu niestandardowych działań przez Europejski Bank Centralny. Niewykluczone, że wczorajsze słowa Ewalda Nowotnego, że czerwcowe posiedzenie ECB będzie w tym sensie kluczowe, mogą się ziścić. Jednak w takiej sytuacji EUR/USD powinien to dyskontować rozpoczęciem wyraźnej przeceny już w maju.
Na wykresie tygodniowym EUR/USD widać formację klina zwyżkującego, która raczej nie wymaga szerszego komentarza. Z kolei na wykresie dziennym widać rosnące znaczenie strefy oporu 1,3840-65. Silne wsparcie to okolice 1,3760-70, które być może będziemy testować, jeżeli dojdzie do złamania minimów tego tygodnia tj. 1,3784-87.