Dwornik: Premier z Warszawy straszy głodem. To samobój

W ciągu zaledwie miesiąca prezes wytoczył kilka ciężkich dział. Najpierw rękoma Antoniego Macierewicza i _ Białą Księgą _, która rykoszetem uderza w rząd wnioskami i odkryciami związanymi z katastrofą smoleńską. Potem ustami Zbigniewa Ziobry, który z okazji inauguracji polskiej prezydencji w Unii zaatakował premiera w Starsburgu oskarżeniami o tłamszenie demokracji i nasyłanie uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy do domów nieprzychylnych władzy internautów.

Kiedy ciężkie działa okazały się kapiszonami, a poparcie dla PiS spadło do rekordowo niskiego poziomu 17 procent, prezes najwyraźniej postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Tym razem nie poszedł na zakupy. Napisał za to list do premiera. I to list niezbyt przyjemny. Postraszył w nim, że nasze bezpieczeństwo żywnościowe jest zagrożone, że grozi nam głód, a tymczasem minister rolnictwa podróżuje sobie w najlepsze po Europie, wydając w międzyczasie rodzimych rolników na pastwę Brukseli.

Miało być do trzech razy sztuka, a zanosi się na kolejnego samobója. Nie dość, że wywołany do tablicy minister Marek Sawicki obalił większość stawianych w liście Kaczyńskiego zarzutów, to jeszcze wyszedł z bolesną kontrą. Wytyknął, że nie powinien go krytykować ktoś, kto sam jako premier wolał tworzyć armię Unii Europejskiej, zamiast wspierać polską wieś.

Tak się prezes PiS w atakowaniu politycznego rywala zapędził, że z tego wszystkiego zapomniał pokazać prominentnym politykom swojej partii jej program gospodarczy... Chociaż może Kaczyńskiemu wygrana teraz jest nie na rękę? Być może ma chytry plan, by na najtrudniejsze czasy - wszak straszy się nas drugą, jeszcze gorszą falą kryzysu - okopać się w opozycyjnych ławach, ostrzeliwując pozycje Platformy? A kiedy ziści się czarny scenariusz, powiedzieć _ a nie mówiłem _ i wygrać w cuglach za cztery lata? Teza być może odważna, ale wcale nie niemożliwa. Tym bardziej, że przemawia za nią jeszcze jedna poszlaka.

Na billboardach, które niedawno pojawiły się na ulicach miast, prezes przedstawia się jako _ premier Jarosław Kaczyński _. Brzmi znajomo? Oczywiście! Był już pewien polityk, który przed wyborami pozował na _ premiera z Krakowa _. Jak skończył, wszyscy wiemy. Nie dość, że przegrał wybory, to jeszcze większą karierę w polityce robi jego żona. W przypadku prezesa możliwy jest tylko pierwszy wariant.